Zamknij

Cała uczelnia wspiera Rusłana. We wrześniu spadł na niego samobójca

12:10, 05.11.2019 Anna Łobocka Aktualizacja: 13:12, 05.11.2019
Skomentuj arch. prywatne arch. prywatne

Niecałe 10 tys. złotych brakuje na operację głowy Rusłana Prodchenko. Ten 18-letni student ursynowskiej Uczelni Vistula pochodzący z Ukrainy, omal nie stracił życia, gdy spadł na niego samobójca. Teraz rodzina i przyjaciele zbierają  pieniądze dzięki, którym będzie miał szansę na powrót do zdrowia i normalne życie. 

Rusłan, student drugiego roku finansów i rachunkowości na Uczelni Vistula, 22 września świętował w centrum Warszawy, w gronie kilku osób, urodziny swojego kolegi. Miłe spotkanie skończyło się dramatycznie, kiedy na siedzącego przy stoliku chłopaka z 18 piętra spadł 26-letni samobójca. Rusłan cudem przeżył, ale w stanie ciężkim, z poważnymi obrażeniami głowy trafił do szpitala. Przez dziewięć dni był w śpiączce. Gdy się obudził nie widział i nie mógł chodzić.

- Bardzo się bał, co będzie dalej, czy będzie sprawny, bo to chłopak, który uwielbia sport. Nigdy nie pił, nie palił. To wzór zdrowego stylu życia. Gdy jeszcze mieszkał na Ukrainie grał w koszykówkę, a przed wypadkiem uprawiał ciężką atletykę. To niesamowicie silny i duży chłopak - mówi Anna Jaglińska-Prawdzik z Uczelni Vistula. 

Zapewne dzięki temu funkcje życiowe młodego studenta zaczęły szybko wracać do normy. Trzy tygodnie po tym, jak wybudził się ze śpiączki zaczął chodzić, odzyskał też wzrok. Nie oznacza to jednak końca kłopotów, bo Rusłan w wypadku stracił 1/4 czaszki z prawej strony. To na jej rekonstrukcję i dalszą rehabilitację potrzebne są pieniądze, bo ubezpieczenie, które posiadał, pokrywa jedynie koszty początkowej fazy leczenia. 

Liczy się każda złotówka

Potrzeba stu tysięcy złotych. Przyjaciele z Uczelni Vistula i rodzice zorganizowali internetową zbiórkę. Dotąd udało się zgromadzić ponad 90 procent potrzebnej kwoty i pozostało zaledwie kilka dni, by zebrać brakujące kilka tysięcy. 

- Rusłan wyszedł już ze szpitala o własnych siłach. Mieszka teraz z rodzicami w Oświęcimiu i ma duże szanse na pełny powrót do zdrowia. Mózg szybko się regeneruje. Za kilka miesięcy czeka go operacja, a potem roczna rehabilitacja. Liczy się każda pomoc - apeluje Anna Jaglińska-Prawdzik.

Młody Ukrainiec nie pamięta wypadku, a jedynie to, co działo się przed nim i po. Na razie jest na urlopie dziekańskim, ale dostaje z uczelni materiały do nauki, by mieć jak najmniej zaległości po powrocie na studia. 

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%