Zamknij

Bakcyl do sztuki ulicy. Ta ekipa chce pokolorować Ursynów WYWIAD

13:00, 30.06.2017 Kuba Turowicz Aktualizacja: 09:31, 04.07.2017
Skomentuj Ekipa Bakcyl Studio Ekipa Bakcyl Studio

Mural? Graffiti? Czym jedno różni się od drugiego i czy mają coś wspólnego? Dzielnica powoli zapełnia się nowymi malunkami, obrazami i wrzutami. Niektóre spotykają się z falą krytyki, inne uznawane są za dzieła sztuki. Rozmawiamy z Bartkiem Podlewskim - dyrektorem artystycznym ekipy Bakcyl Studio, która od lat przemyca do naszej dzielnicy ideę streetartu.

Czym jest Bakcyl Studio?

To agencja o profilu kreatywno-projektowym i nasze miejsce pracy. Od blisko dekady realizujemy działania z obszaru marketingu - od projektowania graficznego, przez animacje i materiały wideo, po projektowanie www, social media i realizacje kampanii reklamowych. 

Jaki macie związek z Ursynowem?

Nasze studio mieści się na Ursynowie, tu też mieszkamy. W ogóle jesteśmy przykładnymi "lokalnymi patriotami". Urodziliśmy się w tej dzielnicy, mieszkaliśmy tu w różnych miejscach, wciąż żyjemy i pracujemy na Ursynowie. To nasze miejsce.

Brzmi to tak, jakbyście byli bardzo związani z miejscem...

I tak jest. Teraz korzystamy z naszych kompetencji i staramy się tworzyć, jak to się mówi w naszej branży, identyfikację wizualną dzielnicy. 

Jako grupa "Ursynowskie Murale" zaproponowaliście streetartowe projekty w Budżecie Partycypacyjnym 2018. Będą z tego dzieła zasługujące na miano mocnej, odważnej, dyskusyjnej sztuki, jaką często są malunki streetartowe?

Budżet Partycypacyjny umożliwia nam realizowanie projektu "Ursynowskich Murali", ale cała procedura ma też swoje obostrzenia. Przede wszystkim w cały proces zaangażowanych jest kilka stron, które musimy brać pod uwagę. przy składaniu projektu. Jedną stroną są organizatorzy i koordynatorzy budżetu - samorząd, urząd miasta i dzielnica Ursynów - stojący na straży regulaminu. Żeby zgłosić projekt musimy przestrzegać pewnych reguł, podobnie jak każdy wnioskodawca. Projekt musi spełniać kryterium ogólnodostępności, a nasze pomysły nie mogą zawierać treści kontrowersyjnych, tj. obraźliwych, politycznych, religijnych. Trudno więc spodziewać się, że w ramach BP powstanie mural kontestacyjny czy krytyczny a'la Banksy. Nawet gdy mamy ochotę nieco "pojechać po bandzie", to musimy pamiętać, że nie każdy pomysł spotka się z aplauzem.

Czym są dla Was samych "Ursynowskie Murale"?

Do "Ursynowskich Murali" podchodzimy jak do projektu społecznego. Gdyby Bakcyl Studio było "złą, globalną korporacją", powiedzielibyśmy, że to nasz CSR (Corporate Social Responsibility) czyli Społeczna Odpowiedzialność Biznesu. My też czujemy się odpowiedzialni za wizerunek dzielnicy i staramy się bardzo, żeby nie zawieść oczekiwań.

A inspiracje? Skąd biorą się patenty na murale?

Ważnym wyznacznkiem tematyki murali jest tożsamość i historia naszej dzielnicy. Ursynów to miasto w mieście - posiadające biografię, obchodzące w tym roku 40. urodziny. To również plan zdjęciowy wielu kultowych produkcji takich jak "Alternatywy", "Dzień świra", "Zmiennicy" czy "Dekalog I" Kieślowskiego. Tu kręcili swoje klipy nie tylko OZ, ale też Kazik, Lady Pank. T.Love czy Molesta. Ursynów to również dzielnica pionierska. To tu w studiu "Ursynat" raczkowała pierwsza w Polsce telewizja kablowa. Na ul. Bacewiczówny ruszyła pierwsza IKEA, na linii Kabaty-Ursynów odbył się premierowy przejazd metrem - tak powstaje lokalna historia. Może warto jakiś jej rozdział upamiętnić na murach?

Czym jest dla Was Ursynów? Jak postrzegacie naszą dzielnicę?

