Aż dwunastu chętnych chce wybudować 6 kilometrowy odcinek trasy ekspresowej S-7, zwany też Puławską-bis. Wiaduktu na Spornej, który ułatwiłby komunikację na Zielonym Ursynowie nie będzie.
Przetarg na trzy odcinki nowej wylotówki na południe został ogłoszony już we wrześniu 2015 roku. Drogowcy nie byli w stanie go rozstrzygnąć ze względu na zalew pytań od firm budowlanych oraz spór o gwarancję na beton, który ma być użyty do budowy.
Dwa podwarszawskie odcinki doczekały się rozstrzygnięcia w ostatnich tygodniach, odcinek najbardziej interesujący ursynowian - w ostatnią środę.
- Najniższą cenę, 221,4 mln zł, zaoferowało Konsorcjum firm Rubau Polska Sp. z o. o, Construcciones Rubau S.A., natomiast najwyższą cenę, 293,6 mln zł, ma oferta złożona przez Metrostav Polska S.A. - mówi Małgorzata Tarnowska z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Wszystkie oferty są nieco wyższe niż szacowali drogowcy. Na zadanie A przygotowano 219,7 mln złotych.
Budowa ma zająć 34 miesiące, ale do czasu budowy nie wlicza się okresu zimowego od 15 grudnia do 15 marca. Drogowcy chcą rozstrzygnąć przetarg i podpisać umowę jeszcze w połowie 2017 r., tak więc ten odcinek ekspresówki będzie gotowy prawdopodobnie pod koniec 2020 roku.
"Ursynowski" odcinek trasy S-7 (od Lotniska do Lesznowoli) będzie miał dwie jezdnie po trzy pasy z pasem rozdzielającym o szerokości 5 metrów. Powstaną ponadto węzły Zamienie i Lesznowola, wiadukty, przejścia dla zwierząt oraz infrastruktura towarzysząca. Nowa trasa powinna znacznie odciążyć ul. Puławską, która po wybudowaniu ekspresówki pójdzie do generalnego remontu.
Na nową trasę z Ursynowa będzie można wjechać przez Południową Obwodnicę Warszawy (przez węzeł Lotnisko) oraz w Zamieniu, kilkaset metrów od granic Warszawy.
Niestety GDDKiA zdecydowała, że nie powstanie wiadukt wzdłuż ul. Spornej, który ułatwiłby komunikację na Zielonym Ursynowie i stworzył perspektywy rozwoju tej części osiedla. Drogowcy wykreślili ten obiekt z planów już w 2014 roku przy aprobacie przedstawicieli ówczesnego zarządu dzielnicy. Mimo późniejszego apelu radnych kierowanego do nowego zarządu, nie udało się w tej sprawie nic zrobić. Burmistrz Robert Kempa stwierdził na jednym ze spotkań w tej sprawie, że "jest za późno".
PRZEBIEG TRASY S-7 W REJONIE URSYNOWA (źródło SISKOM):
[ZT]4493[/ZT]
kazik09:47, 15.05.2017
W 2014 zarząd Guziała (a dokładnej burmistrz Skowron z PISu) popierany przez Lenarczyków odpuścił sobie walkę o wiadukt, a później już po ogłoszeniu przetargu przez GDAKę Lenarczyki krzyczały na Kempe żeby coś zrobił. Paranoja 09:47, 15.05.2017
Piotr12:49, 15.05.2017
Inaczej: radni przegłosowali, że wiaduktu ma nie być. Po chwili zorientowali się co przegłosowali i zażądali reasumpcji wyników głosowania na co nie zgodził się przewodniczący prof. Lech Królikowski z prawnikiem dzielnicy. A później było jak niżej. 12:49, 15.05.2017
GGDKIA15:54, 15.05.2017
Radni niczego nie przegłosowywali. Prosbe o opinie dostał wiceburmistrz Skowron i to on odpisał, że nie wnosi uwag. 15:54, 15.05.2017
Bolesław18:32, 15.05.2017
https://www.youtube.com/edit?o=U&video_id=upZ9xZkz24k
zatem kolejnych "udanych" inwestycji życzę 18:32, 15.05.2017
autochton11:58, 17.05.2017
"... tak więc ten odcinek ekspresówki będzie gotowy prawdopodobnie pod koniec 2020 roku." Ja po tym steku urzędniczych zapewnień, że coś tam będzie gotowe prawdopodobnie pod koniec jakiegoś roku, w kontekście tej masakry z tą niby-budową niby-wiaduktu na Karczunkowskiej, to bym był nieco wstrzemięźliwy z takimi określeniami. Za 228 dni ma być ponoć ten wiadukt gotowy. 11:58, 17.05.2017
filip20:55, 18.05.2017
Na zaniechaniu budowy wiaduktu na Spornej zaoszczędzą na dzień dzisiejszy 50 milionów .Po zakończeniu budowy trasy tj. po kilku latach stwierdza że jednak natężenie ruch jest tak duże że trzeba będzie jednak wiadukt wybudować a to będzie kosztować 100 milionów Budowa będzie o wiele trudniejsza bo nad działającą już trasą 20:55, 18.05.2017
barabus11:52, 19.05.2017
no ale więcej będą mogły zarobić zaprzyjaźnione firmy... 11:52, 19.05.2017
Kleopatra11:24, 15.05.2017
7 4
Kazik, no co ty, a podobno niejaki poseł Kierwiński z PO i nawet Piechociński z PSL nie zajakneli się, żeby Lenarczykom odpisać i wesprzeć ich działania aby powstał ten wiadukt. To było jeszcze chyba wtedy jak GDDKiA była jeszcze pod zarzadem platformersów. Ale po wyborach społeczeństwo pokazało co o nich myśli. Ale masz rację, ze ten pisowiec dał ciała. 11:24, 15.05.2017