Pracownik pizzerii z Ursynowa podczas pracy okradł swojego kolegę. Zabraną mu potajemnie z portfela kartą bankomatową zrobił spore zakupy. Skradziony plastik pożyczył koledze, by także on mógł się zaopatrzyć, głównie w alkohol.
Zaufanie między współpracownikami to podstawa. Nic dziwnego, że w jednej z ursynowskich pizzerii, gdzie na zmianie pracowało kilka osób, wszyscy raczej nie trzymali swoich portfeli i telefonów pod kluczem. Wykorzystał to 27-letni pracownik lokalu, który wyjął menadżerowi kartę bankomatową tuż przez zakończeniem zmiany.
Mężczyzna od razu ruszył za szybkie zakupy. W sklepie kupił alkohol, papierosy i przekąski. Nie zapominał też o swoim 26-letnim koledze, któremu pożyczył skradzioną kartę, żeby ten także zrobił sobie zakupy. Obaj zwieńczyli wieczór alkoholowym spotkaniem towarzyskim, a następnie się rozeszli.
Do akcji wkroczyli policjanci powiadomieni o skradzionej karcie bankomatowej. - Idąc tropem realizowanych transakcji, ustalili wizerunki podejrzanych i zatrzymali ich - mówi asp. szt. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
W policyjnej celi najpierw zagościł mężczyzna, który dopuścił się kradzieży karty i włamania na konto bankowe, a później jego kolega. Obaj usłyszeli zarzuty. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
a13:05, 01.05.2020
Zbrodniarze doskonali - gang Olsena.
Lubie też czytać o tych co ich łapią z narkotykami w autach. 13:05, 01.05.2020
pol13:42, 01.05.2020
Frajer.
Teraz wyrok za marne grosze.
Buuuhhhaaaahhhaaaaa 13:42, 01.05.2020
URS15:32, 01.05.2020
I tak wyroku nie dostanie jeżeli to jego pierwszy raz. Mi też pracownik sklepu ukradł kartę pozostawioną przy kasie i zrobił sobie zakupy za kilka stówek. Dostał grzywnę chyba 400zł i zabrali mu zakupione rzeczy. Mi pieniądze oddał bank a nie przestępca. 15:32, 01.05.2020
Irfy15:22, 01.05.2020
Strasznie to smutne. Komputery, telefony komórkowe, bliki, płatności zdalne i bezstykowe, huraganowy rozwój technologiczny. Mimo to wszędzie pełno jakichś małpoludów, które podprowadzą kartę facetowi, z którym na co dzień pracują i wyposażeni we własny telefon idą kupować gorzałę. Płakać się chce. A najgorsze jest to, że oni teraz (oby nie) pójdą siedzieć. Koszty takiego siedzenia to ponad 3 tysiące złotych miesięcznie i ja się na to składam. Wolałbym zamiast tego, w ramach czynu społecznego, sprać ich pasem po gołej dupie, choćby przed ratuszem. Myślę, że byłoby i skuteczniej i taniej. 15:22, 01.05.2020
jako17:19, 01.05.2020
jak skończysz swe dzieło pod ratuszem to ja mogę kontynuować. 17:19, 01.05.2020
konstytucja15:09, 02.05.2020
2 1
Najlepsi są ci złapani na marszach typu uwolnić konopie 15:09, 02.05.2020