Suczka, którą uratowano w okolicy Centrum Onkologii, trafiła na rehabilitację do Gdańska. Miśka, po 3-letniej traumie i ukrywaniu się w gęstym krzewie - wreszcie oswaja się z człowiekiem. Jej szczeniaki już mają nowe domy. Bezinteresowna pomoc grupy TROP uratowała życie zwierzaków, znalezionych na Ursynowie.
Miśka pojawiła się przy ul. Roentgena w 2014 roku. Zabiedzona, z potkulonym ogonem i nieufnym wzrokiem unikała ludzi, radząc sobie sama. Wypracowała szlaki codziennych wędrówek, szukała pożywienia i bała się każdego.
- Trudno było jej nie kojarzyć, skoro spędziła w okolicy kilka lat. Nas poinformowała koleżanka, która wiedziała, że pomagamy bezdomnym psom i nie bierzemy za to pieniędzy - mówi Tomek Koperski z grupy TROP, która pomaga bezdomnym czworonogom.
Grupa zainteresowała się losem Miśki i postanowiła jej pomóc. Pierwsze próby złapania sprytnej i uważnej suczki podjęto w lutym 2016 roku. Nie udało się. - Próbowaliśmy kilka razy. To nie było łatwe, nie chciała wchodzić do klatek, nie dała się złapać w siatkę. To było dla niej stresujące, ale zawsze potrafiła znaleźć drogę ucieczki - wspomina Tomek.
Miśka z koleżanką, już w Gdańsku fot. tropwarszawa
Sukcesem zakończyła się próba z czerwca 2017 roku. Po kilku dniach obserwacji grupa zorientowała się, że Miśka ukrywa się przed światem w gęstym jałowcu przy onkologii. Największa niespodzianka była jednak ukryta w samym krzewie. Okazało się, że suczka ma młode.
- Po kilku godzinach udało nam się wydobyć Miśkę, później wyjęliśmy trzy małe pełzaki - kontynuuje Tomek.
Do końca czerwca zwierzaki przebywały w domu tymczasowym. Później cała rodzina trafiła na rehabilitację do Gdańska. To nad morzem znalazła się kobieta, która pomaga zwierzakom wychodzić z traumy. Zgodziła się przyjąć psy z Ursynowa.
- Jest dobrze. Misia miała wcześniej dom - to widać po jej zachowaniu i podejściu do człowieka. Oswaja się, swobodnie chodzi na smyczy, jeździ samochodem. Na rehabilitacji pozostanie jeszcze przez dwa, trzy tygodnie - mówi Tomek.
Cała rodzina najpewniej zostanie nad morzem. Maluchy już znalazły nowe domy. Są zdrowe i urocze - nie było więc kłopotów. Misia przez 3 lata żyła w ekstremalnych warunkach, potrzebuje jeszcze trochę czasu na rehabilitację. Później również trafi do nowego właściciela.
[ZT]7894[/ZT]
Mieszkanka13:22, 10.08.2017
Należy dbać o nie bo przecież pies to najwierniejszy przyjaciel człowieka. 13:22, 10.08.2017
Matka19:50, 10.08.2017
Trzymaj się Misia! 19:50, 10.08.2017
Imielinczyk20:36, 11.08.2017
Macie wielkie serca, a ode mnie wielkie ukłony. 20:36, 11.08.2017
esimona22:26, 10.08.2017
2 0
wielkie brawa dla grupy TRAP 22:26, 10.08.2017