Zamknij

AFERA W SP 16: Czy ankieta załagodzi spór z dyrekcją? "Na to liczymy"

06:15, 03.11.2014 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 16:00, 04.11.2014
Skomentuj SK SK

Seria oskarżeń pod adresem dyrekcji o tolerowanie przemocy wśród uczniów i nieumiejętne zarządzanie szkołą. Do tego brak woli dialogu z rodzicami. Dziś rodzice uczniów podstawówki na Kabatach wezmą udział w ogólnoszkolnej ankiecie organizowanej przez urząd dzielnicy. A dyrekcja... wciąż milczy.

Ponad 13% uczniów ze szkoły podstawowej przy ul. Wilczy Dół miało do czynienia z przemocą - wynika z ostatniej ewaluacji w placówce. Oznacza to, że na ponad tysiąc dzieci ponad 130 (aż 5 klas!) doznało przemocy.

Rodzice dzieci, które przemocy doświadczyły na własnej skórze od miesięcy skarżą się na brak reakcji ze strony nauczycieli, pedagogów oraz dyrekcji szkoły. Iskrą, która wywołała pożar było pobicie dziecka w kwietniu tego roku przez trójkę innych uczniów. Dziecko ze wstrząsem mózgu wylądowało w szpitalu. Rodzice mają pretensje do dyrektor szkoły Iwony Grelki, o brak reakcji. - Powinna dzieciom wytłumaczyć, że tak nie wolno. Zamiast tego były uwagi pod adresem dziecka, które stało się ofiarą pobicia - opowiada matka chłopca. Sprawcy dostali na koniec roku szkolnego piątki i czwórki z zachowania. Ostatecznie też - wbrew rodzicom - sprawa trafiła na policję. O całej sprawie matka opowiada w wywiadzie udzielonym Haloursynow.pl.

Ostatnio głośną sprawą w szkole był przypadek umieszczenia w zeszytach pierwszoklasistów wulgaryzmów (piszemy o tym tutaj). Nauczycielka z wieloletnim stażem nie zauważyła wulgarnych treści w artykułach z kolumny sportowej w jednej z ogólnopolskich gazet i wkleiła je dzieciom do zeszytów. Dzieci miały rozpoznać w tekście samogłoski i spółgłoski. Ku zdumieniu rodziców w zeszytach były zdania: "Idź pierd... swoją matkę", "Cześć rasiści", "Pie..ol się Hitlerze". Dopiero po naszej publikacji i nagłośnieniu sprawy w mediach krajowych, dyrekcja zawiesiła nauczycielkę w obowiązkach a kuratorium oświaty wszczęło w szkole kolejną, trzecią w ostatnim czasie kontrolę.

Pobicia to nie wszystko...

Część rodziców ma już dość ciągłego łożenia na szkołę. Zarzuca dyrektorce, że nie potrafi zdobywać środków zewnętrznych, choćby w dzielnicy. W efekcie rada rodziców kupuje szkole niemal wszystko: od papieru ksero, przez tonery, książki, po środki czystości.

- Szkoła wyciąga ręce do rodziców nawet po środki na komputery i oprogramowanie, mimo iż łatwo na te cele uzyskać dotację z Ministerstwa Edukacji Narodowej - mówi jeden z rodziców.

Do przepełnionej szkoły (ponad 1.100 uczniów) dyrekcja przyjmuje dzieci spoza rejonu. Stąd - zdaniem rodziców - kłopoty z planem zajęć. Rada rodziców ostatnio nie zatwierdziła planów dla klas 4-5, bo okazało się, że są niezgodne z przepisami. W szkole nie ma też własnej sali gimnastycznej, a stołówka jest jeszcze mniejsza niż w opisywanej niedawno przez nas szkole przy Lokajskiego, gdzie dzieci jedzą na czas.

