W nocy z soboty na niedzielę, mieszkańcy osiedla przy ulicy Kłobuckiej wezwali służby do pijanych kobiet, które próbowały wedrzeć się na teren aresztu śledczego!
Około 22:00 dwie kobiety podeszły przed mur okalający areszt. Wołały jednego z osadzonych. Obydwie były pijane. W pewnym momencie jedna z kobiet chciała przejść przez ogrodzenie. Koleżanka podsadziła ją, a ta przeleciała przez mur.
- Ta kobieta znalazła się w potrzasku. Znajdowała się między naszym murem, a siatką aresztu. Zaczęła wołać o pomoc. Zadzwoniłam na numer 112 i zgłosiłam wypadek. Na miejsce przyjechała policja, straż pożarna i pogotowie. Kiedy strażacy wyciągnęli kobietę, ta zaczęła służby wyzywać od najgorszych. Wszyscy mieszkańcy wyszli na podwórko. Podobno kobieta złamała obojczyk. Karetka zabrała ja do szpitala – opowiada jedna z mieszkanek.
Straż pożarna potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce.
- Po przyjeździe naszej jednostki, pogotowie poprosiło nas, żeby przeciąć jeden z płotów, by móc dostać się do poszkodowanej. Pogotowie opatrzyło kobietę, która miała złamany obojczyk i zabrało ją do szpitala. Poszkodowana była pod wpływem alkoholu – mówi Michał Konopko rzecznik straży pożarnej.
- Odkąd tu mieszkamy nigdy nie zdarzyła się podobna sytuacja. Po raz pierwszy ktoś próbował dostać się na teren aresztu przez płot – komentują mieszkańcy. Areszt potwierdza, że to pierwsza w historii próba dobrowolnego "skorzystania" z jego usług...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz