Zamknij

Burmistrz: Nie zapominam o niczym! WYWIAD

15:56, 27.12.2016 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 13:25, 31.12.2016
Skomentuj SK SK

Kilka dni temu burmistrz Robert Kempa obchodził drugą rocznicę powołania na to stanowisko. Co uznaje za sukces a co za porażkę? Z szefem zarządu dzielnicy rozmawiamy o sprawach ważnych dla Ursynowa.

Co Pana zdaniem w porównaniu do poprzedniej kadencji przyniosły dwa lata rządów nowej koalicji na Ursynowie. Czym ta kadencja różni się od poprzedniej?

Trzy rzeczy. Zielony Ursynów, inwestycje, konsultacje społeczne.

Jestem zdziwiony tą odpowiedzią, bo Pana poprzednik też miał osiągnięcia w każdym z tych tematów.

Myślę, że należy odróżnić bajeczki, na czele z ulubioną bajką Pana Guziała „Pinokio” od faktów. Inwestycje planowane w kadencji 2006-2010 za czasów Platformy Obywatelskiej rzeczywiście zostały przez niego dokończone. Dwie największe inwestycje poprzedniej kadencji - budowa szkoły przy Lokajskiego oraz budynków komunalnych przy Kłobuckiej - były rozpoczęte wcześniej. Uważam, że poprzednik nie ma się czym chwalić, bo domy komunalne w efekcie braku nadzoru zostały tak wybudowane, że musimy je naprawiać po roku użytkowania. Setki niedoróbek i problemy z elewacją. A w podstawówce trzeba było rozbudować zbyt małą stołówkę. 

W końcówce minionej kadencji nic się nie działo. Gdy trzeba było wykazać się własnymi inwestycjami to ich nie było. Nie widzę więc powodów do porównywania. W 2014 roku wykonanie budżetu inwestycyjnego było na poziomie 17 mln złotych a w obecnym roku - przekroczymy 50 mln, czyli trzykrotnie więcej.

Na czym polega różnica w konsultacjach społecznych? Piotr Guział też je przeprowadzał!

Ale był to przekaz jednokierunkowy. Przypomnę, że spotkania burmistrza rozpoczęły się dopiero w roku wyborczym 2014. Przez dwa ostatnie lata zorganizowaliśmy więcej spotkań z mieszkańcami i przeprowadziliśmy więcej konsultacji społecznych. Przyjęliśmy formułę „namiotową”, praktycznie na ulicy można się ze mną spotkać i porozmawiać. 

Do tego dochodzą też prawdziwe konsultacje społeczne, czyli takie które pozwalają mieszkańcom wypowiedzieć się na dany temat, powiedzieć czego naprawdę chcą.

A w poprzedniej kadencji nie było prawdziwych konsultacji?

Jedyne, i w dodatku przeprowadzone w sposób nierzetelny i w sposób, którego efektem jest coś co nadaje się do wyrzucenia do kosza, były konsultacje w sprawie zagospodarowania Parku im. Cichociemnych. Kilka pomysłów, które tam były są niezgodne z planem miejscowym. Jeśli więc przeprowadza się konsultacje na zasadzie „czego byście chcieli, nieważne, że jest to niemożliwe” to niech tego nie nazywają konsultacjami, tylko ściemą przedwyborczą.

Zielony Ursynów? Nie ja jestem autorem słów, że na Zielonym Ursynowie mieszka 10% mieszkańców, wobec tego będzie tam 10% inwestycji. Jedyny znany mi efekt poprzedniej kadencji na Zielonym Ursynowie to ul. Poloneza. 

Kończymy na Zielonym Ursynowie budowę domu kultury, przygotowanej przez poprzedników, ale pozwolenie na budowę uzyskaliśmy my. Chodniki, których w ramach poprawy bezpieczeństwa nie „dało się” zrobić przez lata - Karczunkowska, Bażancia, Ludwinowska - oraz odwodnienie Ludwinowskiej i Farbiarskiej - to są efekty tej kadencji. Mógłbym przez godzinę wymieniać mniejsze lub większe rzeczy, które zrobiliśmy na Zielonym Ursynowie. Docierają do mnie głosy, że zbyt wiele inwestycji i modernizacji realizujemy na Zielonym Ursynowie, ale dla mnie to są mieszkańcy, którzy mają prawo do poprawy warunków życia.

W wywiadzie z Panem z początku kadencji, który przeprowadzałem dwa lata temu, mówił Pan, cytuję: „Chciałbym docelowo wprowadzić prawdziwe konsultacje ze środowiskiem rowerowym na Ursynowie i innymi środowiskami, które interesują się komunikacją w mieście. Inwestycje drogowe powinny być realizowane na podstawie wielokrotnych konsultacji - przed projektowaniem, po projektowaniu i podczas realizacji. Partycypacja mieszkańców, organizacji, grup musi być jak największa - to mieszkańcy wiedzą najlepiej co powinno zostać zrobione i często są oni źródłem wielu inspiracji i świetnych rozwiązań. Musimy „odurzędniczyć” inwestycje.”

Zastanawiam się, czy przyzna się Pan do błędu w sprawie przedłużenia ulicy Belgradzkiej. Inwestycja nie była konsultowana z rowerzystami i w ogóle z mieszkańcami…

I ta partycypacja mieszkańców miała miejsce w przypadku wielu inwestycji drogowych. Przypomnę, że ul. Rosoła, kwestia pasów rowerowych na ul. Cynamonowej i Dereniowej, Bartóka, Jastrzębowskiego, także inne projekty były publikowane i konsultowane. Także na Waszym portalu widziałem te projekty. Kwestię rozbudowy Rosoła konsultowaliśmy na spotkaniach z mieszkańcami, podobnie było z ul. Gandhi. Podobnie w kwestii zmiany organizacji ruchu na ul. Jeżewskiego.

Natomiast jeśli chodzi o Belgradzką… To fałszywie postawiona teza. Jedno to prymat czasu, bo jest to powiązane nie tylko z planem miejscowym, ale też z ośrodkiem wsparcia. Ale drugie to kwestia niemożności konsultowania spraw, które wynikają z przepisów. Jeśli inżynier ruchu nie dopuszcza jakiegoś rozwiązania, albo nie dopuszczają go przepisy, to ja nie mogę pytać mieszkańców „Czy Wy tego drodzy mieszkańcy chcecie?”. To wyglądałoby na pseudo konsultacje w rodzaju tych w sprawie Parku Cichociemnych. Jeśli mamy kategorię drogi i określoną przez zarządcę drogi kwestię wlotów, to mamy przepisy. Czy można było to zrobić inaczej? Pewnie tak. Można było zrobić więcej i pokazać projekt wcześniej, natomiast nie konsultuje się przepisów prawa.

Gdyby Pan wcześniej pokazał ten projekt, zaprosił mieszkańców do dyskusji, być może okazałoby się, że w ogóle nie chcą tam ośrodka wsparcia. Czy ta inwestycja naprawdę musiała powstać w tym miejscu. Czy naprawdę musiał Pan podtrzymać decyzję poprzedników?

Na początku 2015 roku informacja z Wydziału Architektury była taka, że nie ma możliwości uzyskania pozwolenia na budowę w tej lokalizacji. Co robimy? Rozmawiamy z Biurem Gospodarki Nieruchomościami na temat znalezienia innych lokalizacji. Ale nie było takiego miejsca! Jedną z bolączek Ursynowa jest brak gruntów miejskich i lokali komunalnych. Była jedna działka na Zielonym Ursynowie, ale okazała się za mała. Wobec tego podjęliśmy decyzję o postawieniu ośrodka przy Belgradzkiej.

powyżej: plan dwupasmowego przedłużenia Belgradzkiej, związanego z budową ośrodka wsparcia dla niepełnosprawnych

Uważam do dziś, że ta decyzja poprzedników była błędna. Gdyby należycie w 2014 roku przeprowadzono weryfikację w urzędzie, to ten projekt z pierwszej edycji Budżetu Partycypacyjnego nie zostałby poddany pod głosowanie mieszkańców! W połowie 2014 roku nikt nie zapytał Wydziału Architektury, jakie są możliwości i czy pozwala na to plan miejscowy. Dobrze, że nie został wtedy zgłoszony projekt wieży Eiffla w Lesie Kabackim, bo być może gdyby na nim zależało pewnej radnej to zostałby poddany pod głosowanie. 

Uważam, że mieszkańcy mogą czuć się oszukani przez to, co działo się wokół tego projektu, na etapie zbierania podpisów i weryfikacji urzędowej. Dlatego wprowadzamy prawdziwe konsultacje społeczne. 

Sporo mieszkańców jest wściekłych na dzielnicę za zwężanie ulic i wytyczanie pasów rowerowych. Są to projekty z Budżetu Partycypacyjnego realizowane przez ursynowski ratusz. Czy jest Pan zadowolony z efektów wprowadzenia zmian na Cynamonowej i Dereniowej?

Rozumiem mieszkańców. W tym przypadku koncepcja architektów Ursynowa przewidywała od początku, że takie ulice jak Cynamonowa czy Dereniowa miały być ulicami węższymi. Jakoś tak się porobiło w latach 90-tych XX wieku, że powstały ulice o szerokości 14 metrów, które pozwalały w sposób niebezpieczny wyprzedzać, mimo jednego pasa. 

Na Cynamonowej były w przeszłości wypadki śmiertelne. Codziennie jeżdżę tą ulicą, znam wiele opinii krytycznych… Ja sobie rozwiązania na tej ulicy chwalę - zwłaszcza w części między Gandhi i Płaskowickiej. Jako urząd też się tego uczymy, różnice między odcinkami Cynamonowej są widoczne gołym okiem…

Jeśli chodzi o Dereniową, w części zrealizowaną, to lepiej rozumiem krytyków tego rozwiązania. Dereniowa jest przedłużeniem ul. Stryjeńskich i jest alternatywą dla Pileckiego, jest bardziej obłożona. Niemniej projekty zmian na obu tych ulicach to nie tylko pasy rowerowe, ale też azyle dla pieszych, doświetlenie przejść. Na Cynamonowej także możliwość skrętu w lewo pomiędzy Tesco a Rossmannem, co było postulowane od lat oraz dodatkowe przejście na wysokości bazarku. Do pewnych rozwiązań dochodzimy z czasem.

Realizacja tego projektu jeszcze nie osiągnęła półmetka, a już jego koszt wyniósł 1,7 mln złotych. Projekt miał kosztować 750 tysięcy. Czy to jest racjonalne wydatkowanie środków publicznych? Czy nie powinien Pan wstrzymać się na rok z kolejnymi tego typu zmianami do czasu przetestowania tych wprowadzonych? Te rozwiązania nie funkcjonują jeszcze w całości - na Cynamonowej mamy zwężoną całą ulicę dopiero od kilku miesięcy. Nie wiemy jeszcze jak to działa…

Na etapie zgłaszania i weryfikacji nie zostały tu popełnione żadne błędy. Można było zrealizować te projekty za ok. 750 tys. złotych, ale przez malowanie. Pytanie czy malowanie zamiast fizycznego wygrodzenia poprawiłoby bezpieczeństwo? Nie! W 2014 roku wygrał tylko jeden projekt na Ursynowie, później urząd nie miał okazji „nauczyć się” realizacji projektów. 

Dlatego 19 grudnia na spotkaniu z mieszkańcami w Domu Kultury Stokłosy zaproponowałem udział w spacerze z projektantem zmian na Bartóka. Mieszkańcy mogą przedstawić swoje uwagi do projektu. Czy będą tam pasy rowerowe czy nie… Tego nie przesądzam. Chciałbym wysłuchać ludzi. Dla mnie świętością jest pełny proces konsultacyjny. Budżet Partycypacyjny - fantastyczne narzędzie - nie pozwala usłyszeć głosów krytycznych. Nie pozwala wypowiedzieć się sąsiadom danego projektu, nie uwzględnia głosów przeciwko. Głosowanie pozytywne ma swoją wartość, ale ten proces powinien się zmieniać i udoskonalać.

Jakie zmiany zostaną wprowadzone w 2017 roku jako kontynuacja projektów? Nie potrafię tego powiedzieć. Zdecydują o tym mieszkańcy. Na rozwiązania drogowe powinniśmy patrzeć w kontekście większego obszaru niż jedna ulica. Był projekt zwężenia ulicy Gandhi, Bogu dzięki, że przepadł w procesie weryfikacji. W 2020 roku po wybudowaniu Południowej Obwodnicy Warszawy ta ulica będzie częściej wykorzystywana głównie przez mieszkańców Ursynowa do tego, by dotrzeć do węzła Ursynów-Zachód. Gdybyśmy wprowadzili pasy rowerowe byłaby katastrofa. Z tego też powodu odsunęliśmy w czasie realizację projektu dotyczącego zwężenia ul. Stryjeńskich. W tej chwili nie potrafimy przewidzieć przyszłych zachowań kierowców.

powyżej: pas rowerowy na ul. Dereniowej

W przyszłym roku czeka nas rozpoczęcie budowy Południowej Obwodnicy Warszawy. To największa inwestycja w naszej dzielnicy od czasu budowy metra. Czy ma Pan przekonanie, że zrobił Pan wszystko, aby zabezpieczyć mieszkańców Ursynowa przed skutkami tej budowy?

Po pierwsze miasto stołeczne, poprzez urząd dzielnicy i Zarząd Dróg Miejskich, jest zarządcą dróg, które przylegają do budowy POW. Wykonawca ma obowiązek uzgodnienia i informowania o zmianach w organizacji ruchu. Mamy bardzo dobre doświadczenia z firmą Astaldi, która budowała II linię metra. Wypracujemy sposób komunikowania o ewentualnych zmianach w organizacji ruchu, jeśli w ogóle one będą. Astaldi twierdzi, że wprowadzi rozwiązania, które pozwolą zapewnić przejezdność ul. Stryjeńskich, Dereniowej jak i Pileckiego, al. KEN czy Rosoła.

Jak tylko będziemy wiedzieli co mamy pokazać, czyli zatwierdzony projekt budowlany, to przygotujemy informator dla mieszkańców oraz specjalny serwis o utrudnieniach. Na pewno budowa tunelu POW metodą odkrywkową spowoduje niedogodności dla kierowców, ale w zamian nie mamy estakad jak na Wilanowie i nie będziemy doświadczać ruchu tranzytowego na powierzchni. 

Jeśli chodzi o zabezpieczenie mieszkańców. Od strony technicznej za to odpowiadają inżynierowie wykonawcy i nadzór inwestorski - firma Egis. Wielu mieszkańców, którzy mają fachową wiedzę oraz urzędnicy dzielnicowi i miejscy twierdzą, że wszystkie rozwiązania są bezpieczne.

Oczywiście jest też kwestia monitoringu bloków znajdujących się najbliżej tunelu. Spółdzielnie i wspólnoty dostały oferty na taki monitoring i część z nich skorzystała. Kolejna rzecz to uciążliwość, której nie ominiemy - czyli znikające miejsca parkingowe. 

Ile ich zniknie?

My szacujemy, że na całej długości, w różnych momentach zniknie ich ok. 500-600. To że słyszymy od mieszkańców np. osiedla Kazury, że tyle zniknie tylko w ich okolicy, to kwestia parkowania na terenie zieleni i w miejscach, które są do tego nieprzewidziane. W rejonie Kazury policzyliśmy ok. 230 miejsc.

Co zrobiliśmy? Zaangażowaliśmy się w rozmowy między Astaldi a Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego. W efekcie od 15 listopada teren naprzeciwko straży pożarnej jest dzierżawiony przez Astaldi jako zaplecze budowy POW. To było niezwykle ważne, bo gdyby się nie udało przekonać SGGW do takiego rozwiązania, to zaplecze budowy byłoby zorganizowane de facto pomiędzy blokami wzdłuż ul. Płaskowickiej. 

Dodatkowo Astaldi stworzy parking na ok. 100-120 miejsc właśnie na tym wydzierżawionym terenie w rejonie ul. Pileckiego. Kolejna sprawa to negatywne zaopiniowanie przedłużenia dzierżawy prywatnych parkingów wzdłuż ulicy Stryjeńskich. 15 grudnia odbyło się spotkanie w tej sprawie - dzielnica przejmie ten parking od Zarządu Dróg Miejskich, już po rozgrodzeniu.

Do tego dochodzi możliwość parkowania wzdłuż ul. Belgradzkiej, bo jeśli mieszkańcy nie będą mieli możliwości zaparkowania przy Płaskowickiej, to wjadą między bloki, ale też będą szukać miejsc na północ i południe od Płaskowiciej. Więc staramy się tworzyć tam dodatkowe miejsca. 

Jak się zmieni ul. Płaskowickiej? Miasto wycofało się z modernizacji części tej ulicy. Pan z kolei zapowiadał poszerzenie odcinka od Roentgena do Puławskiej we współpracy z właścicielem Centrum Handlowego Ursynów. Na jakim etapie są te rozmowy?

Rozróżnijmy dwie kwestie. Miasto rzeczywiście zrezygnowało z poszerzenia Płaskowickiej do szerokości 2x2 na odcinku od Dereniowej do Cynamonowej. Ale najgorszy jest wcale nie ten odcinek a ten, który już dawno powinien był powstać - czyli Roentgena-Puławska. Według deklaracji Rodamco - podmiotu zarządzającego Centrum Handlowym Ursynów – w styczniu lub w lutym będą gotowi do przedstawienia koncepcji zagospodarowania tego terenu i zakresu ich inwestycji. Mam nadzieję, że wczesną wiosną będziemy mogli mieszkańcom pokazać jakie są proponowane rozwiązania. Na dziś Rodamco robi analizy i zakres prac jakie ta firma planuje zrealizować znacznie przekracza poszerzenie ulicy Płaskowickiej. 

Inna sprawa - po wybudowaniu tunelu POW i węzła Ursynów-Zachód znaczenie tego odcinka zmaleje. Na pewno będzie mniej zakorkowany, ale czy należy zrezygnować z poszerzenia go do 2x2? Absolutnie nie. 

Większość mieszkańców Ursynowa to lokatorzy spółdzielni. Interesuje ich kwestia przekształceń gruntów pod ich blokami. W umowie koalicyjnej zawartej dwa lata temu, koalicja zobowiązała się do uregulowania do końca 2016 roku spraw własnościowych w spółdzielniach: Jary, Na Skraju, Imielin, Wyżyny. Co udało się z tego zrobić?

Udało się przekształcić prawie 14 hektarów gruntów w spółdzielniach Na Skraju, Jary i Ursynów oraz Osiedle Kabaty. Podkreślenia wymaga fakt, że to pierwsze regulacje kwestii gruntowych na rzecz spółdzielców na Ursynowie od 13 lat. Uważam, że można było zrobić jeszcze więcej, ale nie jest to proces w 100% zależny tylko od miasta i jak mawiał klasyk „bo to cały jest ambaras, aby dwoje chciało na raz”. 

Jakiego rodzaju problemy napotyka Pan w spółdzielniach?

Znane czytelnikom kwestie przywiązania do terenów, które są własnością miasta a które są dzierżawione spółdzielniom. I konflikty, które pojawiają się przy ustalaniu czy grunt ma być miejski, czyli wszystkich mieszkańców, czy też spółdzielczy - czyli pewnej określonej grupy. Nasze doświadczenia dowodzą, że bardzo często spółdzielnie określają, że tereny są im potrzebne na parkingi a później okazuje się, że powstaje tam budynek mieszkalny, pogarszając bilans miejsc parkingowych w okolicy. Rozumiem mieszkańców spółdzielni, którzy mówią „przecież zawsze to było spółdzielcze” (w rozumieniu miejskie, ale dzierżawione), ale trzeba spojrzeć szerzej. To są jedyne tereny, które udaje się w procesie ustanawiania użytkowania wieczystego wydzielić pod funkcje publiczne takie jak szkoły, przedszkola czy place zabaw.

