Zamknij

Cisza nocna. Czy da się uciszyć głośnego sąsiada?

09:13, 12.07.2018 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 13:18, 10.10.2019
Skomentuj  Bogusław Lasocki Bogusław Lasocki

Mieszkaniec Hawajskiej zwrócił naszą uwagę na zakłócanie „ciszy nocnej” i sposób interwencji policji. Problem trwa od lat, a wizyty funkcjonariuszy nic nie wnoszą do sprawy. Sprawdziliśmy, jak uciszyć sąsiada w legalny sposób.

Głośna muzyka, rozmowy, hałasy na klatce. Każdy mieszkaniec bloku ma za sobą niejedną taką imprezę. Albo jako organizator, albo jako sąsiad. O ile huczne świętowanie odbywa się co jakiś czas (a nie w każdy weekend), a po 22:00 muzyka jest ściszana, nie ma z czego robić sprawy.

Jednak, jeśli sytuacja powtarza się notorycznie, a muzyka gra co drugą noc, sąsiedzi mają prawo stracić cierpliwość.

Zabawa do rana

- Mieszka na mojej klatce sąsiad, który regularnie, od lat, robi głośne imprezy, albo po prostu słucha sobie głośno muzyki. Kiedyś włączył muzykę o 4 rano. Często jest to w środku tygodnia – pisze pan Jarosław z bloku przy Hawajskiej.

Dodaje, że zwykle muzyce wtóruje walenie innych sąsiadów w rury, które powoduje jeszcze więcej hałasu, a nie przynosi skutków.

- W ciągu chyba z dziesięciu lat jak tu mieszkam, dzwoniłem na policję już chyba kilkanaście razy. Ze dwa, trzy razy byłem na komisariacie na Janowskiego składać zeznania – opowiada pan Jarosław. - Nie dzwonię na policję za każdym razem, bo nie dość, że nie śpię, to jeszcze muszę tracić czas na składanie zeznań i nic z tego nie wynika. Oni się bawią, a mieszkańcy - w tym ja - się męczą, i to czasem podwójnie – dodaje.

Po ostatniej interwencji ursynowianin zapytał funkcjonariuszy o to, jak się zakończyła interwencja i czy sąsiedzi dostali mandat.

- Policjant powiedział, że to nie moja sprawa. Impreza się zakończyła i to powinno mi wystarczyć. Hałaśliwi sąsiedzi mieli dostać tylko pouczenie, bo on nie widział podstaw do ukarania – mówi mieszkaniec Hawajskiej.

Według pana Jarosława, sąsiedzi już się nauczyli, że policja nie chce karać mandatami, więc jak tylko widzą patrol, to mówią, że "właśnie goście wychodzą i już kończą imprezę".

- Tylko powstaje pytanie, dlaczego w ogóle policjanci podjęli interwencję? Przecież nie mogą udawać, że była cisza. Policja zachowała się jakby zupełnie nic się nie stało – komentuje zajście. - Pytam, co musi się dziać, żeby policjant uznał za uzasadnione ukaranie sprawców mandatem? Jakie warunki mają być spełnione? – dodaje.

Kara za zakłócanie „ciszy nocnej”

O ile przepisy nie definiują „ciszy nocnej” wprost, to kodeks wykroczeń jasno mówi, że:

Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Godziny w jakich obowiązuje „cisza nocna” są zazwyczaj wskazane w regulaminie spółdzielni czy wspólnoty, który obowiązuje wszystkich mieszkańców.

Czy głośne rozmowy i muzyka wystarczą, aby ukarać sprawcę mandatem od razu? Czy to policjant określa, jak głośno ma być, by uznać, że jest to uciążliwe dla mieszkańców? Zapytaliśmy o to przedstawicieli mokotowskiej komendy policji.

- Każdy przypadek jest traktowany indywidualnie z racji tego, że towarzyszą mu inne okoliczności. Nie da się tego generalizować – mówi st. asp. Robert Koniuszy, oficer prasowy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.

W świetle prawa zarówno za jednorazowe, jak częste zakłócanie „ciszy nocnej” można zostać pociągniętym do odpowiedzialności przez policję lub straż miejską. Jeśli mieszkaniec uporczywie zakłóca spokój, wówczas sprawa może zostać skierowana do sądu.

- Każdy, za każdym razem ma prawo zgłosić zakłócenie ciszy nocnej czy spoczynku nocnego i wezwać na miejsce patrol policji – podkreśla Koniuszy. I dodaje, że osoba zgłaszająca musi następnie złożyć zawiadomienia o wykroczeniu w zespole ds. wykroczeń i jeśli istnieje taka konieczność ze strony sądu, wziąć udział w rozprawie, jako osoba pokrzywdzona lub świadek.

