Bez chodników, za to z chwastami. Burmistrz na Zielonym Ursynowie

Chwasty, chodniki i pływalnia – to tematy, które najczęściej poruszali mieszkańcy podczas czwartkowego spotkania z burmistrzem na Zielonym Ursynowie. Dwie godziny rozmów z włodarzem dzielnicy wystarczyły na podzielenie się problemami tej okolicy.

Mieszkańcy Zielonego Ursynowa są wytrwali w walce o swoje sprawy. Większość z nich od lat bywa w urzędzie dzielnicy, aby przypomnieć o brakującym fragmencie chodnika czy braku latarni. Dlatego też większość kwestii – choć nie wszystkie – z którymi przyszli na wczorajsze spotkanie, jest już w toku.

Zarastamy!

Pierwsza mieszkanka, która przyszła na spotkanie z Robertem Kempą, interweniowała w sprawie rozrastającego się na skrzyżowaniu ul. Muzycznej i Łagiewnickiej, rdestowca. – Czwarty rok o tym mówię, bo wiem jak się rozrasta – mówiła mieszkanka, opowiadając o tym, jak inwazyjna roślina niszczy okoliczny ekosystem, rozsadza fundamenty, przyciąga szczury i niebawem może wymknąć się zupełnie spod kontroli.

Burmistrz z miejsca przekazał informację na ten temat do swojego zastępcy i obiecał, że sprawa zostanie załatwiona.

O chwastach, które porastają gęsto Zielony Ursynów, mówili też inni mieszkańcy prosząc o zwrócenie uwagi na zbyt rzadkie, ich zdaniem, wizyty ekip miejskich zajmujących się odchwaszczaniem. Burmistrz odpowiedział, że dzielnica sprząta rowy, a częstotliwość pojawiania się odpowiednich służb zależy od kategorii drogi. Przypomniał też, że za chodnik odpowiada zarządca terenu, jeśli dochodzi on bezpośrednio do jego posesji.

Kiedy powstanie pływalnia?

Namiot urzędu dzielnicy był rozstawiony w miejscu, w którym ma powstać pływalnia. I to właśnie o nią mieszkańcy pytali najczęściej. Burmistrz zapewniał, że sprawa jest w toku, a 30 maja radni miejscy uchwalą pierwsze pieniądze na przygotowanie tej inwestycji.

- Chcemy, żeby ten obiekt miał takie funkcje, jak np. sala do squasha. Sama pływalnia jest deficytowa, chcemy zrobić taki mix usług sportowo-rehabilitacyjnych, żeby jak najmniej pieniędzy później dokładać – mówił Kempa, tłumacząc, że w interesie dzielnicy jest zainwestowanie większej kwoty w budowę obiektu po to, aby później mniej do niego dopłacać.

„Przyziemne” sprawy

Mieszkańcy ulic Bażanciej i Pelikanów przyszli, aby dopytać o kwestie budowy chodników przy swoich ulicach. Zaskoczony mieszkaniec Bażanciej usłyszał, że właśnie wczoraj została wybrana najkorzystniejsza oferta i chodnik niebawem powstanie.

Wykonawcą będzie firma Falbruk. - Mamy już pozwolenie na budowę, czekamy na harmonogram, to kwestia paru najbliższych tygodni – mówił Kempa, dodając, że dokładny termin realizacji nie jest jeszcze w związku z tym znany.

Także inwestycja przy Pelikanów jest wpisana do budżetu na ten rok, za to mieszkańcy Słonki nadal muszą czekać na decyzję sąsiada o sprzedaży działki, przez którą przebiega istotna dla nich droga. – Państwa sąsiad ma od nas informację, że jesteśmy gotowi kupić działkę w każdej chwili, mamy na to pieniądze – zapewniał Kempa.

Dbacie tylko o kierowców!

Burmistrzowi oberwało się od jednej mieszkanki, która zwróciła uwagę na niekorzystną dla pieszych zmianę w sygnalizacji świetlnej na przejściach przez ulicę Puławską. - Światła ustawione są tak, że nie da się przejść przez jezdnię za jednym razem! Jest bezpiecznie, ale dla kierowców, którzy chcą przejechać – mówiła.

Burmistrz usiłował tłumaczyć, że czasy przejścia przez jezdnię są regulowane na podstawie rozporządzenia ministra infrastruktury, jednak to nie przekonywało mieszkanki, która na co dzień musi korzystać z przejścia, na którym zielone światło pali się przez dosłownie kilka sekund.

Kolejne spotkania z burmistrzem odbędą się 23 maja przy stacji metra Imielin w godz. 16:00-18:00 oraz 26 maja przy Kopie Cwila w godz. 14:00-16:00.