Jakie są plany na przyszły rok? Co jest realne?

Kończymy uzgodnienia ze spółdzielnią Wyżyny. Ostatni teren przy Kazury powinien zostać przekazany w wieczyste użytkowanie w 2017 roku. Bardzo sprawnie procedujemy kolejną enklawę spółdzielni „Na Skraju”. Mam nadzieję, że uda się wrócić do rozmów ze spółdzielnią „Stokłosy”. Dość sprawnie, dzięki nowemu prezesowi, idą uzgodnienia z „Jarami”. Mamy natomiast spore rozbieżności ze spółdzielnią „Imielin” - mam nadzieję, że rozstrzygnie je Komisja Ładu Przestrzennego w Radzie M. St. Warszawy i też będziemy mogli zakończyć proces przekształceń - oprócz tych terenów, co do których są roszczenia. Ale spieszę też poinformować, że roszczenia to problem tylko i wyłącznie miasta a nie spółdzielni i jej lokatorów. Jedyną dolegliwość jaką powodują roszczenia do terenów zabudowanych blokami spółdzielczymi, to jest brak możliwości ustanowienia użytkowania wieczystego. Te tereny nie zostaną jednak zwrócone. Jeśli roszczenie zostanie uznane za zasadne, to miasto będzie zobowiązane do wypłaty odszkodowania. Proszę się nie obawiać, że będą zwroty budynków.

Dużo emocji na Ursynowie budzi dogęszczanie zabudowy osiedli. Ten proces postępuje, wielu deweloperów rozpoczyna budowy w naszej dzielnicy. Opozycja bardzo często zarzucała Panu w ostatnim roku, że „sprzyja Pan deweloperom” i właśnie temu procesowi dogęszczania osiedli. Czy zgadza się Pan z tym zarzutem? Czy ma Pan na sumieniu decyzję, której się Pan wstydzi?

A w czym się to sprzyjanie miałoby przejawiać? Rozmawiajmy o konkretach! Proszę o wskazania inwestycji. Poza ogólnymi tezami o zagęszczaniu nie potrafię wykazać żadnych takich decyzji. Mamy kilka kontrowersyjnych z punktu widzenia mieszkańców inwestycji, ale decyzje zostały wydane nie za mojej kadencji. 

Po kolei. Inwestycja u zbiegu Rosoła i Belgradzkiej - w momencie gdy ja zostałem burmistrzem już była realizowana. Był tam spór o miejsca parkingowe. Ich utrata była dotkliwa. Budowa przy ZWM 10c, czyli Rodowicza „Anody” - decyzja o warunkach zabudowy w 2014 roku a pozwolenie z 2015, ale pozwolenie na budowę musi być przecież zgodne z warunkami zabudowy. Co więcej zwrot gruntu nastąpił w 2012 roku. Nie miałem na tę inwestycję żadnego wpływu.

Najsłynniejsza sprawa na Ursynowie - Zakątek Cybisa. To rok 2011 i zgoda na obsługę komunikacyjną wydana przez zarządcę drogi – burmistrza dzielnicy. Problemy są do dziś, szeroko opisywane, nie chcę się nad nimi rozwodzić. Następnie inwestycja przy Dembego - wydana na podstawie zapisów planu miejscowego, procedowana w poprzedniej kadencji. Wyburzony całkiem niedawno budynek byłej siedziby spółdzielni „Przy Metrze” przy Lanciego to decyzja o warunkach zabudowy również z poprzedniej kadencji, bardzo długo blokowana i oprotestowywana przez właściciela sąsiedniej nieruchomości. I na koniec inwestycja przy ul. Zaruby to decyzje z 2011 i 2013 roku, które na kilka lat trafiły do sądów i w 2016 roku w efekcie rozstrzygnięć sądowych wojewoda wydał pozwolenie na budowę

To co teraz buduje się na Ursynowie to efekty decyzji właścicielskich i urzędniczych podjętych kilka lat temu. Opozycja powinna się zatem zastanowić dlaczego nie pilnowała swojego zarządu w sytuacji, w której te decyzje były wydawane. Teraz to dla mnie robienie polityki na sprawach, które zostały podjęte w poprzedniej kadencji. 

A teren przy Rosoła przy „Psiej Górce” obok apartamentów Renoir? To już Pana kadencja.

Tam zabudowę dopuszcza plan miejscowy z 2002 roku.

Czy urząd ma jakieś realne narzędzia, by zapobiegać bezczelnemu wchodzeniu deweloperów w przestrzeń między blokami, dosłownie między okna sąsiadów? Czy też jest to niezależne od dzielnicy?

Podstawowe narzędzie to uchwalone plany zagospodarowania przestrzennego. Jeśli plan miejscowy nie przewiduje możliwości dogęszczania i nowych budynków, to oczywiście takie budynki nie mogą powstać. 

Drugim istotnym narzędziem, które posiadamy to kwestia uzgadniania obsługi komunikacyjnej. Nie zawsze, ale bardzo często zarządcą drogi, z którym należy uzgodnić warunki inwestycji jest urząd dzielnicy. I gdyby - wracając do Zakątku Cybisa - zarządca drogi czyli burmistrz w 2011 roku nie wydał uzgodnienia komunikacyjnego to ta inwestycja by nie powstała. Plan miejscowy uchwalony zaledwie kilka tygodni po wydaniu takiego uzgodnienia przewidywał w tym miejscu teren zielony. 

Mamy te narzędzia i często z nich w obecnej kadencji korzystamy. Ale to nie jest tak, że urząd może powiedzieć, że się coś mu się nie podoba, bo nie. Jeśli plan miejscowy dopuszcza tego rodzaju zabudowę - a przy Rosoła przy górce tak jest od 14 lat - to każdy mógł sprawdzić jakie są zapisy planu.

powyżej: ul. Cybisa - deweloper nie wywiązuje się z umowy dzierżawy

Dlaczego miasto nie reaguje na niepokojące wieści od sąsiadów inwestycji "Zakątek Cybisa"? Od dwóch, trzech lat deweloper nie płaci za dzierżawę drogi dojazdowej do budowy - czyli ul. Cybisa. Nie widać reakcji dzielnicy czy miasta, które są właścicielami. Deweloper niszczy tę drogę, robi z nią co chce, nie naprawia wbrew obietnicom a właściciel nie reaguje…

Umowa została podpisana w 2011 roku i przewiduje obsługę komunikacyjną przez ul. Cybisa. Biuro Gospodarowania Nieruchomościami M. St. Warszawy (obecnie Biuro Mienia) wezwało dewelopera do wniesienia opłaty a następnie po upływie umowy dzierżawy nalicza opłatę za bezumowne wykorzystywanie drogi. A także stosuje windykację należności. To nie jest tak, że Biuro Mienia nic nie robi, tylko działa w ramach obowiązującego prawa. To prawo przewiduje, że dopóty dopóki deweloper nie wyda drogi, to my jednostronnie nie możemy jej przejąć, nawet jeśli nie płaci. Taki sam problem występuje np. jeśli ktoś nielegalnie handluje na terenie miejskim. To prawo na poziomie ustawy, a nie regulacje samorządu warszawskiego.

