Ktoś napada na kobiety w rejonie Ciszewskiego, Dereniowej, Służby Polsce i Hawajskiej - alarmują mieszkańcy. Dzisiejszej nocy doszło do kolejnej próby. Młody, wysoki mężczyzna miał zaatakować dwie kobiety. Policja potwierdza nocne zdarzenie, ale nie wiąże go z innymi.
Do napadu doszło około północy przy starej, nieczynnej budce - przy wyjeździe z osiedla przy Służby Polsce do Ciszewskiego. Mieszkańcy okolicznych bloków usłyszeli przeraźliwy krzyk i wołanie o ratunek.
- Spaceruję z psem późnym wieczorem, zdążyłam wejść do domu, przebrać się i usłyszałam pisk. Zbiegłam na dół i zobaczyłam uciekającego chłopaka. Ponieważ dużo biegam, rzuciłam się w pogoń za nim, chciałam przy alei KEN zatrzymać jakiś samochód i poprosić o pomoc - opowiada pani Katarzyna.
W tym czasie inni sąsiedzi zajęli się zaatakowaną dziewczyną i wezwali policję. Kobiecie nic się nie stało, przewróciła się, była przerażona zdarzeniem. To studentka, która kilka dni wcześniej przyjechała do Warszawy. Nie znała okolicy, szła do stacji metra. Ludzie przypuszczają, że napastnik to gwłaciciel. Dziewczyna miała plecak, napastnik miał dużo czasu na jego zabranie, a nic nie zniknęło.
Mieszkańcy ze Służby Polsce twierdzą, że to już czwarty napad na kobietę w okolicy.
- Spotkałam chłopaka, który mówił, że w ostatnich kilku tygodniach w rejonie Dereniowej napadnięto na jego koleżankę - mówi pani Katarzyna. W zeznaniach sąsiadów powtarza się opis sprawcy: wysoki, szczupły, ale wysportowany blondyn w wieku ok. 30 lat, w nocy był ubrany w niebieski t-shirt i spodnie do kolan.
Policja potwierdza, że dzisiejszej nocy doszło do opisywanego przez mieszkańców zdarzenia. Asp. sztab. Robert Koniuszy mówi o jeszcze jednej kobiecie, którą miał zaczepić nieznany mężczyzna.
- Dwie kobiety zgłosiły nam, że mężczyzna w wieku ok. 30-35 lat złapał je za twarz i próbował przewrócić. Na miejsce przyjechali policjanci, patrole przeszukały cały teren, ale mężczyzny nie znaleziono - dodaje rzecznik mokotowskiej policji.
Wg naszych informacji kobieta została zaatakowana przy ul. Hawajskiej. Mężczyzna wszedł za nią na klatkę schodową i tam zaatakował.
Jedna z kobiet zgłosiła zawiadomienie o naruszeniu nietykalności osobistej, więc śledztwo i poszukiwania sprawcy trwają. Na razie policja nie wiąże zdarzenia z nocy z innymi podobnymi zdarzeniami w tej okolicy.
Masz dla nas temat? Wiesz coś, o czym powinni dowiedzieć się ursynowianie? DAJ ZNAĆ: [email protected]
[ZT]7887[/ZT]
bobek10:56, 20.06.2017
10 2
"- Dwie kobiety zgłosiły nam, że mężczyzna w wieku ok. 30-35 lat złapał je za twarz i próbował przewrócić. Na miejsce przyjechali policjanci, patrole przeszukały cały teren, ale mężczyzny nie znaleziono - dodaje rzecznik mokotowskiej policji." No tak facet nie czekał na dzielną policję, więc i dzielna policja nie znalazła, trzeba umorzyć, aaa nie da się, jakaś wredna baba zgłosiła naruszenie nietykalności. 10:56, 20.06.2017
es14:13, 20.06.2017
8 0
niestety miejsce zachęca szajbusów - buda straszy od wielu lat (nic tam nie ma), nikt chyba nie wie, po co stoi
krzaczory i gałęzie po samą ziemię. Powycinać do góry gałęzie, dodać latarnię, wywalić budę i problem się skończy bo będzie na widoku wszystko 14:13, 20.06.2017
Gina15:12, 23.06.2017
0 0
Conocne napady na kobiety a policja nie wie co ma robić Miejsce i godziny znane. ie do wiary! 15:12, 23.06.2017
On13:58, 24.06.2017
0 0
Dziewczyne przy zielonej budce uratował mężczyzna który wyskoczył z mieszkania na parterze przy Pasażu. Zaraz za nim byli młodzi ludzie idący od Służby Polsce. Wszystko to działo się na moich oczach. Wszyscy krzyczeli zanim dobiegli do niego więc juz to go wystraszyło.
13:58, 24.06.2017