Zamknij

Przedłużona agonia bazarku za "Megasamem"

07:36, 19.01.2017 Sławek Kińczyk
Skomentuj SK SK

Wyrok na bazarek za "Megasamem" odroczony! Kupcy z Surowieckiego zwrócili się do dzielnicy z prośbą o pozostawienie miejsc handlowych. Wcześniej miasto spisało umierające targowisko na straty, ale dzielnica postanowiła wyciągnąć pomocną dłoń. Czy bazarek przetrwa?

Do końca marca spółdzielnia "Jary" ma wydać miastu teren za "Megasamem" przy Surowieckiego. Działki są własnością miasta, spółdzielcy starali się o przejęcie ich na własność, ale na przeszkodzie stanęły m.in. roszczenia byłych właścicieli. Przez lata trwał stan zawieszenia, ostatecznie "Jary" skapitulowały. Dochód z wynajmu gruntu był mniejszy niż czynsz płacony miastu.

- Miasto zażądało terenu bez bazarku. Jeśli kupcy zdołają przekonać miasto, że mogą tam pozostać, to jesteśmy gotowi pozostawić wszystko na miejscu - mówił nam w grudniu Piotr Janowski, prezes SMB "Jary".

Biuro Mienia Miasta i Skarbu Państwa było zdecydowane przejąć teren bez pawilonów, które spółdzielnia miała rozebrać. Ale wtedy do akcji w ratowanie bazarku włączyli się nieliczni, handlujący tam jeszcze kupcy. Zwrócili się do dzielnicy o odroczenie wyroku na targowisko. Burmistrz, który od stycznia przejął zarządzanie nieruchomościami miejskimi, zgodził się.

- Jaki sens ma likwidacja miejsc pracy, w sytuacji gdy ten grunt jest objęty roszczeniami i stałby pusty? Są mieszkańcy, którzy korzystają z tych pawilonów. Zaproponowaliśmy kupcom zachowanie bazarku pod pewnymi warunkami - mówi Robert Kempa.

Te warunki do wpłata kaucji, zawarcie z dzielnicą nowych umów i zobowiązanie do rozbiórki pawilonów w przyszłości. Mają na to czas do końca stycznia, choć urząd zapowiada, że będzie elastycznie podchodził do każdej umowy.

powyżej: po targowisku hula dziś głównie wiatr, ale ciągle ma ono swoich fanów (fot. SK)

Nie wszyscy kupcy są jednak zdecydowani na pozostanie przy "Megasamie". - Dużo zależy od stawki czynszu jaką nam zaproponują urzędnicy - mówi pan Zbigniew z pawilonu mięsnego. - Nie ukrywam, że handel w tym miejscu coraz mniej się opłaca. Klientów coraz mniej, kupców też. A inwestowanie w pawilony na parę lat to dla nas nieosiągalne - dodaje właściciel sklepu.

Wśród klientów zdania są podzielone. - Nie wyobrażam sobie kupowania warzyw czy owoców w innym miejscu! Mam tu bardzo blisko i bazarek się przydaje - mówi pani Maria. - Już dawno powinien zniknąć, tu prawie nic nie ma!  Szpeci Ursynów - mówi z kolei pani Małgorzata.

Wśród obrońców targowiska jest radna Ewa Cygańska z "Naszego Ursynowa", której na sercu leżą problemy seniorów. - Gdzie oni będą robić zakupy? Tutaj mieszkają coraz starsi ludzie a ta część Ursynowa jest uboga w placówki handlowe. Jest problem z zakupem świeżych warzyw i owoców - przekonuje radna i wzywa do ratowania bazarku.

Rzeczywistość jest jednak nieubłagana. W tej chwili codziennie za "Megasamem" handluje kilkanaście osób, kilka kolejnych otwiera swoje kramy na parę dni w tygodniu. Po ogromnym terenie niegdyś tętniącego życiem targowiska, hula wiatr a stare pawilony i baraki popadają w ruinę.

Dzielnica zakłada, że bazarek może funkcjonować jeszcze przez 2-3 lata, do czasu rozpatrzenia roszczeń byłych właścicieli. Później atrakcyjny teren ma trafić pod młotek. W planie zagospodarowania przestrzennego z 2011 roku przewidziano tam 4- i 5-piętrowe bloki.

[ZT]3386[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

renatarenata

2 1

Bardzo mądra decyzja pana burmistrza. Dziękuję za dalsza możliwość robienia zakupów 09:18, 19.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%