Na sposób zarządzania szkołą narzekają również nauczyciele. Boją się o swoją pracę, więc wypowiadają się wyłącznie anonimowo. - Atmosfera w szkole jest okropna. Zła organizacja pracy, zajęć oraz przepełnienie w szkole powodują, że ze szkoły odeszło wielu bardzo dobrych nauczycieli - opowiada jedna z nich. W 2006 roku ze szkoły odeszła wicedyrektorka. Jak mówi jedna z byłych pracownic szkoły - z powodu bardzo złej atmosfery załamała się nerwowo. Kilka lat temu rotacja wśród nauczycieli była już tak duża, że do dzielnicy trafił anonim z opisem stylu zarządzania dyrekcji. 

Iwona Grelka - "Caryca" szkoły nr 16

Kim jest osoba, której rodzice stawiają tak poważne zarzuty? Iwona Grelka była współtwórczynią podstawówki na Kabatach. Lubi przypisywać sobie zasługi w osiągnięciu dobrych wyników w nauczaniu, choć rodzice twierdzą, że to głównie ich inwestycje w dzieci powodują wysoki poziom w szkole. Po wprowadzeniu konkursów dzielnica wybrała ją w 2012 na dyrektora szkoły na kolejną kadencję. 

- Robi wrażenie perfekcjonistki, świetnie zorganizowanej i kompetentnej - mówi była wieloletnia nauczycielka SP16. - W szkole mówią na nią "caryca" z racji charakteru, trudnego charakteru - dodaje

Pani dyrektor zawsze dba o prawidłowy sposób prowadzenia dokumentacji, w papierach przed dzielnicą musi mieć wszystko w porządku. Jest za to chwalona w urzędzie. Mimo swojego doświadczenia w nauczaniu początkowym, dyrektorka nie prowadzi żadnych zajęć z dziećmi. I właśnie temu - niektórzy rodzice - przypisują niewłaściwe zachowania w zarządzaniu szkołą. - Gdyby Pani dyrektor miała bieżący kontakt z dziećmi, wiedziałaby co się w szkole dzieje i być może inaczej reagowała - mówią.

W ubiegłym roku dyrektor powołała, bez zwyczajowej konsultacji z radą rodziców, swojego zastępcę ds. wychowawczych. Została nią pedagog szkolna Ewa Marzec - nauczycielka z dużym stażem pracy. Niestety wielu rodziców po kilku miesiącach zaczęło jej zarzucać bezczynność i brak reakcji na zdarzenia w szkole - głównie przemoc. - To był najsłabszy pedagog w szkole. Ale bliska przyjaciółka pani dyrektor - mówi nauczyciel ze szkoły.

Co na to dzielnica?

W czerwcu po interwencjach rodziców, do sprawy pobić oraz sposobu zarządzania placówką włączyła się Rada Rodziców. Jej szefowa - Dorota Pykiel powtarza, że nie wiedziała wcześniej o przypadkach przemocy w SP 16, bo rodzice nie mówili o tym głośno. Sprawa kwietniowego pobicia przelała jednak czarę goryczy. Na kolejnych spotkaniach rodzice zaczęli wymieniać się uwagami na temat swoich indywidualnych doświadczeń z przemocą w szkole i reakcją dyrekcji. Powtarzały się informacje o braku zaangażowania pedagogów i władz placówki w eliminowanie tego typu zdarzeń. 

W efekcie 2 lipca na posiedzeniu Rady Rodziców aż 15 delegatów z klas opowiedziało się za wotum nieufności wobec dyrektor Iwony Grelki (4 przeciw, 8 wstrzymujacych się) a 17 przedstawicieli za wotum nieufności wobec wicedyrektor szkoły, szkolnego pedagoga - Ewy Marzec, której zarzucono brak umiejętności do pełnienia tej funkcji. Rada rodziców zaczęła występować o pomoc do urzędu dzielnicy, radnych dzielnicowych i miejskich oraz kuratorium oświaty. - Nie chcemy odwołania pani dyrektor, chcieliśmy rozmawiać o sytuacji w szkole, naprawić ją a nie zamiatać sprawy pod dywan - mówi Dorota Pykiel, przewodnicząca Rady Rodziców. Pykiel odpiera też zarzuty niektórych rodziców o jej personalny konflikt z dyrektorką. 

