Butelkomaty na Ursynowie? Ratusz jest chętny, ale...

Możliwe, że już niebawem w całej Warszawie pojawią się butelkomaty. Miasto testuje prototyp maszyny, która mogłaby trafić również na Ursynów. Edukacja ekologiczna i walka z zalewem plastiku przemawiają za tą innowacją, problemem są jednak pieniądze. Kto miałby ponosić koszty utrzymania takiego sprzętu i na jakiej zasadzie miałby on działać?

W Warszawie eksperymentowano już z butelkomatami. Kilka lat temu miasto udostępniło automaty, które pozwalały pozbyć się odpadów takich jak plastikowe butelki PET. Były to jednak tylko pojedyncze próby, które miały zachęcić mieszkańców stolicy do większej wrażliwości ekologicznej.

- We współpracy z jedną z marek komercyjnych w latach 2017 i 2018 ustawiono na bulwarach wiślanych dwie maszyny typu RVM, przeznaczone do przyjmowania butelek plastikowych oraz puszek z nadwiślańskiej przestrzeni - mówi Anna Mucha, podinspektor z miejskiego Biura Gospodarki Odpadami Komunalnymi.

Prace w toku

To było jedynie sezonowe doświadczenie, gdyż automaty działały od lipca do września. Wrzucone do maszyny odpady mieszkańcy wymieniali na butelki wody niegazowanej. Teraz miasto pracuje nad koncepcją, która pozwoli wprowadzić butelkomaty funkcjonujące przez cały rok.

- Miasto nawiązało współpracę z warszawską firmą technologiczną, która przygotowała prototyp automatu. W kwietniu odbyła się prezentacja tego urządzenia, które teraz jest w fazie testów. Monitorujemy również to, jak wygląda efektywność tego typu rozwiązań w innych miastach Polski - mówi Anna Mucha.

Temat butelkomatów na Ursynowie poruszył jeden z radnych. Złożył interpelację, w której zaproponował wprowadzenie ich także w naszej dzielnicy. - Pomysł ma wiele zalet. Wytwarza nawyk segregacji odpadów w społeczeństwie, pomaga zadbać o czystość przestrzeni publicznej oraz przynosi wymierną korzyść środowisku naturalnemu - przekonuje w interpelacji Bartosz Zawadzki, ursynowski radny.

Gdzie na Ursynowie?

Lokalny ratusz chce wprowadzić butelkomaty, wskazuje nawet konkretne punkty, w których mogłyby stanąć. W piśmie burmistrza do zastępcy prezydenta Warszawy, Michała Olszewskiego, czytamy:

Jesteśmy bardzo zainteresowani postawieniem tego innowacyjnego urządzenia (...) Odpowiednią lokalizacją jest niewątpliwie teren przed siedzibą urzędu dzielnicy, przy głównej arterii Ursynowa, al. Komisji Edukacji Narodowej oraz przy stacji metra Imielin. Za taką lokalizacją przemawia również usytuowanie ścieżki rowerowej prowadzącej do Lasu Kabackiego oraz bliskie sąsiedztwo multikina i nowobudowanego dzielnicowego centrum kultury.

Drugą propozycją lokalizacyjną urzędu dzielnicy jest Arena Ursynów. Według urzędników za halą przy ul. Pileckiego przemawiają wszelkie imprezy kulturalne i sportowe o ogromnym zasięgu. To miejsce popularne nie tylko na Ursynowie, ale i w całym mieście.

Kwestia pieniędzy

Pismo burmistrza zostało wysłane 30 maja, więc na stanowisko miasta trzeba będzie zaczekać. Zanim jednak butelkomaty trafią w jakiekolwiek miejsce, do ustalenia pozostaje kwestia ich finansowania. W interpelacji radny Zawadzki zaproponował system kaucyjny. Miasto nie ma jednak pomysłu na to, kto miałby ponosić koszty związane z korzystaniem z automatów.

- Takie rozwiązanie wymaga od miasta nie tylko zainwestowania w zakup lub dzierżawę sprzętu skupującego butelki, ale również stwarza konieczność przeznaczenia konkretnej kwoty na doładowanie, z którego potem miałaby zostać wydzielana kaucja dla osób, które wrzuciły butelkę. Kwestia finansowania tej kaucji jest rozważana - komentuje Anna Mucha z miejskiego Biura Gospodarki Odpadami Komunalnymi. 

Pewne jest to, że kaucje nie mogą być finansowane z opłat za zagospodarowanie odpadów komunalnych, które uiszczają mieszkańcy. Taką koncepcję miasto odrzuca już na starcie.

Butelkomaty działają już w wielu miastach Polski. Jeden z pierwszych pojawił się w krakowskim magistracie. Za butelkę wypłaca mieszkańcom losowo 10 lub 20 groszy.

VIDEO: Pierwszy butelkomat w Krakowie - tak działa