Projekty z Budżetu Partycypacyjnego na 2016 rok były realizowane z dużym opóźnieniem…

To specyfika zadań jednorocznych, a takimi są projekty z BP. 

Mieszkańcy skarżą się, że wiele projektów realizuje się teraz - w końcówce roku. A symbolem nieudolności urzędu jest wykonanie nawierzchni siłowni przy Skwerku Cybisa tylko w połowie… Dlaczego urząd nie jest w stanie poradzić sobie z tymi inwestycjami, dlaczego powstają one dopiero w drugiej połowie roku, gdy już nie można z nich skorzystać?

Realizacja skweru przy Cybisa to symbol, którego ja za symbol nie uznaję… Po pierwsze - projekt z Budżetu Partycypacyjnego nie przewidywał wykonania nawierzchni dla siłowni plenerowej. To była dodatkowa inicjatywa urzędu. 

Czyli była to nadgorliwość dzielnicy?

Nie - poprawianie niedogodności związanych z budową siłowni plenerowych w poprzednich latach. Nie były one wyposażone w nawierzchnię a mieszkańcy narzekali, że nie mogą ćwiczyć. 

Etapowanie budowy nawierzchni siłowni plenerowej? Przecież to absurd!

To nie jest absurd! Zrobiliśmy to co mogliśmy w danym momencie - to specyfika funkcjonowania jednostki pomocniczej miasta jaką jest dzielnica. Sesje budżetowe są 5-6 razy w roku. Do 20 października mogliśmy w ramach posiadanych środków wykonać nawierzchnię tylko pod siłownią na Cybisa. Tylko na tyle wystarczyło nam dodatkowych pieniędzy. Dopiero później, gdy dostaliśmy zgodę Rady Miasta Stołecznego Warszawy, zrobiliśmy resztę. To osoby starsze - niekorzystające z urządzeń do workoutu - prosiły o wykonanie nawierzchni choćby tylko dla siłowni, „bo młodzi na workoucie sobie poradzą”.

Proszę na to spojrzeć pozytywnie. Mieszkańcy, którzy przy niesprzyjających warunkach pogodowych nie mogli korzystać z siłowni przez ostatnie dwa-trzy lata teraz mogą. Powinnismy się z tego cieszyć. 

Dlaczego tak się dzieje?

Taka jest specyfika projektów z Budżetu Partycypacyjnego. Pewne rzeczy moglibyśmy zrealizować szybciej, ale dopiero po uchwaleniu budżetu dzielnicy możemy zacząć realizować projekty. Jeszcze raz powtórzę - uczymy się Budżetu Partycypacyjnego. 2016 rok był tak naprawdę pierwszym rokiem realizacji wielu projektów. Wyciągamy wnioski, już mamy zmienione zasady wewnątrz urzędu. Mam nadzieję, że uda się w przyszłym roku realizować projekty z BP szybciej, ale i tak większość projektów inwestycyjnych zostanie zrealizowana w IV kwartale 2017 roku. To jest specyfika procesu inwestycyjnego. Jeśli rozpoczynamy coś projektować na początku roku, to ich realizacja jest pod koniec roku. Bardzo często projektowanie trwa dłużej niż budowa, a nie można rozpocząć wcześniej, bo zadanie jest jednoroczne.

Z drugiej strony na Budżet Partycypacyjny miało być 6 mln złotych. Wydatki inwestycyjne dzielnicy to w 2016 roku ponad 50 mln złotych. Z perspektywy inwestora to mniej niż 10% wydatków inwestycyjnych. 2016 rok to był poligon doświadczalny dla urzędników. Musimy znaleźć balans między inwestycjami dużymi i małymi oraz w obłożeniu poszczególnych pracowników zadaniami. Jeśli pracownik jest odpowiedzialny za prowadzenie inwestycji wartej 20 mln złotych, to w naturalny sposób ma mniej czasu na inwestycję za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Niemniej jednak tak jak powiedziałem chcemy to zmienić.

Chce Pan powiedzieć, że nie jest Pan w stanie "przerobić" tych pieniędzy?

Nie, ale skoro w poprzednich latach mieliśmy tylko 17 mln złotych budżetu inwestycyjnego, to przy ponad 50 mln „te zastane kości trzeba rozruszać”… Jestem przekonany, że przerobimy nawet 100 mln złotych, ale do pewnych procesów trzeba się przygotować. 

Z czego co działo się w ostatnich dwóch latach jest Pan najbardziej dumny, zadowolony?

Są trzy takie sprawy. Zmiana projektu przebudowy ul. Baletowej i w efekcie możliwość uruchomienia komunikacji miejskiej z ul. Baletowej do centrum Ursynowa. 40 lat mieszkańcy czekali na to, aby pojawił się tam autobus i naprawdę trzeba było zmiany burmistrza, aby się to dokonało. Przy starym projekcie, który odziedziczyłem po poprzedniej ekipie, nie udało by się tego zrobić. Wystarczyło zmienić organizację ruchu i utworzyć lewoskręt z Baletowej w ul. Puławską w kierunku centrum. Oczywiście trzeba było także znaleźć dodatkowe pieniądze, ale dzięki zrozumieniu Pani Prezydent jak ważny jest to projekt nie było to trudne.

Druga rzecz - o wiele mniejsza - ale taka, że gdy o niej myślę, to robi się ciepło na sercu, to plac zabaw dla dzieci niepełnosprawnych z Przedszkola Specjalnego nr 213 przy ul. Teligi. To jedna z pierwszych decyzji jakie podjąłem po wyborze na burmistrza. Rodzice zwracali się do mnie, mówiąc, że nigdy nie było na to pieniędzy. Udało mi się już w pierwszym roku znaleźć środki i wybudować ten plac zabaw. To taka inwestycja, która gdy będę myślał o swojej pierwszej kadencji, wzbudzi uśmiech na twarzy.

Trzecia taka rzecz to satysfakcja, że byliśmy „prorokami” na Ursynowie. Można powiedzieć żartobliwie, że przewidzieliśmy reformę oświaty i dzięki dodatkowym prawie 40 mln zł na rozbudowę szkół podstawowych będziemy w związku z tym lepiej przygotowani do tych zmian.