11 lipca, 60 rodziców ze szkoły wysłało dzielnicy petycję w sprawie odwołania dyrektor Iwony Grelki ze stanowiska. W odpowiedzi dzielnica odpisała rodzicom, że nie ma kompetencji do odwoływania dyrektora szkoły. Wiceburmistrz Witold Kołodziejski odpowiedzialny za oświatę pisze:

"Z obszernego materiału, który otrzymałem od Pani dyrektor szkoły wynika, że w roku szkolnym 2013/2014 nauczyciele, pedagodzy i specjaliści byli zaangażowani we wszystkie procesy wspierające rozwój uczniów, ich zdrowie psychiczne i fizyczne (...). Strategia wychowawcza szkoły wskazuje na wagę budowania porozumienia i partnerstwa na linii szkoła-dom-środowisko". 

Jak mówi dziś Witold Kołodziejski z dyrektor szkoły były non stop prowadzone konsultacje i rozmowy. Dzielnica przekonywała ją, aby zabrała się za "rozbrajanie konfliktu". Nic takiego jednak nie nastąpiło. Pani dyrektor - wg rodziców - jeszcze bardziej "okopała się" na swojej pozycji.

Dowodem na to mogą być nieskuteczne wciąż próby dotarcia naszego dziennikarza do oficjalnego stanowiska Pani dyrektor. Wielokrotnie dzwoniliśmy do szkoły z prośbą o spotkanie z Iwoną Grelką - bez rezultatu. Kiedy wreszcie na prośbę sekretarki wysłaliśmy maila z pytaniami, odpowiedzi nie ma do dziś. Pani dyrektor skontaktowała się z naszą redakcją dopiero po publikacji kolejnego artykułu na temat wulgarnych słów w zeszycie. Odczytała nam swoje oświadczenie w sprawie niefortunnego zdarzenia. Po wielu prośbach o rozmowę na temat sytuacji w szkole, obiecała nam spotkanie - do dziś do niego nie doszło. Dyrektor Grelka jest w tej chwili na zwolnieniu lekarskim, podobnie jak jej zastępczyni.

Choroba zbiegła się w czasie z zaplanowanym spotkaniem z radą rodziców, na które Iwona Grelka po wielu prośbach się zgodziła (do spotkania ku zmartwieniu rodziców znowu nie doszło) oraz z ankietą przeprowadzaną w szkole. 

Co przyniesie dzisiejsza ankieta?

Konflikt w szkole podstawowej nr 16 zaostrzył się na tyle, że rodzice w porozumieniu z dzielnicą postanowili przeprowadzić ogólnoszkolną ankietę. Rodzice mają odpowiedzieć na kilkanaście pytań dotyczących wypełniania roli wychowawczej przez szkołę. Będą mogli też opisać własne spostrzeżenia. Ankieta rozpocznie się w szkole dziś wieczorem, na prośbę Rady Rodziców zostanie przeprowadzona przez urzędników z urzędu dzielnicy - ankiety będą opieczętowane, podobnie jak urna. Głosy zbierać będą urzędnicy, tak aby szkoła nie miała wpływu na wyniki i aby anonimowość wypowiedzi została zachowana. Taką gwarancję udało się uzyskać po interwencji u burmistrza Piotra Guziała, bo mimo początkowych zapewnień urząd dzielnicy chciał kilka dni temu oddać organizację ankiety dyrekcji szkoły.

- Ankieta nie będzie plebiscytem, nie chodzi tu o głosowanie. Chcemy dokładniej poznać stanowisko rodziców, i przyjrzeć się indywiduwalnym przypadkom - mówi wiceburmistrz Witold Kołodziejki w rozmowie z Haloursynow.pl. Czy ten głos zostanie potraktowany poważnie? Obie strony liczą na załagodzenie konfliktu. W końcu stawką jest dobro najwyższe - dobro dzieci.

