Już jutro Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po raz 23. na ulice Warszawy wyruszą wolontariusze, aby zbierać pieniądze na rzecz chorych i potrzebujących. Do akcji włączyło się również kilka ursynowskich szkół. Jak wygląda zbiórka pieniędzy i jak ochotnicy szykują się do tego ważnego dnia? O tym rozmawiamy z Małgorzatą Dybus ze sztabu WOŚP w Szkole Podstawowej nr 16 na Kabatach.
Orkiestra zagra po raz 23. Który to dla Was finał?
Współpracujemy z fundacją czwarty rok z rzędu. U nas Orkiestra zaczyna się trochę wcześniej niż w dniu finału, bo tradycją jest, że kilka dni przed nim organizujemy Koncert Noworoczny, podczas którego dzieci prezentują swoje talenty – śpiewają, tańczą, grają na instrumentach. Po występach odbywa się licytacja gadżetów przekazanych nam przez fundację Jurka Owsiaka. W tym roku tylko z licytacji zebraliśmy 3.500 zł. Pieniądze trafiają oczywiście do puszek naszych wolontariuszy. A w dniu finału, tak jak w innych sztabów wychodzą ochotnicy, aby zbierać datki do puszek.
Jak Pani wspomina zeszłoroczny WOŚP?
Zaczynaliśmy pracę o 7:00 i mimo że pogoda była koszmarna, właśnie od tej 7 rano ruszyli pierwsi społecznicy. Z naszego sztabu wyszło 80 zarejestrowanych wolontariuszy, takich, którzy posiadali identyfikatory i którzy mieli prawo zbierać pieniądze do puszek. Ale w sumie nasz sztab wspierało ponad 300 osób!
Jak to?
Wolontariuszom z identyfikatorami pomagali koledzy i koleżanki, którzy rozdawali serduszka. A nie można też zapomnieć, że niepełnoletnim wolontariuszom towarzyszyli przecież dorośli.
Pogoda była fatalna. Jak poradzili sobie wolontariusze w tych trudnych warunkach?
Byli przemoczeni, zmarznięci, ale absolutnie nie zniechęceni. Do samego końca zbierali pieniądze i walczyli o każdy grosz.
Jak będzie w tym roku?
Będzie nas więcej, bo mamy aż 90 wolontariuszy - nie tylko z Ursynowa, ale z całej Warszawy. Energii nam nie brakuje, ludzie zarażają się nawzajem chęcią do działania! W zeszłym roku mimo złej pogody do samej 20:00 dzieci zbierały pieniądze, w tym roku będziemy działać z jeszcze większą werwą!
O godzinie 20:00 w niedzielę kończy się zbiórka pieniedzy, ale dla Was to nie koniec pracy...
Tak, trzeba przeliczyć pieniądze z puszek. Fajne jest to, że każdy wolontariusz, który oddaje puszkę zawsze uczestniczy w takim liczeniu. Dla dzieci to niezwykły moment i podniosła chwila. Robią wtedy wielkie oczy, że aż tyle udało im się zebrać. To dla nich niesamowicie radosny moment.
A ile w zeszłym roku łącznie pieniędzy przekazaliście na WOŚP?
Zebraliśmy ponad 70.000 złotych!
Super!
Też byliśmy mile zaskoczeni i była to dla nas wielka niespodzianka, ale to zasługa naszych dzieci i ich determinacji.
W tym roku przebijecie tę sumę?
Nie liczymy na rekord, bo w tej zbiórce nie chodzi o to, żeby się ścigać. Na pewno dzieci są uparte, chętnie podchodzą i nie wstydzą się. Mam oczywiście nadzieję, że kwota będzie wysoka, ale nie chciałabym podejmować się bicia jakichś rekordów. Cieszę się, że nasze dzieci biorą udział w Orkiestrze z dużym zaangażowaniem i ochotą.
W tym roku finał WOŚP jest dla was szczególny. Dlaczego?
Od kilku lat współpracujemy z fundacją WOŚP pod kątem programu "Ratujemy i Uczymy Ratować". Fundacja wyposażyła szkoły w całej Polsce, w tym naszą, w książeczki, fantomy i materiały potrzebne do nauki. Nasi uczniowie podczas tegorocznego finału poza tym, że będą zbierać pieniądze, będą w telewizji na Woronicza propagować tak potrzebną umiejętność, jaką jest ratowanie życia.
Dziękuję za rozmowę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz