Zamknij

Klasy, guma, zabawa na trzepaku – to były wakacje! FOTO

10:50, 10.08.2016 Redakcja haloursynow.pl Aktualizacja: 15:23, 10.08.2016
Skomentuj NAC NAC

Klasy, gumy, piłka i skakanie po wielkich stertach piachu. Pamiętacie to jeszcze? 30-to i 40-letni ursynowianie opowiedzieli nam o wakacjach spędzanych pomiędzy budującymi się blokami nowego osiedla.

Wakacje spędzone na podwórku - to były czasy! Zdaniem wielu ursynowian beztroska laba w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych (w zależności od wieku) była najlepszym okresem w ich życiu. Grali w klasy, wspinali się po drzewach, bawili się w chowanego czy zbijaka.

- Pamiętam te wielkie kupy piachu, kiedy budowano Ursynów – mówi Andrzej, mieszkaniec Jastrzębowskiego. - Skakaliśmy po nich. Wtedy ciężko było znaleźć kawałek asfaltu, ale kiedy się udało – graliśmy tam w piłkę, najbardziej lubiłem grać w "Warszawiaka".

Podczas wakacji, największą karą dla uczniów był... powrót do domu na obiad. Dzieciaki nie chciały tracić nawet minuty spędzonej na świeżym powietrzu.

- Kiedyś nie było komputerów, dlatego niechętnie wracaliśmy do domu – mówi Anna z Natolina. - Pamiętam, jak mama wołała mnie na obiad, często udawałam, że... nie słyszę! A może właśnie wtedy zakopywałyśmy z koleżanką swój "sekret" (zabawa w zakopywanie skarbów w tajemniczym miejscu).

Kiedyś wystarczył patyk i... można było się bawić cały dzień!

- Najfajniejsze w tych czasach było to, że nikt się z nikim nie umawiał, nie było telefonów, internetu – mówi Agnieszka, mieszkanka ulicy Nowoursynowskiej. - Po prostu biegłam do koleżanki i krzyczałam "wychodzisz"?

Zobaczcie, jak na Ursynowie spędzano wakacje w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.

(Redakcja haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

MikaMika

2 1

Nie oszukujmy się, kiedyś były fajniejsze czasy. Nikt niczego się nie bał, każdy na podwórku do zmroku. Ja jeszcze pamiętam odbijanie od hydroforni piłki i przeskakiwanie przez nią lub graniem w państwa rzucając nożem w ziemię i zabieraniem przeciwnikowi terenu :). Była fachowa nazwa tej zabawy ale już mi umknęło. Jedno jest pewne moje dzieci mimo wygód, nowości nie mają fajnego dzieciństwa jak kiedyś my :). 13:56, 10.08.2016

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

exwilanowianinexwilanowianin

0 0

Noo, ja tez to pamietam. To byla gra "w wojne". Wypowiadalo sie sakramentalne " wywoluje wojne przeciwko piwko...". Hehe,, alez to musi teraz niedorzecznie brzmiec:-) Ale tak bawilismy sie. Bez podzialu na lepszych I gorszych. Taki to byl czas. A czy lepszy? Kto wie? Na pewno inny po prostu:-) 21:53, 11.08.2016


reo

NickNick

0 0

Bardzo ciekawy artykuł i świetne zdjęcia. 19:11, 10.08.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

qwertyqwerty

1 0

Patrze na zdjecia i łza w oku...Wszystkie te technologie,lepszy dostęp do smakowitych rzeczy zamieniłabym na tamte czasy...Od rana do wieczora biegałam po dworze,mnóstwo pomysłów na zabawe nie mając super zabawek w ręku ,wystarczyło kawałek kredy,gumy do skakania i zabawa na cały dzień :-) 15:48, 11.08.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

majamaja

0 0

Przeczytałam artykuł i pojawiła się łezka w oku....na wspomnienie tamtych czasów...

Pamiętacie taką zabawę.. Hali , hali świat się pali.Wzywam na pomoc strażaka... o imieniu ...." Ktoś wymawiał te słowa wyrzucając piłkę w górę. Osoba o właściwym imieniu musiała złapać piłkę i rzucić w kogoś? :)
Ile my czasu biegaliśmy na boisku....
11:31, 23.08.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%