[ZT]4230[/ZT]

[ZT]3970[/ZT]

[ZT]3516[/ZT]

[ZT]5601[/ZT]

[ZT]3902[/ZT]

[ZT]4314[/ZT]

[ZT]3823[/ZT]

[ZT]3484[/ZT]

[ZT]3270[/ZT]

[ZT]3138[/ZT]

[ZT]3000[/ZT]

[ZT]2794[/ZT]

[ZT]2649[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(36)

Jakub GreloffJakub Greloff

30 17

Ankieta wśród rodziców to dobry pomysł, dostarczy istotnych informacji. Skoro Dzielnica przystała na propozycję organizacji ankiety, to ważne by została wysłucha i druga strona, czyli dyrekcja. Także dlatego, że dotychczas dyrekcja nie udziela wywiadów mediom, przez co brakuje nam pełnego oglądu. Dyrekcja i Rada Rodziców w świecie idealnym harmonijnie współpracują dla dobra dzieci. Regularne spotkania tych dwóch ciał, wspólne konsultowanie problemów, mogłoby zbudować porozumienie, sprzyjałoby łamaniu narosłych barier, niwelowaniu napięcia, a przede wszystkim dawałoby nadzieję, na usunięcie na trwałe tego konfliktu. 10:25, 03.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

ajakagaajakaga

34 17

Ciekawe ile rodziców weźmie udział w tej ankiecie, to pokaże na ile opisywane tak problemy są rzeczywiście problemem dla rodziców i uczniów ! A co do słowa "przemoc"... uczniowie doświadczyli przemocy... ale co to znaczy ? to znaczy zostali pobici na terenie szkoły przez innych uczniów ? bo to że dziecko zostało zaatakowane przez inne dziecko po za murami szkoły nie dotyczy atmosfery samej placówki. A co do samego wizerunku dyrektorki, to że nie uczy dzieci, normą jest, że dyrekcja nie prowadzi zajęć, a że nie odpowiada na zapytania haloursynów - przecież nie musi tego robić. 10:39, 03.11.2014

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

RobertRobert

27 27

Tak, przemoc dotyczy pobić na terenie szkoły - to jest w SP 16 niemalże codzienność. Dzieci, w żaden sposób nie karcone, nie piętnowane, biją często dla przyjemności. Kogo popadnie. Jak ofiara poskarży się i sprawca się o tym dowie - bije jeszcze raz, tylko mocniej i już nieprzypadkowo, stosując wszelakie groźby, mające na celu zastraszenie ofiary tak, by nikomu o tym nie doniosła. 13:56, 04.11.2014


ajakagaajakaga

27 8

Sądząc po komentarzu Roberta, mam wnioskować że atmosfera w szkole przypomina więzienie albo ... sama nie wiem już co. To poważne zarzuty, jeśli dzieci codziennie biją się dla przyjemności i ktoś to potwierdza to proponuje zamknąć placówkę a dzieciom przydzielić kuratorów, bo zmiana dyrekcji nie pomoże w przypadku tak zdemoralizowanego środowiska 10:47, 05.11.2014


PawełPaweł

46 41

Czemu Pan tak nachalnie prowadzi tu swoją kampanię wyborczą? Pana komentarze są przewidywalne i banalne. Pani Pykiel nie wiedziała o przemocy w szkole? Przecież jest matką dziecka uczęszczającego do tej szkoły, na dodatek chłopca. To znaczy, że nie rozmawia z synem? Dodatkowo jest przyjaciółką byłej v-ce przew. RR, której syn podobno został pobity. Niech ktoś mnie przekona, że działania RR są w tej sprawie czyste, że nie tu osobistych akcentów. Niestety w naszej szkole oprócz dyrektorki, powinno odejść też całe prezydium RR. Dla wielu rodziców to właśnie pani Pykiel zachowuje się, jak caryca w szkole. Ktoś nieznający obu pań, mógłby pomylić je na szkolnym korytarzu i wziąć p. Pykiel za dyrektorkę (ponieważ tak pewnej siebie, szarogęszącej się osoby nie ma w całej szkole). I to nikt inny, jak przew. RR lubi podkreślać swoją wagę (popartą NASZYMI PIENĘDZMI!!!) na każdej uroczystości szkolnej, przemawiając np. wielokrotnie dłuzej od dyr., wręczając sobie nagrody, np.Przyjaciela Szkoły.
11:05, 03.11.2014

