Zamknij

Szef Rady Dzielnicy wypowiada sądową wojnę miastu!

11:45, 17.07.2014 Sławek Kińczyk
Skomentuj

Czy miasto ma prawo kontrolować uchwały rady dzielnicy i je cenzurować? Szef Rady Dzielnicy Ursynów - prof. Lech Królikowski uważa, że nie i rozpoczyna prywatną batalię sądową przeciwko miastu.

Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego trafiła skarga złożona przez Lecha Królikowskiego. Chodzi o losy uchwały nr 143 Rady Dzielnicy z 18 czerwca 2012 roku. Uchwałą tą radni ursynowscy zwrócili się do radnych miejskich z prośbą o ustalenie zasad wynagradzania szefów jednostek pomocniczych czyli osiedli. 

Prezydent Warszawy powołując się na zapisy statutu dzielnicy (art. 62) nie przekazała uchwały Radzie Miejskiej a od razu wysłała wniosek o stwierdzenie jej nieważności. W statutach dzielnic miasto wpisało bowiem, że organy miejskie - czyli prezydent i rada miasta - mogą kontrolować uchwały pod względem zgodności z prawem. 

Zdaniem Lecha Królikowskiego jest to niebezpieczny i niezgodny z prawem przykład "cenzurowania" przez władze miasta inicjatyw uchwałodawczych podejmowanych na przykład przez radę dzielnicy.

- To jest niedopuszczalne w państwie prawa, niezgodne z Konstytucją i z zapisami Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego, którą Polska ratyfikowała - mówi przewodniczący dzielnicowej rady. Jego zdaniem organ miasta - czyli np. prezydent czy rada - nie może stwierdzać czy uchwała rady dzielnicy jest zgodna z prawem czy nie. Takiego uprawnienia nie daje mu ani konstytucja ani żadna ustawa.

- Sam fakt poddania pod głosowanie Rady Warszawy - ciała z  natury politycznego i często stosującego tzw. dyscyplinę partyjną w głosowaniu  – problemu stwierdzenia zgodności lub niezgodności  z prawem, w rzeczywistości jest działalnością polityczną, a nie prawną.  Zasiadający w Radzie ludzie różnych zawodów,  w większości bez przygotowania prawniczego,  a często także działający pod dyktando dyscypliny partyjnej - w głosowaniu   rozstrzygają o zgodności z prawem!!! - pisze we wniosku do WSA szef rady dzielnicy.

Profesor Królikowski w swoim pozwie wytacza potężne działa. - W polskim systemie prawnym nie ma ustawowego upoważnienia do kontroli  pod względem zgodności z prawem organów samorządu dzielnic Warszawy przez organa gminy Warszawa - wpisanie takiego upoważnienia do statutów dzielnic m.st. Warszawy – w mojej ocenie – jest nielegalne - pisze Królikowski i domaga się zmian w statutach dzielnic.

- Przyjęty system prewencyjnej cenzury uchwał rad dzielnic (dokonywany przez Prezydenta m.st. Warszawy), w istocie rzeczy ogranicza kompetencje Rady m.st. Warszawy, a więc także moje uprawnienia – jako wyborcy - konkluduje Lech Królikowski.

Tymczasem prawnicy miejscy nie mają sobie nic do zarzucenia. Uważają, że dzielnica nie jest gminą. Nie dotyczą jej więc postanowienia Konstytucji i innych ustaw dotyczących samorządu terytorialnego. Dzielnica to jednostka pomocnicza - oddział, który nie ma nawet osobowości prawnej. Ratusz jest pewien, że ma rację w tej sprawie.

Jakie będzie rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Sądu Admiistracyjnego? Tego dowiemy się w ciągu 30 dni.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Krzysztof BendkowskiKrzysztof Bendkowski

2 1

Brawo Panie Lechu!
12:37, 17.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Czerwony_ChemikCzerwony_Chemik

0 1

Wielki szacunek za ten odważny krok! Trzymamy mocno kciuki za naszego Przewodniczącego Lecha Królikowskiego ! 09:03, 18.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%