A czy jest sprawa, o której wolałby Pan zapomnieć?

Nie zapominam o niczym. Na pewno można było podjąć inne decyzje jeśli chodzi o ośrodek wsparcia dla niepełnosprawnych przy ul. Stryjeńskich i ul. Belgradzką. Tutaj mądry burmistrz po szkodzie…

Co się będzie działo w przyszłym roku na Ursynowie? Pytam o najważniejsze inwestycje.

Budowa ul. Rosnowskiego i Rosoła/relaksowej na odcinku Jeżewskiego - Rosnowskiego. Inwestycje w oświatę - rozbudowa i modernizacja szkół podstawowych nr 100 przy Tanecznej, nr 318 przy Teligi, nr 310 przy ul. Hawajskiej. Ale także - przynajmniej projektowanie placówki na ul. Zaruby na Kabatach. Kolejna rzecz to budowa domów komunalnych przy ul. Kłobuckiej - to ciąg dalszy inwestycji rozpoczętej w tym roku. Przypomnę, ze w jednym z budynków powstanie żłobek na ok. 40 miejsc. Rozpoczynamy także budowę kolejnych 2 żłobków – przy ul. Cynamonowej i przy ul. Kazury.  

I rzecz, od której powinienem rozpocząć, bo to największa inwestycja - to budowa domu kultury przy ul. Gandhi, na tyłach ratusza. Gdy dostaliśmy na to pieniądze w połowie roku i na wyrost powiedziałem, że ogłosimy przetarg w połowie wakacji, okazało się, że aktualizacja dokumentacji projektowej wymaga dłuższego czasu. Projektanci nie podjęli się w tak krótkim terminie jej zmiany. Mamy już tę dokumentację, co więcej - wiem już ile ten dom kultury będzie kosztował i wiem, że wystarczy nam pieniędzy na pierwszy etap budowy.

Kiedy zatem przecięcie wstęgi? Przed wyborami?

Pamiętam tę Pana złośliwość w jednym z artykułów, ale zapewniam, że nie działam w perspektywie wyborów, tym bardziej, że nie planuję zakończenia pracy dla mieszkańców Ursynowa na jednej kadencji! (śmiech). I bardzo chciałbym jeszcze zrealizować śmiałą koncepcję zagospodarowania terenu nad POW.

Urząd nadal więc będzie „impresariatem” co Pan tak wypominał burmistrzowi Guziałowi dwa lata temu…

Cóż. Dzielnicowy Ośrodek Kultury Ursynów z tymczasową siedzibą na Kajakowej został powołany przez radnych miejskich zaledwie 15 grudnia. Wcześniej nie można było tego zrobić, bo przecież do czasu wybudowania pierwszego domu kultury nie miałby siedziby. Po uruchomieniu ośrodka zmieni się struktura wydatków na kulturę. Urząd przestanie być organizatorem części imprez, a kolejna część imprez będzie przekazana dopiero pracownikom domu kultury przy ul. Gandhi, gdy wreszcie powstanie.

Będzie tak jak w innych dzielnicach. Nasza dzielnica wydaje dość efektywnie - ok. 4 mln złotych na działalność kulturalną (bez wydatków na bibliotekę). W takich dzielnicach jak Mokotów czy Praga Południe, niewiele od nas większych, te wydatki są na poziomie 7-8 mln złotych. Część oczywiście jest związana z kosztami funkcjonowania instytucji kultury, ale z drugiej strony nie ponosi się kosztów wynajmu sal i wyposażenia. Trudno powiedzieć jaka będzie efektywność. Dorobek spółdzielczych domów kultury to tradycja, ale też przyszłość, więc na pewno musimy zaplanować dla nich środki. Ale też zapewnić środki naszym samorządowym domom kultury.

powyżej: nowowybudowany dom kultury przy ul. Kajakowej

W umowie koalicyjnej jest wpisany punkt o budowie domu seniora. Nie widzę żadnych prac nad rozpoczęciem takiej inwestycji, z pewnością potrzebnej coraz większej części mieszkańców.

To złe sformułowanie. Ja bym użył sformułowania „klub seniora”. Czym innym jest miejsce spokojnej starości a czym innym miejsce spotkań seniorów. Takie propozycje mamy i będą one poddawane konsultacjom społecznym. Przedłożyła je radna Anna Polarczyk i w najbliższych miesiącach będziemy na ten temat rozmawiali z mieszkańcami. Próbowaliśmy znaleźć siedzibę dla takiego klubu przy ul. Cynamonowej, obok spółdzielni, tam gdzie będzie budowany żłobek. Ale z analiz wynika, że zmieści się tam tylko żłobek.

Na pewno takim miejscem będzie każdy kolejny dom kultury, i ten pierwszy, i ten drugi. Także urząd takie funkcje realizuje, choćby przez aktywność w zakresie Wolnego Uniwersytetu Ursynowa. Niemniej chciałbym, aby takie miejsce specjalnie kierowane do seniorów powstało. Czy to będzie w domu kultury przy Gandhi, czy gdzieś indziej - zobaczymy. 

Inwestycją ostatnio zaprezentowaną - kosztowną, ale i efektowną - jest przyszły park nad POW. Niektórzy już nazywają tę koncepcję marzeniem o „szklanych domach”. Czy jest ona możliwa do zrealizowania i czy nie skończy się tak, że odejdzie burmistrz Kempa i pozostanie tylko kurz na opracowaniach?

Po pierwsze burmistrz Kempa nigdzie nie odchodzi! (śmiech) To na pewno nie jest inwestycja, którą budżet Ursynowa jest w stanie udźwignąć samodzielnie, ale jesteśmy częścią stolicy. Koncepcja podzielenia tego terenu na mniejsze jednostki funkcjonalne, realizowane przez różne jednostki miejskie zyskała aprobatę pani prezydent, ale - na poziomie operacyjnym także wiceprezydenta Michała Olszewskiego i pani wiceprezydent Renaty Kaznowskiej. Najbliższe tygodnie to będzie praca nad podziałem funkcjonalnym i szukanie finansowania, wpisywanie do planów inwestycyjnych poszczególnych jednostek na lata 2020-2022. 

Chciałbym doprowadzić tę inwestycję do końca a przynajmniej - bo wyborcy zdecydują co dalej - zabezpieczyć jej finansowanie w Wieloletniej Prognozie Finansowej do końca tej kadencji. Chodzi o to, żeby bez względu na to kto będzie burmistrzem w kolejnej kadencji pieniądze czekały zabezpieczone do wykorzystania po zakończeniu budowy tunelu POW. 

Takimi inwestycjami przechodzi się do historii, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby przyciągała turystów z całego świata. Jest wiele osób w mieście, które zapaliły się do tego pomysłu i chcą mieć w niej swój udział.

