Zamknij

Ursynowskie rzeźby... bezpańskie! Kto je odnowi?

12:20, 09.07.2015 Klaudia Ziółkowska Aktualizacja: 11:36, 13.07.2015
Skomentuj KZ KZ

Ursynowskie rzeźby osiedlowe niszczeją i potrzebują szybkiej renowacji, ale zanim to nastąpi... musi znaleźć się właściciel, który to sfinansuje. Dzielnica, ani spółdzielnie nie przyznają się do tych obiektów.

W 1977 roku na terenie Ursynowa zaczęły powstawać osiedla mieszkaniowe i bloki z wielkiej płyty. Związek Polskich Artystów Plastyków zorganizował plener rzeźbiarski, komisarzem projektu był artysta Ryszard Stryjecki. Powstały wówczas takie rzeźby jak "Paw", "Lew" czy "Chłopiec na koniu", które na stałe wpisały się w krajobraz dzielnicy i stały jej symbolem.

Po niespełna czterdziestu latach rzeźby straciły swój blask. Są zniszczone i potrzebują szybkiej renowacji. Wg dzielnicy problemem jest jednak ustalenie... właściciela rzeźb.

- Stan techniczny rzeźb powstałych na plenerze kwalifikuje je do odnowienia – pisze w odpowiedzi na interpelację dotyczącą rzeźb burmistrz Robert Kempa. - Najbardziej zniszczona jest grupa figuralna "Rodzina muzykująca" autorstwa Niny Mireckiej, która wskutek mechanicznego uszkodzenia jest niekompletna, oraz płaskorzeźba "Honor i Ojczyzna" Edmunda Majkowskiego, która w całości jest pokryta farbami i graffiti.

Dzielnica nie sfinansuje konserwacji zniszczonych rzeźb, ponieważ nie jest ich prawnym właścicielem. Do kogo zatem należą rzeźby? Okazuje się, że właścicielem małej architektury nie jest również spółdzielnia.

- Spółdzielnie nie posiadają żadnych dokumentów potwierdzających stan własności rzeźb, a z uwagi na ograniczone środki nie zamierzają przeprowadzić ich renowacji – pisze w odpowiedzi na interpelację burmistrz Kempa.

Co dalej? Czy rzeźby wciąż będą niszczały? Urząd Miasta Stołecznego Warszawy ma przeprowadzić specjalne postępowanie, wskutek którego spółdzielnie mieszkaniowe zostaną formalnymi właścicielami rzeźb. I wtedy... to one będą zobowiązane do ich naprawy...

 - Jeżeli okaże się, że jesteśmy właścicielami rzeźb, wówczas je odnowimy — zapewnia prezes spółdzielni "Jary" Piotr Malita, na którego terenie ulokowana jest mała architektura z lat 70. XX wieku.

(Klaudia Ziółkowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Maya GSMaya GS

0 0

Najprawdopodobniej okaże się, że właścicielem tych obiektów zostanie gospodarz terenu - czyli spóldzielnia,na której terytorium się obiekt znajduje.Oby nie było za późno, bo dzięki takim urozmaiceniom,osiedla nabierają indywidualności, co ma niewątpliwy wpływ na utożsamianie się mieszkańców z miejscem, budzi sentyment.
. 17:02, 10.07.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%