
(AŁ)
Mija kolejny rok bez wielokrotnie obiecywanej toalety w parku Przy Bażantarni. Najwcześniej Zarząd Zieleni m. st. Warszawy zbuduje ją w drugiej połowie roku. Wiosną, dzielnica prawdopodobnie postawi dwa toi-toie. Wszystko zależy jednak od rozwoju pandemii.
Pomimo zimy, w parku Przy Bażantarni nie brakuje spacerowiczów, w tym wielu rodzin z dziećmi. Jeśli ktoś wybiera się tu na dłużej powinien odpowiednio się przygotować i najlepiej przed wyjściem niczego nie pić. W parku nie ma bowiem ani jednej toalety. Do wybuchu pandemii stały dwa toi-toie, które z obawy przed zarażeniem koronawirusem zostały zdemontowane.
- To jest miejsce publiczne, odwiedzane przez bardzo wiele osób, zwłaszcza z dziećmi, które co chwilę chcą do toalety. Latem jak jest ciepło, to można je zaprowadzić w krzaki, ale teraz jest na to za zimno - mówi pani Agata, matka pięcioletniej Malwiny.
Toaletę obiecują już od wielu lat
Problem ze stacjonarną toaletą w parku Przy Bażantarni ciągnie się od 12 lat. Początkowo miała postawić ją dzielnica, ale inwestycję przejął Zarząd Zieleni m.st. Warszawy. Od początku brakowało pieniędzy. Od 2008 roku nie szczędzono ich na boiska, place zabaw i skatepark, ale budowa toalety - za około 80 tys. złotych - była odsuwana z roku na rok.
- To powinna być pierwsza rzecz, którą należało postawić! Nie chodzi tylko o możliwość załatwienia swoich potrzeb, ale też o umywalkę. Czasami trzeba umyć dziecku ręce, albo buzię jak się wybrudzi i teraz nie ma gdzie - mówi pani Agnieszka, która odpoczywa w parku z trzyletnią Iwonką.
Park poza listą
Okazji do umycia się nie będzie jeszcze wiele miesięcy, a może i lat. Zarząd Zieleni w 2021 roku zamierza postawić w Warszawie dziesięć publicznych szaletów, ale w swoich planach... nie ujął ursynowskiego parku. Są tego dwa powody. Teren parku nadal jest zarządzany przez dzielnicę, a nie przez ZZW, brakuje tam też przyłączy do wodociągu, kanalizacji i sieci elektrycznej.
- Mamy na uwadze potrzebę budowy toalety stacjonarnej w parku Przy Bażantarni. W drugiej połowie 2021 roku, jeśli pojawią się dodatkowe środki finansowe, rozważymy tę lokalizację ponownie - wyjaśnia Katarzyna Kałuska z Zarządu Zieleni m.st. Warszawy.
Jest szansa, że wcześniej do parku wrócą mobilne szalety, których roczne utrzymanie kosztuje dzielnicę około 30 tys. złotych.
- Dwa toi-toie mogą powrócić wiosną przyszłego roku. Ostateczna decyzja będzie zależała od sytuacji pandemicznej - mówi Kamila Terpiał, rzeczniczka urzędu dzielnicy.
9Komentarze
Multiplatforma internetowa HALOURSYNOW.PL nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane (regulamin).
Burmistrzowstwo ma ważniejsze tematy niż udogodniania dla mieszkańców. Grube tysiące na korzenie dębów, przekładki chodników i gigantyczną odwirkę na zazielenianie. A i trzeba pamiętać o niewydolnej Czajce, hi, hi.
Edytowany: miesiąc temu
Zbierajcie lepiej gowno po psach. Ostatnio 3 razy czyscilem buty sobie i dzieciom. Kurde no!
Edytowany: miesiąc temu
Walic w majty a nie po parkach!
Edytowany: miesiąc temu
mamusie bez problemu wysadzają dziatki w krzakach, czy to 1 czy 2 nie mają oporów
Edytowany: miesiąc temu
przecież są krzaki naokoło, po co komu toalety
Edytowany: miesiąc temu
Za to coraz więcej ścieżek rowerowych i innych bzdur.
Edytowany: miesiąc temu
Niech srają w tych koszmarnych wiatach rowerowych.
Edytowany: miesiąc temu
Zaprowadzić w krzaki ... Widać w sąsiednim lasku, że się tam wielu za potrzebą "zaprowadza" o każdej porze roku.
Edytowany: 2 miesiące temu
Dać palety i będzie git.
Edytowany: 2 miesiące temu