Odpowiedzi:9
Odpowiedz

wkwk

20 39

Będzie pochwała od pani Dyrektor... Brawo Jarząbek. 03:17, 04.11.2014


laoslaos

36 42

Widać, że nie ma się pojęcia o szkole i jej działalności. Rada Rodziców wyręcza szkołę we wszystkim - i tu zgadzam się że tak być nie powinno. To Dyrektor powinien wzięć się do pracy, w końcu bierze za to niemałe pieniądze, a Rada Rodziców i Pani Przewodnicząca pracują społecznie. 11:30, 04.11.2014


liwialiwia

34 43

Dzieci lepiej w tej szkole znają Panią Dorotę niż dyrektora, bo to ona uczy ich pracy społecznej, rodzice którzy mieli okazję uczestniczyć w pracach rady wiedzą o tym doskonale.
W tym roku moje młodsze dziecko było szczęśliwe robiąc przez kilka popołudni upominki dla nauczycieli. Szykowałam też kilka lat temu bal szóstych klas dla starszej córki - przez kilka tygodni wspaniale się bawiliśmy, mieliśmy okazję się poznać, dzieci miały wielką satysfakcję ze wspólnie przygotowanej dekoracji. Dyrektorka nienawidzi, gdy rodzice się integrują, bo nie można nimi manipulować.
A Ty zrobiłeś coś kiedyś dla kogoś w tej szkole, że krytykujesz tych, którzy robią coś dla Ciebie i Twojego dziecka?
Pani Dyrektor obiecała Ci za wstawiennictwo szóstki?
Pani Doroto proponuję złożyć wniosek do prokuratury o odtajnienie tych wpisów



12:04, 04.11.2014


szujaszuja

49 14

pachnie tchórzostwem i manipulacją oddawanie głosów krytycznych pod różnymi nickami wiki-laos-liwia
tak samo jak fakt, że w ankiecie nie było pytania o RR /cenzura wraca ?/ 13:13, 04.11.2014


acanacan

41 12

brawo szuja, klakiery RR zdemaskowsani :-)
przemoc w szkole ? prosta recepta, nie grożenie palcem, nie rozmowy wychowawcze, nie obniżona ocena ze sprawowania, dla takich dzieci - tylko kurator i jeśli nie pomoże dalsze konsekwencje prawne /w ostateczności nawet zakład poprawczy/, wystarczyłby jeden taki przypadek a przemoc by zniknęła
ale jak rozumiem państwo chcą grzecznie, a ja wieszczę dalej, ani obecna dyrektorka ani caryca RR ani przyszła dyrektorka inaczej sobie z problemem przemocy nie poradzą
a tak na marginesie, problem został tak rozdmuchany jakby w SP16 działały gangi i kartele narkotykowe - bzdura
17:14, 04.11.2014


KaśkaKaśka

26 33

Porównanie Pani Doroty Pykiel do dyrektorki to spory nietakt, ale rozumiem, że osoba pisząca pod nickiem Paweł, takie wytyczne dostała ;-). Dla niewtajemniczonych: Pani Dorota to charyzmatyczna, przesympatyczna, życzliwa osoba, starająca się pomóc każdemu zatroskanemu o swoje dziecko rodzicowi. Tyle, co Ona zrobiła dla dzieci w tej szkole, z pewnością nie zrobiłaby żadna inna osoba, a już na pewno nie dyrekcja. I to wszystko społecznie!O charakterze Pani dyrektor pisać przez grzeczność nie będę, ale powód kurczowego trzymania się swojego stanowiska, poniżej:
http://bip.warszawa.pl/NR/exeres/175680A1-6068-4347-BB79-7A1ADC8EDA3A,frameless.htm
Pani Doroty syn nie spotykał się z przemocą w tej szkole, a jednak szefowa RR wspomaga wytrwale rodziców pokrzywdzonych dzieci, poświęcając swój czas i niestety zdrowie. Przez wiele lat wspierała Panią dyrektor w działaniach, wierząc w jej dobrą wolę... Przejechała się na tym i jak każdy człowiek, kierujący się etyką, wybrała dobro dzieci!
16:37, 05.11.2014


