Zamknij

"KEN? To ten od Barbie?". Historia oświaty i głównej alei Ursynowa!

10:18, 14.10.2023 Kamil Witek Aktualizacja: 17:27, 15.10.2023
Skomentuj Primorsk Primorsk

Aleja KEN – główna oś i najbardziej reprezentacyjna ulica Ursynowa. Nie ma pewnie mieszkańca naszej dzielnicy, który choć raz się nią nie przeszedł lub nie przejechał. Ale czy wszyscy wiedzą, jak powstawała oraz czym była sama KEN? Ile wspólnego ma z popularnymi lalkami? Właśnie obchodzimy 250. rocznicę powstania tej legendarnej instytucji.

- KEN? To ten chłopak lalki Barbie? - zastanawiała się kiedyś mieszkanka Ursynowa. Nie, zdecydowanie nie chodzi o plastikową figurkę, kiedy mowa o alei ciągnącej się od Doliny Służewieckiej do Lasu Kabackiego. Pełna nazwa ulicy stanowiącej wizytówkę naszej dzielnicy to aleja Komisji Edukacji Narodowej – pierwszego w Europie organu władzy centralnej zajmującego się oświatą.

Jak to się stało, że to właśnie Rzeczpospolita Obojga Narodów jako pierwsza na Starym Kontynencie zdecydowała się na powołanie ówczesnego odpowiednika ministerstwa edukacji? Odpowiedź jest zaskakująco prosta – potrzeba matką wynalazków. W sierpniu 1773 roku papież Klemens XIV zdecydował o kasacie jezuitów – zakonu, bez którego oświata w Rzeczypospolitej praktycznie nie istniała. Król i szlachta stanęli wówczas pod ścianą. Polsce i Litwie groził upadek edukacji.

Komisja na cito

Potrzebne były zdecydowane działania. Dlatego też na wniosek Stanisława Augusta i za zgodą rosyjskiego posła Ottona Magnusa von Stackelberga – po pierwszym rozbiorze udział Rosjan w sprawowaniu władzy w Rzeczypospolitej był normą – Sejm Rozbiorowy zdecydował się na powołanie 14 października 1773 roku Komisji Edukacji Narodowej.

Aktu ustanowienia Komisji Edukacji Narodowej - tzw. Metryka Litewska dz. IX nr 98

Pierwszym prezesem Komisji w składzie 4 posłów i 4 senatorów – reprezentantów Korony i Litwy – został biskup wileński Ignacy Jakub Masalski. Jednak prawdziwym twórcą KEN i głównym reformatorem był Hugo Kołłątaj – wybitny polityk, mąż stanu i oświeceniowy pisarz. Komisja pod patronatem króla i stronnictwa rodziny Czartoryskich zwanego „Familią” cieszyła się niezależnością. Środków pieniężnych dostarczał jej majątek przejęty po jezuitach.

W ramach reform przeprowadzonych przez Komisję szkolnictwo w Rzeczypospolitej zostało podzielone na trzy etapy. Pierwszym były szkoły parafialne. Trafiały do nich głównie dzieci chłopów i mieszczan. Co zdolniejsi przechodzili następnie do państwowych szkół powiatowych, gdzie uczęszczali także szlachetnie urodzeni. Ostatnim szczeblem edukacji była nauka na uniwersytecie, a dokładnie dwóch – w Krakowie i Wilnie. Natomiast administracja szkół uległa hierarchizacji. Na najwyższym stopniu stała oczywiście KEN. Tuż pod nią znalazły się uniwersytety. Natomiast uczelniom podlegały szkoły wydziałowe, a tym szkoły podwydziałowe.

Kaganek oświaty

Zmiany dotknęły nie tylko organizację szkół na terenie Rzeczypospolitej, ale także samego systemu edukacji. Dotychczasowy w wydaniu jezuickim skupiał się na teologii, spychając inne przedmioty na bok. Reformy przeprowadzone przez KEN szły w zupełnie innym kierunku – oświecenia. W 1775 roku z inicjatywy ks. Grzegorza Piramowicza oraz Ignacego Potockiego powstało Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych. Skupieni w nim uczeni pracowali nad opracowywaniem i wydawaniem nowych podręczników szkolnych. Zarządzenia Komisji obowiązywały – z różnym skutkiem – także w szkołach prowadzonych przez pozostałe w Rzeczypospolitej zakony.