- Bez udziału pokrzywdzonego ciężko jest coś udowodnić w sądzie, bo często jest jedyną osobą, której ktoś spoczynek zakłócił. Wymaga to po prostu zaangażowania strony nie tylko policji – dodaje.

Co robić, kiedy policjanci odjeżdżają kończąc interwencję na pouczeniu? Można spróbować zgłosić sprawę do dzielnicowego (tu znajduje się wykaz ursynowskich funkcjonariuszy), który może udać się na rozmowę do sprawcy zamieszania i wskazać środki prawne pokrzywdzonemu.

Jeśli świadek uda się na komisariat, gdzie złoży zeznania wówczas hałasujący lokatorzy będą wezwani na przesłuchanie, po którym mogą zostać m.in. ukarani mandatem, bądź ich sprawa zostanie skierowana do sądu. Sprawa może jednak ciągnąć się miesiącami, ale wydaje się jedyną drogą do walki z nocnymi baleciarzami.

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(28)

JaJa

8 10

Problem trzeba zgłosić do zarządcy budynku. 09:55, 12.07.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

sąsiadsąsiad

14 1

Administracja nie ma uprawnień żeby cokolwiek zrobić. Może jakby kilku mieszkańców składało skargi i było gotowe iść do sądu, to złożyliby wniosek o eksmisję. Ale zwykle ludzie nie chcą się narażać patologii. 11:43, 12.07.2018


mgmg

6 1

A po co? Zgłosić na Policję może tylko osoba która poniosła uszczerbek/ została w jakiś sposób poszkodowana. Na pewno nie jest nią zarządca budynku. 17:32, 16.07.2018


reo

Anty imprezaAnty impreza

17 6

Czekasz aż gość wyjdzie do pracy i zaklejasz mu mocnym klejem dziurki od klucza. Doczepiasz do drzwi kartkę „ życzę miłych imprez w przyszłości” 10:34, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anty imprezaAnty impreza

27 4

Czekasz aż gość wyjdzie do pracy i zaklejasz mu mocnym klejem dziurki od klucza. Doczepiasz do drzwi kartkę „ życzę miłych imprez w przyszłości” 10:35, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Paweł33Paweł33

15 0

Niektórzy potrafią tak imprezować ze aż wymiotują przez balkon. Poszedłem, kazałem przyjść z mopem. Aby było mu jeszcze trudniej sprzątać, stałem obok i patrzyłem jak się uwija. Przyjaźni pewnie między nami już nie będzie, ale szacunek owszem. Ewentualne imprezy są teraz pod mocna kontrola sąsiada :-) 10:46, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GggggggggggGgggggggggg

18 3

Jak uciszyc bardzo prosto.Dac mu z glowki w ryj i dobranoc pajacu.... 11:27, 12.07.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

kazurekkazurek

16 0

Mam 160 wzrostu i 70 lat czy mogę liczyć na Twoją pomoc? 19:24, 14.07.2018


dfsfdsfdsdfdfsfdsfdsdf

0 0

Ta, dać z główki w ryj, a później dostać sprawę za pobicie. Dobra rada! 23:15, 20.11.2021


sąsiadsąsiad

14 2


"Każdy przypadek jest traktowany indywidualnie z racji tego, że towarzyszą mu inne okoliczności. Nie da się tego generalizować".
Czyli, za przeproszeniem, takie prasowe bla bla, z którego nic nie wynika. Jak policja przyjeżdża na miejsce i widzi, że jest powód do interwencji, to powinna karać mandatem, bo to jedyna metoda, żeby sytuacja się nie powtarzała, żeby się patologii nie opłacało hałasować. Pouczenia powinny być tylko, jak policja słyszy, że jest cisza, wtedy mówi, że nie widzi powodu do interwencji, ale dokonuje pouczenia, bo sąsiedzi się skarżyli. Ale jak są goście, imprezowicze, jest muzyka, rozmowy, ogólnie hałas, to powinna być interwencja i mandat z urzędu.
"osoba zgłaszająca musi następnie złożyć zawiadomienia o wykroczeniu w zespole ds. wykroczeń"
A jak ktoś przechodzi na czerwonym świetle, to ilu świadków musi mieć policja, żeby ukarać mandatem za wykroczenie? Czy też ktoś musi chodzić na komisariat i składać zeznania? 11:56, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

sąsiadsąsiad

14 0

Panie rzeczniku, niech Pan odpowie konkretnie jakie warunki mają być spełnione, żeby policjant uznał, że doszło do zakłócenia ciszy nocnej i ukarał sprawców wykroczenia mandatem? Wybuchy, koncert rockowy? Jak muzykę z trzeciego piętra słychać na parterze to nie jest, to wystarczająco głośno? Czy policjant na miejscu zdarzenia może sam z własnej inicjatywy, widząc co się dzieje ukarać sprawców mandatem? Czy ma takie uprawnienia? Tak, czy nie?

