BAZAREK ZOSTAJE. Eksmisji nie będzie, zniknie pętla przy Polaka?

Potwierdzają się nasze informacje. Bazarek "Na Dołku" zostanie na swoim miejscu do końca sierpnia. Co prawda, Zarząd Dróg Miejskich nie wydał na to zgody, ale same procedury trwają tak długo, że... bazarku nie opłaca się ruszać. Wszystko wskazuje natomiast na to, że targowisko przeniesie się na pętlę autobusową przy Polaka, i to wbrew protestom sąsiadów. Zarząd Transportu Miejskiego ogłosił konkurs na dzierżawę pętli autobusowej.

- Nie opuścimy tego miejsca, bo nie mamy gdzie się przenieść - mówią kupcy z pawilonów przy Braci Wagów. Od kilkunastu miesięcy chcą się przeprowadzić na drugą stronę alei KEN - w rejon pętli autobusowej przy Benedykta Polaka. Zajmowany przez nich teren leży na przyszłym placu budowy tunelu obwodnicy. 

O wydanie działki, choć dopiero 30 czerwca, wystąpiła do Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która chce przekazać go wykonawcy Południowej Obwodnicy Warszawy. 

- Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy odpowiedzi. GDDKiA dwukrotnie wyrażała zgodę na przedłużenie terminu dzierżawy terenu. O ostatecznym terminie, do 30 czerwca, również niejednokrotnie informowała np. poprzez media - mówi Małgorzata Tarnawska z GDDKiA.

Kupcy nie chcą słyszeć o zabraniu miejsca. Są gotowi nawet okupować targowisko, by nie dopuścić do jego likwidacji. - Mam propozycje od mieszkańców, aby organizować pikiety w obronie bazarku - chwali się szef kupców, radny Piotr Karczewski.

Do tak radykalnego scenariusza z pewnością jednak nie dojdzie, bo nikomu się on nie opłaca. Zarząd Dróg Miejskich potwierdza, że rozpatruje wniosek kupców o pozostawienie bazarku jeszcze przez dwa miesiące.

- Do czasu zakończenia procedowania wniosku, żadne decyzje z naszej strony nie zostaną podjęte. ZDM nigdy "siłowo" nie przejmuje terenu, działamy na podstawie kodeksu postępowania administracyjnego - mówi Paweł Olek z ZDM.

A to oznacza, że kupcy mogą spać spokojnie, bo nikt ich z "Dołka" nie wygoni. Procedura przymusowego usunięcia pawilonów może trwać rok a nawet dłużej (tyle trwa już postępowanie ws. blaszaka przy Wąwozowej). - Urzędnicy nie zdecydują się na to, bo tylko pogorszy sprawę - usłyszeliśmy nieoficjalnie od miejskich drogowców.

Jak udało nam się ustalić, również wykonawca POW firma Astaldi niespecjalnie pali się do przejęcia terenu. Po pierwsze - nie ma jeszcze pozwolenia na budowę całego odcinka obwodnicy (procedury opóźniają się, zgoda ma być dopiero jesienią). Po drugie - zwłoka z przenosinami bazarku jest dobrym pretekstem do negocjowania z GDDKiA wydłużenia terminu budowy ursynowskiego odcinka obwodnicy. Kilkumiesięczne opóźnienie z uzyskaniem zezwoleń, które złapała inwestycja, obciążają wykonawcę a bazarek to "obiektywne przyczyny".

Przenosiny we wrześniu, tylko gdzie?

Podbramkowa sytuacja zdopingowała stowarzyszenie kupców do działania. Pod koniec czerwca handlowcy złożyli do Zarządu Transportu Miejskiego wnioski o dzierżawę pętli autobusowej przy Polaka.

- Rozważamy wydzierżawienie terenu, który mamy w trwałym zarządzie, na cele handlowe. W tym celu zostanie ogłoszony otwarty konkurs. Trwa obecnie procedura przygotowawcza - przyznaje Igor Krajnow, rzecznik ZTM. We wtorek ogłoszenie o możliwości dzierżawy na 3 lata pokazało się na stronie internetowej jednostki.

Jeszcze do niedawna ZTM twierdził, że pętla jest potrzebna do utrzymania ruchu komunikacji miejskiej w tym rejonie. Dziś obowiązuje już inna wersja.

- W czasie funkcjonowania bazarku na terenie pętli, dla autobusów będą obowiązywały przystanki zastępcze, które zostaną wybudowane na ulicach - mówi Krajnow.

Drugi wniosek kupców o dzierżawę - dotyczący terenu zielonego wzdłuż alei KEN, który ma być przeznaczony na parkingi dla przyszłego bazarku - rozpatruje Zarząd Dróg Miejskich. Na razie nie wiadomo jaka będzie decyzja. Urzędnicy mają na jej wydanie 30 dni. 

Tymczasem mieszkańcy bloków przy Benedykta Polaka, którzy od miesięcy protestują przeciwko przenosinom bazarku w ich sąsiedztwo czują się oszukani.

- Tyle było czasu na znalezienie lepszego miejsca dla bazarku a szef bazarku nic nie zrobił. Uparł się na naszą okolicę. Pozostaniemy z brudem, smrodem i zapchanymi miejscami postojowymi - narzeka pani Anna, którą spotkaliśmy przy Polaka 7.

Piotr Skubiszewski z lokalnego stowarzyszenia Otwarty Ursynów, które zaangażowało się w walkę mieszkańców, mówi wprost - zabiegi radnego Karczewskiego i jednostek miejskich ocierają się o bezprawie.

- Jest jeszcze przedwcześnie na wydzierżawienie tych terenów pod bazarek, skoro nie ma ostatecznych decyzji o warunkach zabudowy dla terenu, o który wnioskują kupcy. Odwołania od tych decyzji (złożyli je mieszkańcy Polaka - dop. redakcja) rozpatruje obecnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze - mówi Skubiszewski.

Jego zdaniem, aby można było legalnie urządzić bazarek na pętli, takie przeznaczenie musi najpierw dopuścić formalnie ostateczna decyzja o warunkach zabudowy. Prezes kupców jest jednak pewien, że taka decyzja zapadnie, bo nie ma prawnych przeciwskazań dla funkcjonowania bazarku przy Polaka. 

Otwarty Ursynów próbuje nie dopuścić do przeprowadzki handlowców na pętlę, stowarzyszenie wezwało ostatnio prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz do mediacji w sprawie "Dołka", składa też wnioski o dołączenie do postępowań w charakterze strony. Proponuje również utworzenie weekendowego handlu owocami i warzywami na parkingu na tyłach ursynowskiego ratusza. Burmistrz Ursynowa odrzucił propozycję a odpowiedzi z placu Bankowego jeszcze nie ma.

SPPROSTOWANIE DO ARTYKUŁU NADESŁANE 13.07.2017 r.

[ZT]8077[/ZT]

[ZT]8341[/ZT]

[ZT]7751[/ZT]

[ZT]7883[/ZT]

[ZT]7297[/ZT]