Komisja Edukacji Narodowej działała prężnie do 1789 roku. Wówczas to wpływy polityczne jej twórców zaczęły wyraźnie spadać. KEN stała się także ofiarą Konstytucji 3 Maja – aby ją uchwalić, konieczna była rezygnacja z wielu reformatorskich pomysłów dotyczących edukacji. Komisję dobiła konfederacja targowicka. Wśród targowiczan znalazł się nawet Ignacy Jakub Masalski, który jako prezes KEN dopuścił się nadużyć finansowych i w 1776 roku został z tej funkcji usunięty. Wielu członków Komisji ze względu na swoją reformatorską działalność musiało salwować się ucieczką z kraju – groziła im kara śmierci. Ostatecznie KEN funkcjonowała do 1794 roku, a cały wypracowany przez nią dorobek przepadł wraz z Rzecząpospolitą Obojga Narodów w 1795 roku.

A co tu robi ta KEN?

Co Komisja Edukacji Narodowej ma wspólnego z Ursynowem? Wśród członków-ekspertów KEN oprócz Hugona Kołłątaja znalazły się tak znamienite osobistości jak Feliks Oraczewski, Andrzej Gawroński, Dawid Pilchowski, Franciszek Bieliński i nie kto inny jak Julian Ursyn Niemcewicz – patron naszej dzielnicy.

Z początku al. KEN znana była pod inną nazwą i miała wyglądać zupełnie inaczej. W pierwotnym projekcie określona została jako Nowo-Bukowińska. Plan zakładał budowę ośmiopasowej drogi szybkiego ruchu. Od osiedli mieszkaniowych oddzielać ją miały parkingi, pasaże i zaplecza sklepów.

Początek lat 80. XX wieku, jeszcze bez alei KEN. Widok na budujący się Dom Sztuki, za nim (żółte parterowe budynki) tymczasowe pawilony handlowe. Marek Budzyński nie pozwolił, by postawić je w głębi osiedla, chciał mieć pewność, że znikną, dlatego umieścił je na środku przyszłej alei KEN - wspominał współprojektant Ursynowa, architekt Włodzimierz Witaszewski, autor zdjęcia.

Z czasem uznano, że lepiej będzie wykorzystać aleję jako główną oś powstającego wówczas Ursynowa. Zwłaszcza że z góry planowano poprowadzenie pod ulicą tunelu metra – środka transportu niemalże idealnego. Profesor Marek Budzyński dokonał niezbędnych poprawek, a 15 maja 1973 roku Rada Narodowa m.st. Warszawy ochrzciła przyszłą główną arterię naszej dzielnicy aleją Komisji Edukacji Narodowej.

Aleja, aleja, dziura w ziemi, aleja

Pierwszy powstał odcinek od Doliny Służewieckiej do ul. Bartóka – w 1976 roku. I taka to króciutka aleja funkcjonowała przez kolejne… 20 lat! Kolejna część al. KEN do ul. Ciszewskiego powstała dopiero w 1996 roku i – co ciekawe – w ogóle nie łączyła się z pierwszą. Brakujący kawałek pomiędzy Herbsta a Bartóka dobudowano rok później. W 1998 roku aleję pociągnięto do ul. Płaskowickiej, a w 1999 roku do ul. Wąwozowej. Wówczas wybudowano także jedyne w alei rondo im. Krystyny Krahelskiej.

A tak budowę alei KEN, jako najważniejszej ulicy na Ursynowie, wspominał pierwszy burmistrz gminy Ursynów Stanisław Faliński.

- Według wstępnych założeń KEN miał być budowany za pieniądze miejskie, ale był głównie budowany za nasze pieniądze. Troszkę miasto czasami dokładało, ale my uważaliśmy, że ma takie znaczenie dla Ursynowa i przestrzenne i gospodarcze, że trzeba w niego zainwestować, żeby później mieć z tego korzyści - mówił w wywiadzie dla Haloursynow.pl

Nie wszyscy byli zadowoleni z budowy ulicy. - Zdarzało się, że mieszkańcy protestowali, kiedy trzeba było likwidować parkingi strzeżone tam, gdzie KEN miał przebiegać. Ale ja byłem tu nieprzejednany. Uważam, że sprawowanie władzy polega na tym, że polityk ma wizję, do której musi ludzi przekonać - dodaje.