Powinno być tak, że jak jest widoczne, że jest zakłócenie w postaci imprezy, to policja daje mandat. Dopiero jak sprawcy nie przyjmują, to policja wzywa zgłaszającego i świadków, po to żeby złożył zeznania przed skierowaniem sprawy do sądu. 11:56, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

sąsiadsąsiad

14 0

A jak ktoś się zgłosi do dzielnicowego, to co zrobi dzielnicowy? Czy będzie mu się chciało przejść i popytać mieszkańców, nie czy im coś przeszkadzało, tylko czy słyszeli hałas? Nic nie zrobi. Spisze tylko zeznanie i odwoła się do zeznań policjantów. Inaczej trzeba powołać świadków. Czyli trzeba, żeby inni sąsiedzi składali zeznania. A co jeśli inni sąsiedzi to też patologia, która sama zakłóca ciszę, albo starsi ludzie, którzy nie chcą zadzierać z patologią? A jak policjantowi, który przyjechał na interwencję nawet nie chciało się spisać notatki służbowej z interwencji, to co taki policjant potem zezna? Że nie pamięta. 11:57, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

sąsiadsąsiad

29 4

Policja nie chce karać mandatami, bo wie, że może być wezwana na świadków do sądu. O to w tym chodzi. Dają mandaty za jazdę bez zapiętego pasa, chociaż nikogo poza siedzącym w fotelu nie powinno to obchodzić, ale jak patologia hałasuje i nie daje spokojnie spać kilkudziesięciu czy kilkuset osobom z okolicznych bloków, to stosują "indywidualne podejście" pełne wyrozumiałości, bo nie chcą sobie komplikować pracy. Aby do szybkiej emerytury.

Kiedy przyjechał na interwencję policjant, nawet mu się nie chciało podjeść od strony balkonu, gdzie by wyraźnie słyszał muzykę i rozmowy. Na parterze było słychać muzykę z trzeciego piętra, ale według policjanta, to nie wystarczające okoliczności do ukarania mandatem o godz. 23.45 z niedzieli na poniedziałek. Bo już goście wychodzili. A to, że do tej godziny hałasowali to nie ważne. Nic się nie stało. Dziękuję za taką służbę obywatelską. Sarkazm zamierzony. 11:58, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

madmad

13 0

Tylko fizyczne podejście jest dobrym rozwiązaniem takich problemów, prośby , grożby przynoszą odwrotny skutek. 13:12, 12.07.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

CzarekkCzarekk

1 6

Ale co robić, skoro nie ma już mężczyzn, tylko same pędauy, zakompleksieni pantoflarze, wymoczki w białych kołnierzykach albo urobieni przez TVN demokraci spod znaku Biłgorajska Alpaga ? 00:55, 16.02.2020


MaciekMaciek

10 3

Mój sąsiad z dołu ma 2 psy, które codziennie od 6 rano, kiedy właściciel wstaje ujadają jak opętane. Nie ma spania nawet w weekend. Szczekają również jak ktoś na klatce przechodzi obok tego mieszkania. Normalnie oszaleć można.
Mieszkanie jest w bloku na parterze z ogródkiem, gdzie pieski są wypuszczane i gdzie również ujadają.
Właściciel wyprowadza je tylko przed blok -10-50 metrów na 1-2 minuty i wraca do mieszkania. Więc jak psy nie mają szczekać skoro cały dzień są zamknięte w mieszkaniu, ogródek ma 15 m2 i brakuje im ruchu, spaceru.
Lubię psy ale te 2 przedmiotowe osobniki najchętniej otrułbym. 13:14, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

P1P1

11 0

Moi sąsiedzi w nocy jakby przewracalu taboret, wali on o ziemię i to wqrwia strasznie... albo jakby odkurzacz chodził taki dźwięk stamtąd dochodzi. To jest katorga i trwa od kilku miesięcy. 13:39, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PrawnikPrawnik