KaśkaKaśka

23 33

Porównanie Pani Doroty Pykiel do dyrektorki to spory nietakt, ale rozumiem, że osoba pisząca pod nickiem Paweł, takie wytyczne dostała ;-). Dla niewtajemniczonych: Pani Dorota to charyzmatyczna, przesympatyczna, życzliwa osoba, starająca się pomóc każdemu zatroskanemu o swoje dziecko rodzicowi. Tyle, co Ona zrobiła dla dzieci w tej szkole, z pewnością nie zrobiłaby żadna inna osoba, a już na pewno nie dyrekcja. I to wszystko społecznie!O charakterze Pani dyrektor pisać przez grzeczność nie będę, ale powód kurczowego trzymania się swojego stanowiska, poniżej:
http://bip.warszawa.pl/NR/exeres/175680A1-6068-4347-BB79-7A1ADC8EDA3A,frameless.htm
Pani Doroty syn nie spotykał się z przemocą w tej szkole, a jednak szefowa RR wspomaga wytrwale rodziców pokrzywdzonych dzieci, poświęcając swój czas i niestety zdrowie. Przez wiele lat wspierała Panią dyrektor w działaniach, wierząc w jej dobrą wolę... Przejechała się na tym i jak każdy człowiek, kierujący się etyką, wybrała dobro dzieci!
16:37, 05.11.2014


KaśkaKaśka

25 34

Acha - nagroda Przyjaciela Szkoły jest przyznawana przez jej Dyrekcję - RR proponuje kandydatury osób najbardziej zaangażowanych w działalność za rzecz dzieci...
16:43, 05.11.2014


szujaszuja

27 11

do laos-liwia-wiki-rodzic - po co ta maskarada ? czasy głosowania na cztery łapki dawno minęły
do Pawła - zgadzam się, profesja dziennikarska schodzi na psy, typowe politologiczne pisanie na zamówienie, choć trochę myślący i tak tego nie kupi - marne
do Kaska-Robert - wazeliniarstwo większe nią za czasów komunistycznych zebrań plenarnych w Komitecie, odwracając kota ogonem -teraz rozumiem również parcie na stołek dyrektorski tajnego kandydata/ -tki RR, w myśl zasady - po trupach do koryta - wstyd wielki, a i żal dzieci, które w domu takie wzorce muszą obserwować 11:10, 06.11.2014


RodzicRodzic

43 16

W takich trudnych sytuacjach - najbardziej istotne jest zachowanie władz dzielnicy. Tylko one są w stanie - jako organ nadzorujący szkołę - skutecznie pomóc rozwiązać taki konflikt - o ile oczywiście uczciwie, rzetelnie i profesjonalnie będą chciały załatwić sprawę. Rada rodziców jest tutaj w trudnej roli - bo rodzice, których dzieci bezpośrednio nie dotknęły żadne problemy - rzadko są zainteresowani występowaniem w obronie cudzych dzieci, mimo, że wiedza, że dzieje się źle, że są krzywdzone i traktowane niesprawiedliwie... Takie mamy realia... Niestety... A władze gminy - jest problem to natychmiast powinny skutecznie reagować... a to, że Pani Dyrektor ma wszystko w porządku "w dokumentacji" - to o niczym nie świadczy z punktu widzenia pedagogicznego! To akurat nie ma nic wspólnego z misją szkoły... 11:17, 03.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Andrzej 1955Andrzej 1955

43 0

W tej szkole w dniu dzisiejszym jest "Dzień otwarty" i nie wszyscy rodzice będą zainteresowani przybyciem do szkoły a problem jest dość poważny. W tej szkole uczy się mój wnuczek i przez sześć lat trochę się nasłuchałem i zorientowałem. Ankieta powinna być dostępna nie tylko w czasie dzisiejszych spotkań z rodzicami bo jutro już nikt jej nie rozda. 11:22, 03.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

FinFin

31 32

Dyrektora powołuje prezydent i jest to wynikiem konkursu, w którym są przedstawiciele różnych stron, w tym RR. Na konkursie na dyrektora również był przedstawiciel rodziców - również w.w. w artykule pani, tylko wtedy nikt nie miał wątpliwości, że wybrano najlepszą kandydatkę. Dlaczego rodzice zmienili zdanie???? 17:24, 03.11.2014

