Zamknij

Atak krwiopijców na SGGW. Uczelnia wezwała posiłki

18:59, 27.07.2016 Karolina Kaczyńska-Piwko Aktualizacja: 20:22, 27.07.2016
Skomentuj www.pixabay.pl www.pixabay.pl

Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego przeszła zmasowany atak miniaturowych wampirów. Kampus w poniedziałek wzięły we władanie… komary. Wszystko przez sąsiedztwo zbiorników wodnych, które są niezbędne uciążliwym owadom do życia. Pracownicy uczelni rozprawili się ze szkodnikami w iście hoolywodzkim stylu. Krwiopijcy nie mieli szans!

Bzyczenie koło ucha, a potem swędzące bąble. Komary znane są wszystkim z nienajlepszej strony. Pół biedy, jeśli pojawiają się sporadycznie. Gorzej, jeśli cała chmara czai się celem wyssania jak największej ilości krwi. Taką inwazję przeżyli wszyscy, którzy znaleźli się w poniedziałek na terenie kampusu SGGW. Relacje świadków na portalu społecznościowym uczelni nie pozostawiają wątpliwości, że tak zmasowanego ataku nie było tutaj dawno.

- Te komary atakują stadem jak piranie! – tak wampirzy nalot skomentował Adam. Metod na pozbycie się latających wampirów było wiele. Nie zabrakło również tych niekonwencjonalnych.

- Ja przeżyłem! Na parapecie 4 rosiczki, dzbanecznik, kapturnica i muchołówka dzielnie walczyły z plagą komarów – relacjonował zmagania Adrian.

Uczelnia postanowiła rozprawić się z nieproszonymi gośćmi profesjonalnie. Wczoraj bladym świtem uzbrojeni w skafandry rodem z filmów science-fiction specjaliści rozpylali na terenie całego kampusu specjalny środek przeciwko komarom, który jednocześnie jest bezpieczny dla innych, pożytecznych owadów. Pierwsi świadkowie już stwierdzili, że podjęte działania były bardzo skuteczne.

- Wczoraj w akademiku naliczyłem ze 20, póki co tylko 2, albo śpią albo działania dają radę, brawo! – pisze Michał.

fot. SGGW

Komary są tylko przy SGGW?

Komarze zwyczaje i obyczaje są dość proste. Populacja tych mało sympatycznych krwiopijców potrzebuje do życia tylko wody i żywicieli. 

- Komary występują tylko tam, gdzie są zbiorniki wodne. Skarpa ursynowska to dla nich idealne miejsce, dlatego tak dużo pojawiło się ich na terenie SGGW – opowiada prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz z Katedry Entomologii Stosowanej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

W pozostałych częściach Ursynowa komary pojawiają się sporadycznie. Mała ilość latających wampirów to zasługa… braku śniegu.

- Jeżeli zima jest bezśnieżna i nie tworzą się zastoiny wodne, to populacja komarów jest bardzo niska. Podobnie jest latem – jeśli jest niewiele opadów, to komarów jest znacznie mniej – dodaje specjalista.

Jak walczyć z bzyczącymi gośćmi? Metod na pozbycie się ich i odstraszenie w Internecie można znaleźć tysiące, ale to rozwiązania na krótki czas.

- Tylko preparaty zawierające DEET są w stanie skutecznie pozbyć się komarów z otoczenia. Pozostałe środki nie zdadzą rezultatu na dłuższą metę – radzi prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz.

(Karolina Kaczyńska-Piwko)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

KasiaKasia

2 0

Na dolince sluzewieckiej jest to samo. Nie można wyjść z bloku bo nagle cała chmara rzuca się na Ciebie jak na mieso. Może tam również zawotacie z pomocą :-) 08:47, 28.07.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

jackjack

0 0

Rzeczywiscie, w pozostalych czesciach Ursynowa komar to rzadkość. 16:18, 29.07.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

elaela

0 0

To samo jest na Psiej Górce i wokół niej, między ul. Rosoła i Nugat, ostro atakują nawet w dzień. 18:34, 29.07.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XXXXXX

0 0

W okolicy ZWM, Placu Wielkiej Przygody, Stokłos, Zamiany, Kościoła, też jest inwazja 17:32, 06.08.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%