Dla mieszkańców okolic Karczunkowskiej zmęczonych brodzeniem w błocie mamy dobrą informację. W rok po terminie rusza budowa wiaduktu przy stacji PKP Jeziorki. - Za 12 miesięcy ma zostać oddany do użytku - obiecują kolejarze.
Przez ponad rok kolejarze męczyli się z przebudową podziemnej instalacji, której nie było na planach. Stąd opóźnienie w inwestycji. Zgodnie z początkowymi planami wiadukt powinien być już gotowy. Księżycowy krajobraz na Karczunkowskiej nie pozostawia złudzeń - roboty dopiero ruszają.
- Gdy rozpoczynaliśmy prace, wykonawca zlokalizował kilka kolizji sieci, co wymagało nieprzewidzianej przebudowy - mówi Karol Jakubowski z PKP Polskie Linie Kolejowe, które modernizuje linię kolejową nr 8.
Przez dłuższy czas kolejarze boksowali się także z operatorem sieci energetycznej, na którego decyzję trzeba było czekać. To dodatkowo wstrzymało prace na budowie.
- Teraz, gdy mamy to już za sobą możemy ruszać z budową wiaduktu - dodaje Jakubowski. Prace rozpoczną się w nocy z 27 na 28 października. Oprócz wiaduktu firma Trakcja PRKiL S.A. wybuduje także nowe chodniki i ścieżkę rowerowa. Przystanki autobusowe staną na wiadukcie.
"Osiedle zapomniane przez Boga i ludzi"
Mieszkańcy sąsiadującego z Karczunkowską osiedla Etap od zeszłych wakacji, gdy tylko inwestycja ruszyła, narzekają na bałagan na budowie. Codziennie brodzą w gigantycznym błocie. Kierowcy jeżdżą objazdami.
- To co się tu dzieje, to tragikomedia! - mówią ludzie. - Przez większą część czasu nikogo tu nie było. Ostatnio, kilka razy w miesiącu wyłączają nam prąd na 10 godzin - mówi pani Małgorzata z ul. Buszyckiej.
Mieszkańcy twierdzą też, że wykonawca w słoneczne dni nic nie robi a w deszcz zjawia się ciężki sprzęt i próbuje coś zdziałać. - Przyjeżdżały też cieżarówki, które zwoziły piach, by kolejnego dnia inne cieżarówki go zabierały. Przez taką organizację pracy to się nigdy nie skończy! - narzekają ludzie.
- To osiedle zapomniane przez Boga i ludzi... - dodaje pani Małgorzata.
PKP obiecuje, że za rok zapomni już o budowie.
ZOBACZ JAK WYGLĄDA BUDOWA NA KARCZUNKOWSKIEJ:
[ZT]11667[/ZT]
[ZT]11497[/ZT]
[ZT]9097[/ZT]
[ZT]12412[/ZT]
Bolesław12:45, 26.10.2017
Wykonawca wiaduktu powinien dawać po cztery talony miesięcznie na bezpłatne mycie samochodu dla każdego z posiadaczy samochodu na osiedlu Etap. Na Karczunkowskiej jest takie bajoro błotne że szok. 12:45, 26.10.2017
Cytad13:21, 26.10.2017
Mam takie głupie pytanie: czy nie mozna sprawdzać, czy pod ziemią nie ma żadnych nieprzewidzianych instalacji ZANIM rozgrzebie się całe miejsce robót? Wtedy dałoby się bardziej precyzyjnie określić termin ukończenia inwestycji 13:21, 26.10.2017
rzuraff14:45, 26.10.2017
Odkąd operator sieci energetycznej przeszedł w niemieckie ręce to na każdym kroku odbywa się "boksowanie" - patrz np. słup na Baletowej 14:45, 26.10.2017
autochton20:11, 26.10.2017
Halo, halo, okoliczne wiewiórki gadają, że pobrali na robotę firmy zakładane na szwagra, co to przedwczoraj została założona, wczoraj przystąpiła do przetargu, dzisiaj ją wyłonili i co to pozatrudniała obcokrajowców ze znanego kierunku. I gdy tylko menedżery przestały płacić łopaciarzom i kowbojom na koparkach, to ci zeszli z tego pobojowiska i cud wiaduktowy się szybciej skończył niż zaczął. Bo jakby to miały być nie firmy na szwagra a cywilizowane z Europy, to jak te drugie usłyszały, ile na tym mają zarobić, to uznały, ze za taką dziadowiznę to im się nie opłaca zwozić ciężkiego sprzętu i go uruchamiać. No, a terminy kwitów się ponoć pokończyły. To nie tak może było? 20:11, 26.10.2017
Traper13:36, 27.10.2017
tak faktycznie wygląda dojazd do osiedla ETAP
https://www.youtube.com/watch?v=ATCfqFjaXYA 13:36, 27.10.2017
Traper18:26, 27.10.2017
dzień wcześniej wyglądał dojazd do Osiedla tak:
https://www.youtube.com/edit?o=U&video_id=mamn_KVT1hA
......idą deszcze, i ktoś miał rację z tymi talonami na myjnię.
MASAKRA 18:26, 27.10.2017
autochton20:21, 26.10.2017
0 0
Na własne oczy widziałem, jak kowboj na koparce z dwoma łopaciarzami wyrwał zasuwę hydrantu w ciągu Karczunkowskiej przy Buszyckiej. Zamiast zrobić lustrację terenu, żeby zobaczyć, gdzie ma punkty wrażliwe i niebezpieczne i to jakoś pozaznaczać, żeby wiedzieć, gdzie łychą musi delikatnie, jakby pieścił kobietę, to jak w jakimś pijanym tańcu rozbebeszał teren zupełnie nie patrząc, co robi. A jak wyrwał zasuwę i się zrobiło rozlewisko z rury centralnej, to starał się to panicznie zaczopować łychą. W ogóle, jak patrzę na tą organizację (gdzie np. nie ma zwykłej ochrony mienia), to mnie aż pusty śmiech ogarnia. Aż cud, że przez rok to tam nie rozkradli zwalonych materiałów. I jakieś 2-3 miesiące rozmontowywali dawną pętlę, po jej likwidacji. Przynajmniej by sobie jakoś tam posprzątali i przygotowali front robót, ale gdzie tam. Bardak i pociejów. 20:21, 26.10.2017