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

wkwk

32 35

Czyli jak już się kogoś wybierze to ma rządzić dożywotnio bez oceny jej pracy? 03:15, 04.11.2014


wikiwiki

25 33

wtedy z tego co wiem była jedna kandydatka Pani Grelka, więc i tak dostałaby powierzenie z braku kandydatów... 11:23, 04.11.2014


MAtkaMAtka

21 21

..to nie pierwszya afera w ursynowskiej szkole.
KIlka lat temu w szkole na sasiednim osiedlu dyrekcja wpadla na bardzo kreatywny pomysl:
Dzieci z dysleksja i dysgrafia zmuszone byly do uczestnictwa w zajeciach klubu, gdzie mialy otrzymywac pomoc profesjonalna. Organizatorzy programu wzieli pieniadze na ten szczytny projekt - prawdopodobnie z gminy, opiekun grupy pisal na podstawie obserwacji zachowan grupy prace magisterska z resocjalizacji (!!!), a do pomocy dobral sobie ochotnikow, tez zainteresowanych programem, tylko juz od strony edukacji seksualnej.
Wkrotce, gdy obserwacje rodzicielskie zaowocowaly zawiadomieniem prokuratury, wielolmiesiecznym dochodzeniem, wizytami w sadzie, listami zastraszajacymi z wiezienia do aktywnego rodzica - nie bylo ani szkoly, ani kuratorium, organizatorow czy opiekunow. Wszyscy znikli, pozostawiajac problem rodzicom.Wkrotce okazalo sie, ze po kontakcie z takim srodowiskiem, zorganizowanym przez pedagoga szkolnego, jedyna recepta- osrodek wychowawczy 17:39, 03.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

smoksmok

49 46

Czy problem w tej szkole istnieje, czy to jakaś zorganizowana akcja przeciw dyrektorze? Jest ktoś kto ma ochotę na to stanowisko? Znam wielu rodziców, których dzieci chodzi do tej szkoły i są zadowoleni. Zadowolone są przede wszystkim dzieci. Więc o co tu chodzi? Zaszczyt kogoś bardzo łatwo..... 20:31, 03.11.2014

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RobertRobert

34 46

Zadowoleni mogą być sprawcy przemocy... a tych w szkole niemało. Rodzice takich dzieci, często nie dają wiary, że ich "pociechy" mogą robić coś złego. Jest jeszcze inna grupa : kompletnie nieświadomi, zapracowani, ograniczający swój kontakt z dziećmi do: " jak w szkole? Ok? To świetnie. Idź odrób lekcje". 14:14, 04.11.2014


- rodzic- rodzic

44 43

Jestem zażenowana zachowaniem pani drektor. Problem jednak jest i to od dawna. Niestety wielu rodziców nie doświadczyła jeszcze na własnej skórze bolesnych doświadczeń. I jak ktoś napisał nie będą przeciw. Po co się wychylać i bronić cudzego. Tylko własne. Moim zdaniem jeśli nieprawidłowości zgłasza kilkoro rodziców to już jest za dużo. A można wiele naprawić. Już tylko niektórzy bez żenady idą na papierosa mijając rodzica w szatni i drzwiami koło biblioteki wychodzą do szkolnego ogródka na papierosa. A można by ten czas poświęcić na obserwację dzieci. To się zmieniło, bo w zeszłych latach np. był jescze pan pedagog. I dało się. Niestety nigdy ja ani moje dziecko nie widziało go wśród dzieci na korytarzu. Taki bunt młodego człowieka. Nie będę palił i nic nie bęðę robił. Chyba dokumentację można robić poza przerwą.
I jak taki pedagog może zdiagnozować agresję? Lepiej uważać, że jej nie ma. 10:56, 04.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Paweł KowalskiPaweł Kowalski

6 33

Lekarstwem byłoby odpublicznienie szkół, oddanie ich w ręce stowarzyszeń rodziców. Tego typu proces dokonał się w gminie Jarocin co opisuję w krótkim artykule: http://www.prawyursynow.pl/bezplatne-nauczanie/ 15:58, 04.11.2014

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

klonklon

17 24

szalony pomysł, łatwiej zatrudnić kompetentą osobę na stanowisku dyrektora. 14:32, 06.11.2014