Wielu ludzi z zewnątrz uważa, że Ursynów to blokowisko, sypialnia, getto, dżungla, betonowa pustynia, czy co tam jeszcze. Ten negatywny stereotyp już dawno stracił datę ważności. Każdy, kto choć trochę interesuje się historią i architekturą, wie, że Ursynów to dzielnica nietuzinkowa w skali kraju. 

Dlaczego?

Jej budowa to opus magnum władz PRL. Prof. Marek Budzyński i jego ekipa ambitnych zapaleńców stworzyli niesamowity plan dzielnicy. Inspirowali się wzorcami skandynawskimi, w których na pierwszym miejscu znajdują się ludzie i ich potrzeby. 

To wszystko jest takie kolorowe i udane?

Fakt, że projektu nie udało się doprowadzić do wersji finalnej. To jednak nie była wina zespołu a zadyszki gospodarki centralnej, która nie była przystosowana do takich wyzwań. Jednak wizja architektów wyraźnie przebija spod wielkiej płyty, szczególnie na Ursynowie Północnym. Liczne podwórka, zielone zakątki, alejki spacerowe, zróżnicowanie terenu, elementy małej architektury... próżno szukać podobnych rozwiązań na innych wielkopłytowych osiedlach w Warszawie i w całej Polsce.

Ursynów ewoluuje?

Z biegiem lat dzielnica upodabnia się do pierwotnej wizji prof. Budzyńskiego. Miejmy nadzieję, że wkrótce na pierwszym miejscu znajdą się mieszkańcy i komfort ich życia.

Jak narodziła się wizja "pokolorowania" Ursynowa?

Idea wykluła się w 2014 roku, podczas rutynowej przechadzki wśród bloków. Nagle doznaliśmy olśnienia, że przecież ta nieodżałowana wielka płyta, pusta ściana, która otacza nas z każdej strony, to nic innego, jak zagruntowana płyta pilśniowa, setki metrów kwadratowych pustego płótna, które tylko czekają na swój streetart. Krótko mówiąc - zagospodarowanie użytkowej przestrzeni publicznej.

Udaliśmy się do SM "Wyżyny", żeby podzielić się naszym odkryciem z zarządem. Zarząd złapał bakcyla i dał nam zielone światło na przygotowanie wstępnych projektów. Założenie, które przyjęliśmy, to stworzenie prac o profilu ursynowskim - takich, które mogą powalczyć o tytuł wizytówki dzielnicy. Dwa z trzech powstałych szkiców spełniały to założenie.

Co to były za projekty?

Pierwszy to "Stanisław Anioł Stóż", który wylądował na ścianie dobrze wyekspowanego budynku przy ul. Kazury 10. To oczywiście upamiętnienie postaci gospodarza domu i wyśmienitej kreacji Romana Wilhelmiego z kultowego serialu "Alternatywy 4". Nie wszyscy o tym wiedzą, ale był on kręcony przy ul. Grzegorzewskiej 3.

Drugi projekt - "Niedźwiedź i motyl" - to kreatywna interpretacja ursynowskiego herbu, który, jak wiemy, przedstawia niedźwiedzia z różą w łapie. Stoi on na czymś w rodzaju zamku z lego. Pomyśleliśmy, że misiek ma potencjał na lokalną gwiazdę i powinien pokazać się szerszej publiczności. W ten sposób trafił na ścianę budynku przy ul. Meander 16 - wzdłuż reprezentacyjnej al. KEN. Częściowo zasłania go inny budynek, ale uważamy, że to dobra lokalizacja, bo jest w bezpośrednim sąsiedztwie stacji metra Natolin. Dzięki temu misiek pełni rolę swego rodzaju oddźwiernego i jest dobrze wyeksponowany. Poza tym, dzięki wrodzonemu wdziękowi, stał się bywalcem Instagrama i idolem ursynowskiej dziatwy, która ochoczo go pozdrawia. Właśnie z myślą o dzieciach stworzyliśmy na profilu FB "Ursynowskie Murale". Zapraszamy ich do wysyłania komiksów, plakatów i rysunków miśka - chcielibyśmy je u nas zamieszczać. Chcemy, żeby misiek miał swoje przygody - nikt nie wymyśli ich lepiej niż dzieci.

Jaki był odzew na pierwsze projekty i pomysły?

