Chcesz przejść - biegnij! Przejście na Surowieckiego tylko dla sprinterów

Zielone światło na przejściu dla pieszych na Surowieckiego zmienia się po paru sekundach. Młodzi poradzą sobie w mig, ale starsi zostają na środku jezdni na czerwonym. 

Światła obok Megasamu przy Surowieckiego to katorga dla mieszkańców. Zielone pali się tu tylko przez 9,5 sekundy, co jak na szeroką ulicę nie wystarcza. Najbardziej poszkodowani są starsi ludzie, którzy codziennie rano chodzą na zakupy na bazarek lub do marketu.

- Znam mieszkające nieopodal starsze osoby, które czują się niekomfortowo przechodząc w tym miejscu na pasach. Pomagam im w tym, ale często zostaje się na środku ulicy na czerwonym. Nie ma żadnego powodu, dla którego te światła trwają tak krótko. To nie Marszałkowska, na której samochody muszą mieć płynny ruch – mówi Joanna Mazgajska.

Aby przejść przez zebrę na Surowieckiego trzeba włączyć przycisk - sygnalizacja włącza się na życzenie. 

- Ale co z tego, gdy zielone trwa tylko parę sekund. Rozmawiałam o tym z ludźmi, uważamy, że wygodniej już byłoby w ogóle nie mieć świateł w tym miejscu – mówi Monika.

Młodzi ludzie nie mają problemów z przejściem, często pomagają starszym osobom w przejściu.

- Pomogłem już paru osobom w tym miejscu. Tylko aż serce się kraja, gdy jakiś kierowca trąbi na babcię z balkonikiem, która ledwo zdążyła wejść na pasy, a światła znów zmieniły się na czerwone – twierdzi Kamil, mieszkaniec bloku niedaleko przejścia.

Problem ze światłami został już zgłoszony do urzędu dzielnicy. Do tej pory dzielnica nie dostawała skarg na to przejście. Burmistrz Robert Kempa obiecał, że przyjrzy się sprawie.