Wilk stepowyWilk stepowy

26 15

Kiedyś miałem kontakt ze szkołą założoną przez rodziców - żadnych wymagań, brak prac domowych, obecność nieobowiązkowa, szkoła była po to aby dać promocję do następnej klasy i to aby rodzice nie musieli się już martwić problemami szkolnymi swoich pociech. Dodam, że przyjmowano głównie dzieci z orzeczeniami.
Myślę, że tak jak nie każdy zna się na medycynie (bo był kiedyś chory), tak i nie każdy zna się na szkole. Zostawmy zarządzanie szkołami osobom, które mają do tego kompetencje. 19:37, 04.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

rodzicrodzic

32 43

W szkole, zdaniem dyrekcji przemocy nie ma - szkoda że nie widzieliście dzisiejszej akcji - zaczęło się od bójki 2 chłopców w stołówce między sobą, potem jeden z chłopców rzucił się na Panią woźna, potem na pedagoga pana Sz. aż w końcu ujarzmił atakującego Pan od wf. To nie była agresja?
Obserwujące zdarzenie dzieci były przerażone... 21:55, 04.11.2014

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

YyyYyy

0 0

Nie widziałeś to nie pisz 01:54, 11.11.2016


Jarosław KucharskiJarosław Kucharski

29 1

Szkoda dzieciaków.
15:28, 05.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Rodzic RRRodzic RR

19 17

To wina rodziców a nie szkoły - tak wychowują swoje dzieci - w szkole nikt bicia nie uczy. To bardzo dobra szkoła tylko Rada Rodziców (od lat się nie zmieniająca) prowadzi KRUCJATĘ przeciwko Dyrektor.
Rada Rodziców ma nawet swojego kandydata na Dyrektora.
Działania zorganizowane przynoszą taki efekt. Medialna nagonka.
23:39, 08.11.2014

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

nikitanikita

12 10

Człowieku Rada Rodziców zmienia się co rok.... Wybierz się i spróbuj coś zrobić z Dyrekcją:))) 18:42, 11.11.2014


andaluzjaandaluzja

6 8

Moje dziecko chodziło do tej szkoły, w klasie faktycznie był uczeń agresywny w stosunku do dzieci i nauczycieli, pamiętam, ze odbyło się kilka spotkań z rodzicami, w których uczestniczył psycholog albo z poradni albo z kuratorium, był pedagog szkolny i dyrekcja. Jednie najbardziej zainteresowani, czyli rodzice chłopca nie pojawiali się na tych zebraniach. Chłopiec był poddany terapii itd. Także nie wiem czy to możliwe, aby w ciągu krótkiego czasu nagle w szkole tak się pogorszyło jeżeli chodzi o stosunek do agresji i przemocy. Wtedy zrobiono absolutnie wszystko co możliwe. 21:12, 12.11.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Jan.AJan.A

0 0

10 lat temu ta nieszczęsna marzec zadeklarowała nam że nas rozparceluje (byłem wychowankiem w klasie 3 teraz wice dyrtektorki a wcześniej dobrej koleżanki grelki tzn. p dybus) na zebraniach mówiła o mnie z pogardą, a teraz? ja za chwilę będę szedł na bardzo dobre studia a ona na dno, nawet nie wiesz jak się podła kobieto cieszę a jeżeli chodzi o dybus to mam nadzieję że sprawiedliwość też ją dosięgnie i nie będzie już krzywdzić dzieci 23:58, 07.08.2016

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

mgrmgr

0 1

napisz jeszcze raz po polsku bo niewiele rozumiem 19:52, 26.08.2016


mgr2mgr2

0 0

do mgr - typowy komentaż belfra. Może i łortografie masz opanowaną ale na rynku pracy jestes bez szans bo nic nie umiesz, nic nie wiesz i wszystkiego się bojisz co nowe. My nie musimy znać ortografi. Obsługujemy komputery co nam błędy poprawią. 10:44, 27.08.2016


mgrmgr

0 0

Mam pracę, tylko pracowałam w tej szkole i zaglądam tu z ciekawości 19:11, 31.08.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%