Dopiero po realizacji pierwszych murali udało nam się przebić bańkę informacyjną. Dzięki temu o naszej akcji zrobiło się nieco głośniej. Ludzie mogli dowiedzieć się, czym w zasadzie jest mural. Początkowo dochodziło do nieporozumień - wiele osób sądziło, że murale to to samo, co tagi, którymi toye (słabi grafficiarze) szpecą okoliczne budynki. Inni kojarzyli murale z graffiti na wagonach. Nie jest to zresztą dalekie od prawdy - niektóre tamtejsze dzieła są na wysokim poziomie. 

W czym więc tkwi różnica?

Można powiedzieć, że mural to wielkoformatowe graffiti na ścianie budynku. Jest również róznica w realizacji, bo do wykonania takiej produkcji trzeba postawić wielopiętrowe rusztowanie, czasem też odpowiednio zabezpieczyć ścianę. Są to też różne techniki malowania. Murale można nanosić na powierzchnię, korzystając z wyprodukowanych wcześniej wielkoformatowych siatek, które służą jako szablon. Inną popularną techniką jest nanoszenie malowidła przy użycia rzutnika - obraz jest najpierw wyświetlany na ścianie a następnie malowany. Mural to z grubsza duże graffiti na ścianie budynku.

Jak jest z muralem w Polsce?

W Polsce murale, po sporej popularności w latach 60. i 70. XX wieku przeżywają obecnie swój renesans. Są ważnym elementem miejskiego krajobrazu - odświeżają wizerunek, wprowadzają nowe w zdegradowane, zapomniane miejscówki. Flagowym zakątkiem jest Zaspa, część Gdańska, gdzie na przestrzeni trzech kilometrów kwadratowych znajduje się kilkadziesiąt malowideł. Ursynów z nośnikiem wielkiej płyty ma nieporównywalny potencjał. Inne miasta w Polsce nie pozostają w tyle: Łódź, Poznań, Kraków, Białystok czy Wrocław to dziś stolice muralu. Może Ursynów wkrótce zyska podobną pozycję?

Dziękuję za rozmowę.

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(13)

ImielinczykImielinczyk

3 5

Mural - tak, ale nie w skali, która przytłacza i dominuje nad okolicą. 15:36, 30.06.2017

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

alikotalikot

4 3

wracaj skąd przybyłeś. 17:05, 30.06.2017


ImielinczykImielinczyk

3 3

Inaczej nie umiesz wyrazić swojej opinii? 00:18, 01.07.2017


reo

kittybookittyboo

1 1

Fajnie, że Ursynów się maluje :D Głosowałam w budżecie partycypacyjnym za kolejnymi muralami, mam nadzieję że przejdą. Trzymam kciuki :) 18:49, 30.06.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

vcxzvcxz

2 2

Za publiczną kasę to się fajne robi. 12:05, 01.07.2017

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

niemcewiczniemcewicz

2 0

anonimowo to się fajnie pisze. 20:08, 01.07.2017


expexp

3 2

Pieniądze z BP są wyłącznie dla podwykonawców projektu wybieranych w przetargu publicznym. Tak samo jest przy każdym innym projekcie. Wnioskodawcy i autorzy nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Warto to wiedzieć, zanim zacznie się insynuacje. 22:24, 01.07.2017


tydownietydownie

1 0

do exp - trzeba być imbecylem, żeby się nie domyśleć jak łatwo w znależć podwykonawcę który chętnie pod stołem odpali autorowi projektu dole. Kontrola jest ŻĄDNA panie ekspercie. 22:06, 02.07.2017


alikot *pokebolleditalikot *pokebolledit

5 0

skoro kontrola jest żadna to piękną laurkę wystawiłeś panu Kempiczu i panu Ciołexowi. 12:22, 03.07.2017


socjalista emerytsocjalista emeryt

1 3

Mają dojście do urzędasów z ratusza to biorą cięzki hajs za byle co. Prawda taka, że publicznej kasy to by sami na kasie siedzieli. W Lidlu. 20:21, 01.07.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

alikot *pokebolleditalikot *pokebolledit

3 1

Wchodź do pokebola pokemonie, złapię Cię zamknę i skończy się pisanie durnych komentarzy trolliku. 12:23, 03.07.2017


GRUGRU

1 0

Fajna akcja, ekipa z Ursynowa, murale są git, ale mogliby fajniejsze robić. 15:50, 02.07.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

sąsiadsąsiad

0 2

Bazgranie po ścianach za moje hajsy? Skandal! 07:49, 04.07.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%