Bujdy na resorach czyli... jak ZDM wywiązuje się z obietnic

Połowa kwietnia za nami, a trzeciego pasa do lewoskrętu z Płaskowickiej w Puławską jak nie było tak nie ma! Zarząd Dróg Miejskich obiecywał, że jak tylko nadejdzie wiosna, pas zostanie utworzony. Niestety do tej pory żadnych działań nie widać. Dlaczego?

O trzeci pas do lewoskrętu cały czas dopytują zniecierpliwieni kierowcy. Powoli zaczynają wątpić w skuteczność działań ZDM. Radny Paweł Lenarczyk, pomysłodawca projektu, przyznaje, że jest zawiedziony przedłużającymi się działaniami.

- Mieszkańcy cały czas pytają mnie kiedy zostanie utworzony dodatkowy pas, a ja już nie wiem co tym osobom odpowiadać. Wygląda na to, że nie wywiązuję się z danej mieszkańcom obietnicy. Niestety nie wszystko zależy ode mnie – mówi radny Paweł Lenarczyk. Zniecierpliwieni są też inni radni, którzy wielokrotnie interpelowali w tej sprawie.

Projekt utworzenia trzeciego pasa do lewoskrętu już dawno zaakceptował miejski inżynier ruchu. ZDM ma tylko projekt zrealizować.

Miesiąc temu, gdy pytaliśmy o termin prac, ZDM odpowiedział, że nie może podjąć żadnych działań do czasu, gdy temperatury w nocy nie osiągną wartości powyżej 7 stopni Celsjusza.

Po miesiącu Zarząd zmienia swoją decyzję.

- Projekt trafił do ogólnej puli robót, które mają być przez nas wykonane. Teraz szukamy firmy, która zrealizuje wszystkie drobniejsze zlecenia. Jeżeli uda się wyłonić wykonawcę, przystąpimy do prac – mówi rzecznik ZDM, Adam Sobieraj.

Niestety, znów  nie wiadomo kiedy dokładnie rozpoczną się prace...

Przejazd ulicą Płaskowickiej jest dla kierowców koszmarem. Najgorzej jest rano, gdy wszyscy jadą w kierunku Puławskiej i ulica stoi. Wąskim gardłem jest właśnie skrzyżowanie z Puławską. Większość kierowców uważa, że trzeci pas do skrętu rozładuje wiecznie zakorkowaną ulicę, a przejazd skróci się do kilku minut.

Zarząd Dróg Miejskich ma jednak czas na wszystko. Najpierw na długotrwałe i powolne planowanie skrętu, a teraz na realizację zatwierdzonego już planu.