Zamknij

Dorota Godzina. Ostatni raz w ringu. "Strasznie się ze mną walczy" WYWIAD

19:28, 26.10.2017 Kuba Turowicz Aktualizacja: 23:23, 30.10.2017
Skomentuj KT KT

Mistrzyni Polski, Europy i świata. Właśnie kończy 15-letnią przygodę z kickboxingiem. W piątek w Arenie Ursynów, podczas Gali DSF Kickboxing Challenge 11, Dorota Godzina stoczy swoją 20. i ostatnią zarazem walkę w zawodowej karierze. Spotykamy się z ursynowską zawodniczką, by na chwilę przed historycznym pojedynkiem, porozmawiać o przeszłości i o tym, co dopiero nadejdzie.

Zbliżasz się do końca 15-letniej kariery pełnej zwycięstw i tytułów. Pamiętasz jak i gdzie zaczęła się Twoja historia z kickboxingiem?

Interesowałam się sportami walki. Lubiłam ruch, ale nigdy nie sądziłam, że będę spotowcem. Miałam koleżankę, której zależało na treningu i znalazła klub. Trafiłyśmy do ursynowskiej sekcji klubu z Piaseczna. To był fart, bo na starcie znalazłyśmy się pod opieką Piotra Siegoczyńskiego, który był pierwszym polskim mistrzem świata w kickboxingu. Lepiej być nie mogło.

Jak wyglądały początki w tej sekcji?

Było bardzo "sportowo". Treningi, sporo wyjazdów. Na początku myślałam, że jednak się nie nadaję, ale trener namówił mnie, żebym spróbowała. Sekcja była koedukacyjna - czasem się żartuje, że sporty walki to typowo męski świat, ale nigdy czegoś takiego nie odczułam. Dziewczyny zawsze były traktowane totalnie równo, profesjonalizm!

Pamiętasz pierwszy start w zawodach?

Tak. To było w lutym 2002 roku. Miałam 17 lat, a w Piasecznie rozgrywały się zawody strefowe, czyli jakby eliminacje do Mistrzostw Polski. Wygrałam pierwszą walkę i pamiętam, że byłam naładowana energią. Nie miałam jeszcze ringowych odruchów, dlatego odwracałam się, kiedy trener dawał mi wskazówki. Dopiero później nauczyłam się słuchać i walczyć jednocześnie. Drugą walkę przegrałam, a walczyłam z utytułowaną koleżanką z klubu. Nie zajęłam medalowego miejsca, ale byłam zadowolona, bo stwierdziłam, że jednak "pobawię się" w starty. 

I szybko wywalczyłaś tytuł Mistrzyni Polski...

Pamiętam, że popłakałam się ze szczęścia. Miałam 19 lat i w finale walczyłam z bardzo doświadczoną zawodniczką. Bałam się wtedy, że mogę sobie nie poradzić. Pamiętam, że samotnie rozgrzewałam się w kącie. Później wyszłam i wygrałam przed czasem przewagą punktową. Zmiotłam ją kompletnie. Na końcu wykorzystałam technikę kopnięcia na głowę, a to wcale nie jest takie proste. Popłakałam się ze szczęścia, bardzo dobrze pamiętam ten start.

W czym czujesz się lepiej, ręce czy nogi?

Bardzo różnie, wszystko zależy od przeciwniczki. Ważne, żeby być silnym, wytrzymałym, gibkim. Liczy się refleks, ale i zmysł do walki, strategia. Bywa, że pierwszą rundę mam w plecy, gadam z narożnikiem, zmieniamy coś i odwracam losy walki. Czasem komendy pojawiają się na bieżąco, to bardzo trudny sport. 

Jeden z najtrudniejszych jeśli chodzi o sporty walki?

Mówi się, że MMA jest najtrudniejsze, bo i stójka i parter. Choć z drugiej strony mieliśmy niedawno walkę czempiona MMA, Conora McGregora, z Mayweatherem na jego bokserskim polu - Conor nie potrafił sobie poradzić.

Widziałaś tę walkę?

Tylko trochę, bo straciłam do niej serce jeszcze zanim się zaczęła. Promocja tego wydarzenia była zbyt nachalna i głupia, poziom gimbazy. Nie kupiłam tego, wydaje mi się, że można to było zrobić w lepszym stylu. Wcześniej obserwowałam McGregora bo on też wywodzi się z kickboxingu. 

Ile razy zdobyłaś tytuł MP?