Po latach decyzja okazała się słuszna. Ursynów nabrał miejskiego sznytu, właśnie dzięki alei KEN i zabudowie bezpośrednio przy tej ulicy. Widać to doskonale zwłaszcza na Kabatach. Ceny nieruchomości też poszły w górę.

- Pamiętam, jak sprzedawaliśmy na licytacji młotkowej, pierwszą działkę przy ul. Przy Bażantarni, kiedy jeszcze KEN-u nie było. Metr kosztował wtedy 70-80 dolarów, a parę lat później, sąsiednia działka została sprzedana za 500 dolarów za metr - wspomina Faliński.

al. KEN w 2004 roku - Kabaty - jeszcze jednopasmowa. Fot. Alina Zienowicz

Pierwsza dekada XXI wieku to głównie czas poszerzania alei. Przerobienie drogi z jedno na dwupasmową trwało do 2011 roku. W międzyczasie rozpoczęto prace nad kolejnym przedłużeniem al. KEN. I tak w 2012 roku zakończono budowę odcinka od Doliny Służewieckiej do ul. Wałbrzyskiej. Tym samym główna arteria wysokiej części Ursynowa wyszła poza naszą dzielnicę. Ale nie na długo. Już w 2016 roku władze stolicy uznały, że z mokotowskiego odcinka al. KEN żadna al. KEN. Zmieniono więc jego nazwę na al. Harcerzy Rzeczypospolitej.

Właśnie tak wygląda historia Komisji Edukacji Narodowej oraz mierzącej ponad 5,5 km alei na jej cześć. I na pewno nie ma nic wspólnego z plastikowymi lalkami!

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

RumburakRumburak

12 5

Już w latach siedemdziesiątych XX w. , tj. za komuny, oczywiste było, że w stutysięcznej dzielnicy potrzebna jest wielopasmowa arteria, parkingi i sklepy. Po pięćdziesięciu latach w wolnej Polsce władcy Ursynowa uznali, że wszystko to jest zbędne. 21:46, 23.10.2021

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

BoomBoom

12 10

To nie władcy Ursynowa, ale małe grupy bez poparcia mieszkańców typu MJN i tym podobni. Jak to możliwe że takie organizacje biorą się za konsultowanie projektów? To "dzięki" nim forsuje się m.in. zwężenie Al. Jerozolimskich do jednego pasa. 16:19, 24.10.2021


WielbłądWielbłąd

8 2

Jest to możlwe właśnie dlatego, że to właśnie władcy dzielnicy i miasta wybierają ich za konsultantów. A niektóre z tych organizacji wchodzą wręcz w skład koalicji rządzącej miastem. 16:43, 24.10.2021


EmerytEmeryt

1 0

O jakiej stutysięcznej dzielnicy mowa? W latach 70-tych?
W tej dekadzie niejaki Ursynów-Natolin był w mentalności mieszkańców stolicy... poza Warszawą.
Zaistniał dopiero w latach 80-tych, w czasach, gdy jeździło się na Ursynów na zakupy do domu towarowego (do Supersamu było za daleko). Ursynów był kiedyś dziwny, bo wszyscy mieszkańcy byli przyjezdni. Tak, jak dzisiaj Kabaty lub Nowy Wilanów. 20:54, 04.05.2023


reo

WładysławWładysław

10 1

Czasami pytają się mnie przyjezdni mało zorientowani w historii Polski, gdzie jest ulica Kena? Wtedy odpowiadam, że biegnie równolegle do Barbie. 23:57, 23.10.2021

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

WielbłądWielbłąd

7 0

A gdzie jest ulica Wołowska? Większość tak mówi o Wołoskiej. 10:56, 24.10.2021


DBCDBC

2 4

No faktycznie, śmiejmy się z ludzi, że nie znają ulic w obcym mieście. 09:47, 25.10.2021


szczękaszczęka

6 0

Wielu Ursynowian często jeździ ulicą Płaskowicką. A z drugiej strony to mamy mnóstwo rosyjskoch patronów ulic. Kto dziś jeszcze pamięta kim byli Dereniow, Wąwozow czy Cynamonow... 18:00, 25.10.2021


UrsyniakUrsyniak

5 0

do DBC: to nie chodzi o nieznajomość nazwy ulic, tylko nieznajomość historii czym było KEN. To tak jak pojechać np. do Poznania czy Krakowa i przekręcać nazwisko Mickiewicza. Bo ja z innego miasta... 09:50, 03.05.2023


0%