Zamknij

"Brzydkie nie znaczy niejadalne". Karolina szuka jedzenia na ursynowskich śmietnikach

12:00, 25.10.2020 Kuba Turowicz
Skomentuj KT KT

Sceptyczni mówią, że to moda zbuntowanych i rozpuszczonych dzieciaków, którym się nudzi. Śmieją się z grzebania po śmietnikach i jedzenia odrzutów. Zaangażowani w ruch widzą ideę i styl życia oparty na bojkocie konsumpcjonizmu i bezrefleksyjnego kupowania. Freeganizm narodził się na innym kontynencie, ale od kilku lat z powodzeniem rozwija się w Polsce - trafił też na Ursynów.

Rozmawiamy z Karoliną Nowakowską, mieszkanką dzielnicy, która tłumaczy, dlaczego przetrząsa kontenery i jak freeganizm odmienił jej życie.

Czym jest freeganizm i dlaczego ostatnio słyszy się o nim więcej niż jeszcze kilka lat temu?

Freeganizm to idea ratowania jedzenia zarówno z powodu oszczędności, jak i z powodu buntu wobec zalewających naszą planetę śmieci, których ilość można ograniczyć. Być może freeganizm stał się atrakcyjny, ponieważ "łowy" odbywają się pod osłoną nocy - z lekkim dreszczykiem adrenaliny? Freegan może być chociażby złapany przez strażnika, wpaść do kosza na śmieci i mieć problem, by się z niego wydostać. To też manifest sprzeciwiania się wobec kultu ideałów - świat nie jest tylko cukierkowo-instagramowo-różowy. Jest w nim miejsce na ładne i brzydkie marchewki, banany, pietruszki. Brzydkie nie znaczy niejadalne.

Dlaczego freeganizm budzi tak skrajne emocje w społeczeństwie?

Grzebanie i jedzenie "śmieci" to swego rodzaju tabu. Freeganizm z tym zrywa. Stawia na równi zjedzenie ciasta wyciągniętego z kosza na śmieci ze zjedzeniem niedzielnego ciasta z rodzinką przy kawie. Być może freeganie kojarzą się społeczeństwu z żebrakami, pijakami, którzy sępią, bądź w obdartych łachmanach wyciągają jedzenie z kontenerów. W rzeczywistości przy koszach na śmieci można spotkać zarówno osoby ratujące odpadki i jedzenie lekko po terminie jak i reprezentantów powyższych grup.

fot. Jadłodzielnia przy ursynowskim ratuszu

Czy freeganizm w Europie różni się czymś od wydania polskiego?

W Europie na wysypiskach ląduje około 25% wyprodukowanej lub sprowadzonej żywności. Niektóre z norm sanitarnych nakazują niszczyć jedzenie, którym z powodzeniem można nakarmić dziesiątki - jeśli nie setki - ludzi głodnych, bezdomnych albo takich, którym brakuje do pierwszego. Idea jednak zdobywa rzesze fanów, łączy się bowiem z ekologicznym stylem życia oraz dbałością o środowisko. Wpisuje się tym samym w trendy. W Barcelonie powstał przewodnik dla freegan, który wymienia miejsca, pozwalające posilić się po kosztach. Paradoksalnie, kolebką freeganizmu są Stany Zjednoczone - społeczeństwo, które kojarzy się głównie z konsumpcjonizmem.

Wróćmy na nasz grunt. Jak freeganizm wygląda na Ursynowie?

Grzebanie w koszach, odbieranie warzyw z rosołu od sąsiada, który chętnie by je wyrzucił, jadłodzielnie. Na Ursynowie jest kilka marketów z otwartym dostępem do kontenerów, w których można znaleźć obite awokado, ciasta, które się nie sprzedały w danym dniu lub przeterminowaną mozzarellę.

Jesteś freeganką?

Tak, chętnie i często freeganię. Interesowałam się zjawiskiem pod kątem kulturowym. Wraz z początkiem bieżącego roku zdecydowałam się przyjrzeć temu, co sama wyrzucam do kosza. Wybrałam się parę razy do pobliskiego kontenera i odebrałam resztki jedzenia po imprezach. Freeganię, bo data przydatności do spożycia nie zawsze pokrywa się z realiami. Kasza sprzed pół roku jest równie smaczna co ta, którą kupiłam dzisiaj. Lubię być w opozycji. Przede wszystkim jednak mogę mieć wpływ na kształt najbliższego otoczenia, w którym żyję.