9 2

Poczytajcie co to jest mir domowy kodeks cywilny 14:59, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

klopsklops

35 3

Po co jest potrzebny świadek ? Czy Policjant nie wystarczy jako świadek ? Może policjanci są niewiarygodni dla sądów w RP ?? Przecież jeżeli patrol przyjeżdża i przez drzwi słyszy zbyt głośną zabawę lub muzykę to zeznania funkcjonariuszy powinny wystarczyć !! Sąsiedzi nie powinni być w to wmieszani, a taki imprezowicz nie powinien wiedzieć kto zrobił takie zgłoszenie. 15:02, 12.07.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

GifGif

1 0

Sąsiedzi muszą być evto wmieszani składając podpis- no niestety o swoje trzeba walczyć 07:40, 20.07.2019


pytekpytek

28 3

I to jest dowód na teoretyczność naszego państwa. Brak elementarnego poczucia bezpieczeństwa. Takie bydło nie da Ci spać, potem wypróżni się na głowę (np do basenu w Powsinie) a potem rozjedzie na pasach. Konkrety w artykułach na tej stronie. I nic nie da się z tym zrobić? 18:08, 12.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ssssss

19 2

Mieszkańcy domow wielorodzinnych, ktorzy zakłócają spokój, powinni drżeć ze strachu słuchając głośnej muzyki czy w inny spokoj zakłócając spoczynek. Nie może być tak, że sąsiedzi, którzy zavhowują się cicho mają się wyprowadzić. Brak bata nad glową prowadzi do rozwoju patologii. 17:55, 13.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

grtttrgrtttr

0 0

U mnie patologiczna rodzina nareszcie ma się wyprowadzić, ale kto wie. Tacy żyją za nasze podatki i wynajmują za grosze bo somsiad nie ma kasy dla wspólnoty i uważają że im wszystko wolno. 23:13, 20.11.2021


Zatrzymać szaleńców Zatrzymać szaleńców

9 1

Zebrać podpisy wśród sąsiadów zanieść do wspólnoty i dzielnicowego.Dzwonic za każdym razem.Potem gdy sorawa nabierze rumiencow nie bać się sądu.Jeszcze przed sądem kilka mandatow po 500 złotych i przestanie się im opłacać domówka.Jest jeszcze narzędzie w postaci sprzedaży uciazliwegoy lokalu.Powodzenia. 06:43, 25.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZielUrsZielUrs

13 1

Zadaję zatem pytanie: po co nam policja, która nic nie może?? 00:51, 16.02.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JoshJosh

1 0

To proste amunicja naturalna i po imprezie 08:54, 05.07.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PukasPukas

0 0

I pomyśleć, że w niektórych krajach w nocy nie wolno korzystać z kąpieli czy spuszczać wodę w WC....
Takie chamskie zachowania jak remonty do nocy, bez zgłoszenia i uprzedzenia czy imprezki nikomu nie przychodzą do głowy...
Policja załatwia sprawę szybko, skutecznie i....potrafi to zaboleć finansowo i wizerunkowo.
U nas totalna nie moc, państwo prawa? 06:21, 20.06.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ddaadsddaads

0 0

Jeden 15 latek kiedyś puszczał na cały regulator muzykę. Przyjechała kilka razy Policja, w końcu dostali mandat. Matka wyniosła mu sprzęt grający. Teraz z kolei mam problem z hałaśliwą patologiczną rodzinką - 2 dorosłych i 3 przesympatyczne pięćset pluski. Zaczęło się gdy przenieśli pokój córki pod mój pokój. Hałasy, śmiechy i krzyki trwały nawet do 1:30 w nocy. Kilka razy zwróciłem uwagę. Trochę pomogło ale nie do końca. Walę im w sufit i wtedy wiedzą że mają się wyciszyć bo jest cisza nocna a ja idę spać. A jak to nie pomoże to idę do dzielnicowego. Zresztą co tu się dziwić, policja kiedyś u nich już była, ojciec się niczym nie interesuje i najchętniej by siedział poza domem, matka pijaczka, a dzieciaki jak pokemony rozwydrzone na maksa. Oni nie wiedzą kiedy mają się uspokajać. Tłuką się całymi dniami, walą nogami w podłogę aż cała kamienica się trzęsie. Wyją, głośno się śmieją. Jak się zmęczą dopiero idą spać. Nie pozwolę żeby jakaś patologia żyjąca za moje podatki zakłócała mi sen. 23:11, 20.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%