Zamknij

Brud w blokach komunalnych. Kto jest winny?

07:06, 27.02.2014 Agnieszka Pająk-Czech
Skomentuj Apacz Apacz

W blokach komunalnych przy Pileckiego jest brudno – alarmują mieszkańcy. Chcą, żeby wreszcie ktoś zajął się czystością na osiedlu. Problem w tym, że to sami mieszkańcy brudzą na potęgę, a później skarżą się na zanieczyszczenia.

- Bloki komunalne przy Pileckiego 111 i 109 są zaniedbywane przez ekipę sprzątającą. Na klatkach jest jeszcze względnie czysto, ale to co dzieje się na zewnątrz budynku, woła o pomstę do nieba. Wokół pełno śmieci, niedopałków, papierów i pustych butelek. Chcemy żyć w cywilizowanych warunkach – mówi jeden z mieszkańców.

Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się sprawie. Na miejscu okazało się, że winę za brud i nieporządek ponoszą... sami mieszkańcy. Osoba, która sprząta osiedle, nie nadąża ze zbieraniem śmieci.

- Nie wiem kto takich bzdur nagadał. Pani, która sprząta nasze bloki pracuje od samego rana. Zamiata klatki schodowe, myje je, sprząta podwórze, zbiera śmieci. Jest tutaj codziennie. Nie mijają trzy, cztery godziny, i na osiedlu znowu jest brudno. Ludzie chyba myślą, że te śmieci z kosmosu same sfruwają. Prawda jest taka, że mieszkają tu osoby, którym w ogóle nie zależy na czystości. Śmieci rozrzucają po całym osiedlu. Na klatkach schodowych palą papierosy, a pety gaszą na podłodze. Więc jakim cudem ma być tu czysto? – mówi oburzona lokatorka bloku przy Pileckiego 111.

Tego samego zdania jest dozorczyni, która choć pracuje codziennie, to na chwilę odpoczynku raczej nie może liczyć. 

- Jestem zatrudniona tu przez firmę zewnętrzną. Pracuję codziennie, ale nie mam już siły, żeby ciągle tu sprzątać. Ludzie, którzy tu mieszkają wcale nie zwracają uwagi, na to co robią. Śmieci rzucają gdzie popadnie, zamiast do koszy na śmieci. Jestem już tak zmęczona sprzątaniem w tym miejscu, że postanowiłam pracować tu tylko do końca miesiąca. Gdyby moja praca była choć trochę szanowana... Niestety nie jest. Człowiek nie zdąży wszystkiego posprzątać, a już może zaczynać od nowa. Nawet gdyby były tu dwie osoby i sprzątały przez osiem godzin w ciągu dnia, to i tak nie dałyby rady utrzymać porządku. Tacy ludzie tu mieszkają i nic się na to nie poradzi. Nikt tu długo nie wytrzyma – żali się dozorczyni.

Ciężko jest wymagać cudów od dozorczyni, skoro sami mieszkańcy nie potrafią pilnować porządku w miejscu swojego zamieszkania. Ludzie mówią, że często zdarza się wdepnąć z samego rana na klatce schodowej w wymiociny lub psie odchody. I nigdy nie będzie dobrze, dopóki lokatorzy nie nauczą się kultury i szacunku do ciężkiej pracy innych.  

(Agnieszka Pająk-Czech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

mmmm

0 0

Dziwią mnie takie osoby jak można robić syf pod własnymi oknami,a rzeczywiście tam jest taki brud.Byłem tam raz na klatce to załamać się można..Ale niestety tak jest bo lokatorzy nie szanują mieszkań a dlaczego ?? bo mieszkanie dostali a nie kupili....Współczuję tym normalnym którzy tam mieszkają i muszą użerać się z takimi brudasami 10:20, 27.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

relana1@gazeta.pl[email protected]

0 0

Niestety, tak się dzieje z lokatorami mieszkań komunalnych. Jest to specyficzny dobór ludzi a na Pileckiego mieszkają przede wszystkim ci, którzy mieszkali w domach komunalnych na "zielonym" Ursynowie. Tam to dopiero był " bałagan", że się delikatnie wyrażę.
Może tylko poprawić sytuację zwiększona opłata za sprzątanie, bo odniesienie się do estetyki czy do kultury zachowania się nie odniesie skutku. 13:33, 05.03.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%