Mistrzem Polski byłam 36 razy, ale to wynika z tego, że mamy aż 6 regulaminów walki. Kickboxing nie jest dyscypliną jednolitą. Wywodzi się z dalekowschodnich sztuk walki, z tajskiego boksu i z klasycznego pięściarstwa.  Na początku były tylko 2 regulaminy - semi contact i full contact. Semi bardziej przypomina walki w stylu karate czy taekwondo. Przez lata specjalizowałam się właśnie w tej dziedzinie. Jednak w Polsce najpopularniejsze są dyscypliny full contact, jak choćby K1. Wracając do tematu - w jednym roku potrafiłam zdobyć 4 tytuły MP.

Potrafisz wskazać swoje najmocniejsze strony?

Jestem wszechstronna. Umiem odnaleźć się w zaistniałej sytuacji na ringu. Staram się narzucać swój charakter walki. Jestem niewygodna i mam dobre warunki fizyczne. Wiele razy słyszałam, że strasznie się ze mną walczy. 

Jesteś też mistrzem świata w kickboxingu. Z kim walczyłaś w finale tych rozgrywek?

Wtedy walczyłam z Turczynką. Turcja jest mocna w kickboxingu. Na początku było nerwowo, ale się rozkręciłam i ostatecznie wygrałam na punkty.

Pierwszy tytuł MŚ zdobyłam po 10 latach kariery. Już po 5 latach wydawało mi się, że jestem blisko MŚ, bo w 2005 roku zdobyłam brąz w tych rozgrywkach. Zaczęłam wygrywać z faworyzowanymi zawodniczkami na mniejszych turniejach. Jednak ranga tych większych mnie spalała. Wychodziłam spięta, miałam ciśnienie na wynik - to były trudne lata. Musiałam zdjąć z siebie ciężar.

Pojechałam na MŚ do Macedonii na spokojnie. Poczułam, że w końcu stało się coś ważnego. Pozbyłam się balastu, który nosiłam i pokonałam wszystkie przeciwniczki. 

Pamiętasz jakąś walkę, kiedy totalnie nie szło i piekielnie się męczyłaś?

To była bardzo ważna walka podczas Mistrzostw Europy w 2012 roku. W ćwierćfinale spotkałam się z Irlandką. Po dwóch rundach przegrywałam na punkty u każdego sędziego. Nawet moi koledzy z reprezentacji stracili wiarę, doping ucichł. Wyszłam na 3. rundę i wiedziałam, że jest tylko jedno wyjście - pójść twardo i zasypać ją ciosami. To się udało i wygrałam. Tę walkę zapamiętam do końca życia, choć wcale nie była pojedynkiem o MŚ. 

Za chwilę zobaczymy Twój ostatni pojedynek. Będziesz bronić tytułu MŚ - masz już strategię na tę walkę?

Raczej nie śledzę poczynań swoich przeciwniczek. Może kiedyś było inaczej, później pomyślałam, że i tak muszę wyjść i dostosować się do tego, co dzieje się na ringu. Mike Tyson powiedział kiedyś, że każdy ma plan na walkę, dopóki nie dostanie pierwszego strzała w ryj. Trzeba poczekać.

Kończysz karierę, czym zajmiesz się później?

Prowadzę kobiecą sekcję kickboxingu, to daje mi dużo radości. Spotykam dziewczyny, które aspirują do startów. Poza tym z wykształcenia jestem dietetykiem, więc może zacznę robić warsztaty edukacyjne. Z pewnością będę wspierać polski kickboxing, a jest dużo do zrobienia. Ta dyscyplina powinna wejść do rodziny sportów olimpijskich.  Chciałabym odczarować pewne mity, bo nie chodzi o mordobicie, a o pojedynek czysto sportowy. Dzięki tej dyscyplinie rozwinęłam się jako człowiek, nie stając się jednocześnie bezmyślnym osiłkiem.

Muszę o to zapytać... Wykorzystałaś kiedyś swoje umiejętności w celach innych niż sportowe?

Miałam dwie takie sytuacje w okolicznościach imprezowych. Związane były z nietrzeźwymi facetami. Byłam wystrojona, szpilki i tego typu sprawy, panowie nie wyczuli, że pora się odczepić - w jednym i w drugim przypadku poleciał prawy prosty na szczękę. Nie wyglądam na kogoś, kto regularnie trenuje, więc panowie byli mocno zaskoczeni. 

Dziękuję za rozmowę. 

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

KibicKibic

0 0

Dorota daj czadu!!! 06:17, 27.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

goostav234goostav234

0 0

Fajna dziewczyna i nieźle szaleje swoim wózkiem no ale to norma że nikt normalny nie jest rowerakiem 14:45, 27.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%