Skażona ziemia na Kłobuckiej? Ratusz: Beczki i grunt zostaną przebadane

Beczki odkryte na budowie domów komunalnych przy Kłobuckiej oraz grunt zostaną przebadane - zapowiada dzielnica. Jeśli będą w niej substancje toksyczne, budowa może zostać wstrzymana do czasu wymiany ziemi. Mieszkańcy skarżą się na nieznośny smród z terenu objętego wykopami.

Kilkadziesiąt lat temu była tu baza transportowa - dziś powstają kolejne bloki komunalne. W poniedziałek mieszkańcy zaalarmowali naszą redakcję. - Koparki wykopały jakieś beczki, ziemia jest sina i fioletowa a na osiedlu strasznie śmierdzi - informowali.

Budowlańcy z firmy MProjekt zaprzeczali, że wydobyli beczki, ale fakt ten potwierdziła dzielnica. - Znaleziono 4 puste beczki - powiedział burmistrz Robert Kempa. We wtorek na osiedlu pojawiła się inspekcja z dzielnicy. Sfotografowano znalezisko a koparka zakopała je ponownie. Interwencję zapowiedział Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. O sprawie WIOŚ powiadomił również Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.

- Wcześniej zakopane beczki we wtorek, po godzinie 12:00 zostały wywiezione z placu budowy - informują zaniepokojeni mieszkańcy bacznie obserwujący budowę. - Boimy się o swoje zdrowie - dodają i przywołują podobne wydarzenie z Woli, gdzie deweloper buduje osiedle mieszkaniowe na skażonym gruncie.

Dzielnica: beczki do kontroli

Bloki komunalne w miejscu po dawnej bazie transportowej buduje dzielnica. W 2008 r. zleciła badania stopnia zanieczyszczenia gleby przy Kłobuckiej. Okazało się, że teren wymaga oczyszczenia, które wykonano rok później. Polegało to na zaaplikowaniu do gruntu biopreparatu mającego oczyścić glebę.

- W wyniku przeprowadzonych zabiegów uzyskano poprawne parametry dot. dopuszczalnego zanieczyszczenia gleby, co oznacza że grunty nie stwarzają zagrożenia dla mieszkańców - zapewnia Jakub Fiałek z ursynowskiego ratusza. 

Po wykopaniu beczek urząd postanowił zlecić dodatkowe badania zarówno znaleziska, jak i gruntu. - Dopiero po ich wykonaniu możliwe będą dalsze działania - mówi Fiałek.

Czym są sine i fioletowe plamy w ziemi, o których wspominają mieszkańcy? Specjaliści z ratuszowego Wydziału Ochrony Środowiska podejrzewają, że chodzi o oglejenie - naturalny proces zachodzący w gruncie. 

- Występujące naturalnie w gruncie jony metali (głównie żelazo, ale również mangan) w warunkach beztlenowych (nawodnienie) ulegają redukcji przez bakterie beztlenowe (które również występują naturalnie w gruncie). Zredukowane jony żelaza powodują właśnie takie zabarwienie. Fachowo w mechanice gruntów nazywa się to oglejenie albo proces glejowy - tłumaczy ratusz. Podkreśla jednak, że będą dodatkowe badania gruntu, aby wykluczyć skażenie.

Jeśli okaże się, że grunt, na którym budowane są nowe bloki komunalne jest jednak skażony, dzielnica będzie musiała ten fakt zgłosić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która podejmie decyzję o tzw. remediacji - czyli oczyszczeniu gleby. Może to wstrzymać budowę na wiele miesięcy. 

- Przypuszczamy, że w tym przypadku nie będzie podstaw do remediacji a grunt jest bezpieczny - mówi burmistrz Robert Kempa. Mieszkańcy sąsiednich bloków komunalnych bacznie przyglądają się temu, co dzieje się na budowie. - Nie chcemy, żeby nas podtruwano! - dodają.

[ZT]6667[/ZT]