Ludwinowska to jedna z najbardziej niebezpiecznych osiedlowych ulic na Ursynowie. Mieszkańcy od lat walczą o wybudowanie brakującego chodnika. - Pojawi się w tym roku - zapewnia burmistrz. - Poczekamy, zobaczymy - odpowiadają sąsiedzi.
Do końca roku na odcinku od Transportowców do rowu melioracyjnego na Ludwinowskiej ma się pojawić upragniony i długo wyczekiwany przez mieszkańców chodnik. Dzielnica zaplanowała tę inwestycję na wiosnę, w marcu ma się odbyć przetarg. Budowa chodnika nastąpi po odwodnieniu kolejnego odcinka ulicy. W tej chwili trwają prace nad budową odwodnienia na odcinku od Farbiarskiej do Transportowców. Niestety - jak twierdzą mieszkańcy - roboty bardzo się ślimaczą, powinny zakończyć się w grudniu.
- Najpierw była informacja o połowie grudnia, później o styczniu a teraz o marcu - mówi Małgorzata Łagowska, mieszkanka Ludwinowskiej.
O chodnik na ruchliwej uliczce mieszkańcy walczą od lat. - Boję się z dziećmi iść do przedszkola, które mam 4 domy dalej. Przejście przez skrzyżowanie z ul. Kujawiaka graniczy z cudem - przekonuje mieszkanka. Od czasu, gdy Ludwinowska i Kujawiaka stały się wygodnym skrótem do Poleczki, piesi chodzą tu "z duszą na ramieniu".
W ostatnich latach na wąskiej ulicy doszło aż do trzech potrąceń, w których ucierpiało dwoje dzieci. Codziennie dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. - Gdy byłam w ciąży o mało nie wjechała we mnie kobieta, rozmawiająca w trakcie jazdy przez telefon. By uchronić się przed wypadkiem musimy zeskakiwać w błoto - mówi pani Małgorzata.
O budowę chodnika mieszkańcy walczą od 2011 roku. Ursynowianie zbierali podpisy, przygotowali projekt do budżetu partycypacyjnego, a radni słali interpelacje – bez skutku. W 2011 roku powstał projekt chodnika. Nie było jednak pieniędzy na jego wybudowanie. W ubiegłym roku powstało zaledwie 80 metrów.
powyżej: 80 metrów chodnika wybudowanego w 2015 roku
Władze dzielnicy twierdzą, że były też problemy z udostępnieniem terenów pod tę inwestycję przez mieszkańców.
- Nie udało nam się przekonać właścicieli do użyczenia działek. Jeden kawałek już kupiliśmy, drugi - u zbiegu Kujawiaka i Ludwinowskiej musimy wykupić - mówi burmistrz Robert Kempa i zapowiada, że obietnice sprzed lat na pewno zostaną spełnione.
- Nie wierzymy. Od dawna słyszymy, że chodnik będzie a wciąż go nie ma - odpowiadają mieszkańcy.
arek18:58, 14.02.2017
Nic dziwnego, że mieszkańcy nie wierzą, skoro przez tyle lat prosili i pan Guział, który ewidentnie nie lubił Zielonego Ursynowa miał ich w nosie. Pan burmistrz Kempa pierwszymi pozytywnymi działaniami jeszcze nie zmazał braku zaufania do władzy 18:58, 14.02.2017
Marzena 09:36, 15.02.2017
1 3
2 sprostowania: Zielonego to Hania nie lubiła, a Kempie nie wierzą, bo to partyjny polityk, który "elastycznie gospodaruje prawdą" i symbolizuje brak zaufania do władzy, więc jak niby ma go zmazać? 09:36, 15.02.2017