Na wnuczka, na księdza, na litość... Oszuści co chwilę znajdują nowe sposoby na ograbienie naiwnych ludzi. Tym razem obrali strategię „na bogato”. I grasują na Ursynowie.
Zaczyna się zupełnie niewinnie. Do kobiety wracającej z zakupów podjeżdża markowy, czarny samochód, ze środka wychodzi elegancka miła kobieta w średnim wieku i zatroskana prosi o pomoc.
- Dziś moją mamę na Stokłosach zaczepiła para starszych państwa w wypasionym samochodzie, mówiąc że są ze Szczecina i mają na zbyciu jeden komplet garnków. Chcieli oddać w kościele, a kościół nie przyjął. Chętnie oddadzą garnki za 500 zł, ale są ciężkie, więc pewnie mama sama ich nie wniesie do domu - opisuje pani Agata.
Kolejnym elementem strategii jest budowanie zaufania. Mężczyzna zostaje w samochodzie, a całą rozmowę przeprowadza kobieta. Pokazuje nawet oryginalne pudło markowych garnków i firmowych łyżek w bagażniku. Oferuje podwiezienie do bankomatu i wniesienie ciężkich sprzętów do mieszkania.
Potencjalna ofiara może na początku zupełnie nie zorientować się, że ktoś właśnie usiłuje ją oszukać. Pani jest tak urocza i wiarygodna, że aż chce się jej pomóc. Tym bardziej, że po chwili rozmowy garnki może oddać już nawet nie za 500 zł, a za 400 zł…
- To było świetnie skonstruowane kłamstwo. Pełne szczegółów i bardzo wiarygodne. Moja mama jest zadbaną i racjonalną osobą, a prawie dała się zmanipulować - dodaje pani Agata w rozmowie z haloursynow.pl.
Ludzie ostrzegają się na Facebooku
Jakiej wartości naprawdę były garnki? Co para miała w dalszych planach? Ile osób dało się już nabrać? Nie wiadomo. Na policję nie wpłynęły na razie żadne zgłoszenia. Mieszkańcy są zbulwersowani bezczelnością naciągaczy. Pod ostrzeżeniem zamieszonym na Facebooku pojawiają się kolejne komentarze:
Dziś, metro Imielin, okolice Hawajskiej. Kobitka ok. 50 z podobną gadką. „Przyjechałam do córki, nie ma jej w domu, muszę ruszyć w podróż do siebie, nie jestem stąd, brakuje mi na paliwo, może odkupi pani garnki, przywiozłam zza granicy w prezencie dla córki" . Kobitka ok 50+, spódnica za kolano, pantofle, ładny płaszczyk w kolorze ciemny fiolet, włosy czarne upięte w kok. Podziękowałam, życzyłam powodzenia
- opowiada Karolina.
- Ja miałam identyczną sytuację jakieś dwa tygodnie temu. Stałam na przystanku na Herbsta i zatrzymał się samochód. Gadka była identyczna, to oszuści - mówi Joanna.
- Nie zgłosiliśmy sprawy na policję ze względu na brak dowodów. Mama nie od razu się zorientowała z kim ma do czynienia. Mówi, że to byli mistrzowie manipulacji. Kiedy ostatecznie odmówiła i odeszła, zaniepokoiło ją, że samochód ruszył za nią. Specjalnie obeszła blok, żeby nie widzieli, do której klatki wchodzi – opowiada pani Agata.
Policja twierdzi, że... na razie nie można mówić o przestępstwie czy próbie naciągactwa.
- Ktoś chce komuś coś sprzedać, pokazuje towar, podaje cenę. Kupujący to akceptuje albo nie. Pozostaje jedynie kwestia fiskalna i moralna – mówi nadkomisarz Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.
Podkreśla jednak, że podobne sytuacje należy natychmiast zgłaszać na policję. Na pewno nie zostaną zignorowane. Podejrzane osoby zostaną wylegitymowane, a ich dane spisane. Może się okazać, że są poszukiwane w innych sprawach. Personalia i dane z tablic rejestracyjnych, nawet jeśli nie od razu pomogą w zatrzymaniu, mogą być pomocne w przyszłości.
Najważniejsza na tym etapie jest jednak prewencja – rozpowszechnienie wiadomości o zajściu wśród jak największej liczby mieszkańców. Im więcej osób dowie się o sposobie działania oszustów i tym, jak powinni zareagować w takiej sytuacji, tym większa szansa na złapanie złodziei i ochronę potencjalnych ofiar.
b0b10:34, 19.09.2017
5 0
Jak to jest, że tylu osobom zapaliła się lampka, że to oszustwo ale nikt nie zapisał numeru auta ani nie zadzwonił na policję... 10:34, 19.09.2017
Klementyna15:34, 19.09.2017
0 0
Niech no trafią na mnie to sobie wspólnie pomanipulujemy... 15:34, 19.09.2017
edek17:34, 19.09.2017
1 0
Czy nie można uruchomić zapisu monitoringu, przecież wiadomo kiedy to było na Hawajskiej są kamerki. 17:34, 19.09.2017
oburzona23:38, 19.09.2017
0 0
Może należy zainteresować komendanta stołecznego, aby sprawdził stan wiedzy niektórych funkcjonariuszy na temat ich obowiązków w zapobieganiu oszustwom zanim po ciężko przepracowanych 15 latach udadzą się na w pełni zasłużoną emeryturę? 23:38, 19.09.2017
ppp09:17, 20.09.2017
0 0
Przed Leroy w Piasecznie jest takich gosci od metra 09:17, 20.09.2017