A co z Parkiem Cichociemnych w okolicy Górki Kazurki?

Przekazaliśmy dokumentację do złożenia aplikacji o środki unijne za pośrednictwem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. To czy dostaniemy pieniądze czy nie, będziemy wiedzieli w kwietniu 2017 roku. Jeśli ich nie dostaniemy, to będziemy się starać o inne środki. Mamy rezerwę w wieloletnim planie finansowym. Ale mam nadzieję, że park powstanie ze środków Unii Europejskiej do 2020 roku.

Mam wrażenie, że przez ostatnie dwa lata na Zielonym Ursynowie ciągle się niewiele zmienia. Pewnie nie można nadrobić kilkudziesięciu lat zaległości w dwa lata, ale nie widzę też kierunku czy plany zmian… Choćby w przypadku budowy kanalizacji.

Proszę wskazać okres, w którym wydarzyło się więcej na Zielonym Ursynowie niż w tej kadencji. Co się działo? Poprawa bezpieczeństwa - budowa chodników na Karczunkowskiej, Bażanciej, Ludwinowskiej. Odwodnienie Ludwinowskiej i Farbiarskiej, budowa domu kultury, rozbudowa sali gimnastycznej na Sarabandy, rozbudowa SP 100 przy Tanecznej. Jest wreszcie wyłożony nowy projekt planu miejscowego dla okolic Tanecznej, po kompromitacji z budową przedszkola niezgodnego z planem zagospodarowania przestrzennego. 

Chociaż rzeczywiście jest tak jak Pan mówi, że nie naprawimy zaległości w dwa lata, ale najważniejsze jest aby ten proces zmian nie został zatrzymany. 

Ale co dzielnica robi, aby wpłynąć na wodociągi miejskie, by ruszyła wreszcie budowa kanalizacji na większą skalę?

Przede wszystkim nasze zaangażowanie spowoduje wreszcie budowę tzw. P-7 czyli przepompowni, której oddanie do użytku poprawi sytuację w rejonie Baletowej. Po drugie - 15 grudnia radni przyznali pieniądze na zakup gruntów pod budowę przepompowni na ul. Leśnej. Przez 20 lat nic w sprawie Leśnej nie udało się zrobić, ja zajmuję się nią od kilkunastu miesięcy - i jest efekt - są pieniądze, możemy nabyć grunty i sprawa będzie zamknięta - całe przygotowanie od strony formalnej w MPWiK jest gotowe. Pod moim nadzorem kończone jest porozumienie z właścicielem terenów pod kanalizację na ul. Gawota. To oczywiście są punktowe inwestycje, nie pokrywające całości Zielonego Ursynowa, natomiast budowa samych dwóch przepompowni ruszy budowę kanalizacji do przodu. W tym roku udało się też wreszcie - z pieniędzy miasta - wykonać konserwację nie czyszczonych od 2014 roku rowów.

Chcę podkreślić, że decyzje podejmowane 20-30 lat temu o zabudowie Zielonego Ursynowa bez budowy infrastruktury miejskiej były mocno nietrafione. A my teraz musimy nadrabiać zaległości.

Dzięki usprawnieniu współpracy między dzielnicą a Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji uzyskujemy coraz więcej zgód właścicielskich na budowę kanalizacji, np. wzdłuż ul. Poloneza, od strony Hołubcowej oraz od strony Krasnowoli. Jeszcze w tej kadencji i na początku kolejnej, następne budynki będą podłączane do kanalizacji sanitarnej. Więc ta sytuacja się poprawia, pewnie nie tak szybko jak życzyliby sobie tego mieszkańcy, ale proszę mi wskazać jeden odcinek ulicy odwodnionej w poprzedniej kadencji… Ja takiego na Zielonym Ursynowie nie znam.

Lubi Pan święta?

A zna Pan kogoś, kto nie lubi?

Są osoby, dla których to zbędna przerwa od pracy, której nie są w stanie wytrzymać…

Lubię pracować. Sprawia mi to przyjemność. Natomiast z wiekiem, bo jeszcze kilka lat temu inaczej na to patrzyłem, nabiera się pewnej pokory.  W tym roku, po raz pierwszy od wielu lat miałem dwutygodniowy urlop. W ostatnich 6 latach miałem raptem trzy tygodnie urlopu. Ale te dwa tygodnie sprawiły mi dużo radości. Ten balans między pracą a wypoczynkiem jest ważny. Dla mnie święta to czas przede wszystkim dla rodziny, bo na co dzień, najczęściej wracam do domu, gdy wszyscy już śpią.

Ma Pan jakieś postanowienia noworoczne? Może rzuci Pan palenie?

Nigdy nie próbowałem! 

A zatem 2017 rok rokiem rzucania palenia przez burmistrza?

To rok obchodów 40-lecia Ursynowa! I rok zaawansowanych i widocznych dużych inwestycji w dzielnicy! Zmieniających Ursynów.

Dziękuję za rozmowę.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

olaf49olaf49

95 5

Z DECYZJI Prezydenta Warszawy Nr 355/URN/2011 o udzieleniu pozwolenia na budowę bloków przy Cybisa – Dunikowskiego „Zakątek Cybisa” z 24.10.2011roku - Obsługa komunikacyjna została pozytywnie zaopiniowana przez zarządcę drogi - Burmistrza dzielnicy Ursynów pismem znak: WlR.W.J.7331.1002-6345/06/07 z dnia 09.01.2007r.
- Podobnie w Decyzji 139/2007 z 23.03.2007 roku o warunkach zabudowy dla Włodarzewskiej SA. W 2007 roku burmistrzem Ursynowa był pan Tomasz Mencina.

19:22, 27.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

aa

92 2

Cytat:
Drugim istotnym narzędziem, które posiadamy to kwestia uzgadniania obsługi komunikacyjnej.