Jak to wpłynęło na Twoje życie?

Zaczęłam racjonalniej planować zakupy, wydatki w ogóle. Stałam się też dużo większą esencjalistką. Oferuję jedzenie znajomym, jeśli zrobię go za dużo, nie zalegają mi też opakowania z herbatą, której i tak nie wypiję. Jem całą paprykę, wyrzucając tylko pestki i ogonek, wcześniej kroiłam. Bardziej wnikliwie analizuję własne potrzeby. Zauważyłam też, że potrzebuję mniej, niż mi się wydawało.

fot. Ursynowskie kontenery również zaopatrują freegańską społeczność

Zdarza Ci się marnować jedzenie?

Raczej zdarza mi się rozczarować tym, że produkt, który jest teoretycznie w terminie, pleśnieje lub psuje się i nie nadaje już do zjedzenia. Jeśli już coś wyrzucam, są to pestki, ogonki z warzyw i owoców i opakowania.

A co najczęciej znajduje się w kontenerach?

Najczęściej owoce, ciasta, warzywa, dania gotowe.

Są jakieś produkty, których nigdy nie bierzesz?

Nie jestem fanką mięsa i nigdy nie biorę takiego, które mogło długo leżeć na słońcu. Szczególnie biała kiełbasa psuje się ekstremalnie szybko. Jajka kilka dni po terminie też raczej nie, jeśli nie były w lodówce.

Czy jest w Tobie potrzeba misyjności, przekonywania ludzi do tego, w co sama wierzysz?

Nazwałabym to raczej hołdowaniem pewnym wartościom.

I nie starasz się nikogo "nawracać"?

Jeśli czuję, że idea trafi na podatny grunt, próbuję. Sporo osób z problemami finansowymi zainteresowało się działalnością jadłodzielni - to też szczytna idea. Niestety, nie udało mi się namówić na wypad do kosza na śmieci nikogo z rodziny. Wciąż wygrywa możliwość wyboru i tradycyjne zakupy.

Spotkałaś się kiedyś z wrogimi reakcjami ludzi, którzy nie rozumieli idei?

Kiedyś ekspedientka, w trakcie przerwy na papierosa, wytłumaczyła mi "zasadę" gospodarowania przeterminowanym jedzeniem w bardzo kulturalny i uprzejmy sposób. Nigdy nie spotkałam się z nieprzychylną reakcją, krzywym spojrzeniem czy wrogością.

Jak duża jest społeczność freegan na Ursynowie?

Znam sporo freegan z dzielnicy. Trudno mi określić skalę "ataków" na kontenery, ale myślę, że ruch przybiera albo jeszcze przybierze na sile. Z całą pewnością ludzie coraz chętniej dzielą się jedzeniem.

Dziękuję za rozmowę.

fot. W kontenerach można znaleźć produkty, które wciąż są świeże

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

analitykanalityk

17 5

To nie moda. To oswajanie z nową rzeczywistością. Na wiosnę będzie to codzienności milionów Polaków i Polek. 14:41, 25.10.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

kurkawodnakurkawodna

8 5

Na samą myśl rzygać mi się chce.. 08:09, 26.10.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

miszczmiszcz

1 2

Ale ten sam artykuł był już ponad rok temu, wystarczy pogooglować "Brzydkie nie znaczy niejadalne" 18:13, 26.10.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JerzyZJerzyZ

2 1

To normalne, że wraca się do takich mini reportaży. Są przecież ponadczasowe trochę. Ja np. bardzo lubię czytać o historii Ursynowa i tu często to znajduję to. 07:44, 27.10.2020


Zwolennik PiSZwolennik PiS

1 6

Mam nadzieje że rząd zamknie HaloUrsynów - gadzinówkę antypolską! 09:46, 27.10.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Michał33Michał33

5 1

To nie czytaj. Uważaj żeby rząd się sam nie zamknął. Wtedy szybko zamkną się i jego zwolennicy. 11:03, 27.10.2020


polpol

1 1

Typowy PISlamistyczny antyPolak.
Tylko jad i nienawiść.
Wyprany móżdżek przez złodzieja z Torunia i uzurpatora z Żoliborza.
Za dużo oglądasz reżimowej kłamliwej propagandowej TVPis 12:00, 27.10.2020


0%