Polecam p.Kempa lekture art. 271 kk, przyda sie Panu ta wiedza . 20:06, 27.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

życzliwy życzliwy

93 3

Na Zielonym Ursynowie nie było żadnych inwestycji przygotowanych i zrealizowanych przez poprzedni zarząd?! Oj Pinokio Pinokio.. a Zgorzale to niby kto zrobił?? To taka mała i krótkotrwała inwestycja, że można było o niej zapomnieć ;) 20:25, 27.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mieszkaniecmieszkaniec

96 6

kolejny bełkot złotoustego burmistrza, który nie patrzy obiektywnie na sytuację tylko każdorazowo wpada w samozachwyt nad swoją osobą i probuje przekonać innych jaki jest super. Proponuję przeczytać artykuł sprzed 2 lat http://www.haloursynow.pl/artykuly/robert-kempa-nowy-burmistrz-doniesienia-o-wydatkac,3121.htm i osobiście twierdzić co z niego zostało zrealizowane. Jak dla mnie poza szumnymi deklaracjami jest dokładnie tak jak w poprzedniej kadencji lub nawet gorzej. Jedno jest pewne, że mamy burmistrza narcyza pseudonim urzędowy pinokio 21:09, 27.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

andrzejandrzej

4 84

Ten wywiad jest stanowczo za długi i trzeba naprawdę cierpliwości aby przez niego przebrnąć, ale faktem jest że na Ursynowie nareszcie zaczęło się coś dziać za czasów pana Kempy 22:06, 27.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

obserwatorobserwator

82 5

Boże... dlaczego karzesz nas, mieszkańców Ursynowa tym zakochanym w sobie snobem? Tego człowieka nie da się ani słuchać, ani czytać a tym bardziej oglądać! Mam nadzieję, że już wkrótce nie będziemy skazani na tego Pinokia. Oby to nastąpiło jak najszybciej, czego sobie i wszystkim mieszkańcom Ursynowa życzę w Nowym 2017 Roku. 01:47, 28.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ArnieArnie

3 80

Różnie można oceniać pracę p. Burmistrza Kempy, ale nie da się nie zauważyć tego, że facet ruszył parę tematów, które od paru dekad były absolutnie niemożliwe do zrealizowania. Okazuje się że jednak można! 09:14, 28.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ursynów od 35 lat (wUrsynów od 35 lat (w

12 79

Po Panu Guziale mogło być już tylko lepiej :) moja ocena to 4- w skali szkolnej. Byłoby by 5 gdyby nie Belgradzka. Tyle, że to piwo od samego początku naważył Pan Guział i poprzednie władze. 09:34, 28.12.2016

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

mieszkaniecmieszkaniec

69 8

Biorąc pod uwagę żee Guział miał związane ręce mała ilością kasy z głównego ratusza i wił się jak mógł, to zestawiając to z euforystycznymi deklaracjami rekordowych budżetów na Ursynowie, to pokusiłbym się o ocenę 3= , Osobiscie nie widzę wzrostu czegokolwiek o 100/200/300 % zwłaszcza inwestycji. Więc przy rekordowych budżetach dzielnicy słaby wynik, pytanie gdzie są te pieniądze ? 14:08, 28.12.2016


MirkaMirka

5 45

Guział jakiś czas temu przyznał, że ratusz go nie blokował a była to tylko retoryka przeciw HGW 18:17, 28.12.2016


mieszkaniecmieszkaniec

46 3

proszę Cię...... Mirka naprawde tak uważasz czy piszesz żeby pisać ? wklej jakikolwiek link z taką wypowiedzią, że to była tylko retoryka, bardzo prosze 22:24, 28.12.2016


mieszkaniecmieszkaniec

79 47

Panie burmistrzu został Pan wybrany na burmistrza przez platformę obywatelskiej, TJO i kogoś tam jeszcze , ma Pan nieudolny zespół vice - burmistrzów, który został narzucony więc siedzenie po nocach w pracy jest tylko tego konsekwencją. Inwestycje są realizowane powoli a niektóre z nich nie mają sensu, przykład modernizacja organizacji ruchu na KEN, w rejonach Ciszewskiego/KEN korki jeszcze większe niż były a do tego po ostatniej wichurze co drugie światła powyginane. 11:24, 28.12.2016

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

KronikKronik

42 50

" Inwestycje są realizowane powoli a niektóre z nich nie mają sensu, przykład modernizacja organizacji ruchu na KEN" - chyba sobie kpisz... 20:12, 28.12.2016


życzliwy życzliwy

31 42

@mieszkaniec: a propos inwestycji. Jak tam sztandarowa inwestycja Pana Burmistrza, czyli połączenie Ursynowa z Wilanowem? Burmistrz już 14 października pochwalił się na tym portalu, że złożył wniosek o realizację inwestycji drogowej do wydziału architektury, wybrał już nawet wykonawcę robót budowlanych (tak bez wszystkich potrzebnych zezwoleń?! hmm), ogłosił termin zakończenia robót do końca lipca przyszłego roku i.. mamy koniec grudnia, roboty się nie zaczęły! A decyzja jest?? Chyba nie.. Wilanów w wakacje pojedzie.. w pole, buhaha ;))) 22:43, 28.12.2016


RetoReto

55 46

Ten gość na zdjęciu to burmistrz Ursynowa??? 16:54, 28.12.2016

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

życzliwy życzliwy

53 46

Niestety :(( 22:23, 28.12.2016


LolekLolek

29 46

Nie, to jego asystent trzeciego asystenta burmistrza ;-) 00:46, 29.12.2016


RetoReto

33 44

Gość wyglada jak żywcem wyrwany spod osiedlowej budki z piwem, wiec lepiej żeby to był asystent asystenta bo na burmistrza to on nie wyglada. 12:33, 29.12.2016


RobertRobert

57 49

Zapomniałem dodać, że jestem najmądrzejszy, najwspanialszy, najdowcipniejszy, najpiękniejszy i drugiego takiego nie ma na świecie. Mój czas jest już policzony.........Proszę nie odwołujcie mnie.... 21:31, 28.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

xyzxyz

27 45

Sądząc po długości "wywiadu" relacje pana burmistrza z prasą - a w szczególności z HU - uległy znacznemu zbliżeniu. Czyżby HU już oficjalnie było główną tubą propagandową PO w dzielnicy Ursynów? Przyznam, że zeszłoroczna zabawa ankietowa dużo bardziej przypadła mi do gustu - tylko ten wynik pewnie nie bardzo był na rękę. 16:33, 29.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WisiaWisia

5 17

Chwalmy burmistrza, bo możemy mieć gorszego. A ten jest na 4 plus.
Dobrego Nowego 2017 Roku. 18:41, 30.12.2016

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

xyzxyz

9 3

Ciekawe podejście - wynikające jak rozumiem z obawy. Ja nie podzielam podejścia zadawalania się z tego co jest ze strachu przed tym co może nastać, zamiast dążenia do tego, żeby było lepiej. I zdecydowanie nie jestem zadowolona z burmistrza drwala, który nie słucha mieszkańców, pozwala ich obrażać i zachowaniem wskazuje, że zdecydowanie nie jest burmistrzem wszystkich mieszkańców. Och - ale to chyba dokładnie PO zarzuca prezydentowi. Ciekawe ... 12:56, 31.12.2016


KubaKuba

20 1

Dla mnie zawsze będzie się Pan kojarzył z zawężaniem ulic oraz z brakiem iluminacji świątecznych na naszych ulicach.
Jest Pan słabym Burmistrzem.
22:00, 30.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%