Na ponad sześciuset skrzyżowaniach w Warszawie działają czujniki wykrywające ruch samochodów, pieszych i rowerzystów. Pozwalają one na lepsze sterowanie sygnalizacją świetlną. Ostatnio o taki system wzbogaciła się krzyżówka na Kabatach.
Czujniki detekcji ruchu montowane są w stolicy od kilku lat. Towarzyszyły temu obawy, czy sprawdzą się na zatłoczonych skrzyżowaniach. Kierowcy nie dowierzali, że dzięki nim ulepszony zostanie mechanizm powstawania tzw. zielonej fali, a rowerzyści i piesi byli przekonani, że będą dłużej czekali na swoje zielone światło. Początkowo ci ostatni narzekali, że w paru punktach Ursynowa czujniki ich nie wykrywają, a więc nie przydzielają zgody na przejazd.
Zdaniem drogowców obawy się nie potwierdziły, a dodatkowe czujniki, które powodują, że piesi i rowerzyści już nie muszą wciskać przycisków w oczekiwaniu na zmianę świateł, dobrze się sprawdzają, mimo początkowych niedociągnięć.
- Automatyczna detekcja dobrze się sprawdza na wielu poziomach. W przypadku pieszych i rowerzystów powoduje, że nie muszą przyciskać żółtych guzików, jednocześnie generalnie upłynnia ruch, przystosowuje się do natężenia na konkretnych kierunkach, które może być różne w zależności od pory dnia - mówi rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski.
Jedną z podstawowych funkcji detekcji jest korygowanie zielonej fali na ciągach sygnalizacji, np. w alei Komisji Edukacji Narodowej, gdzie w ciągu kilku ostatnich lat zamontowano całą ich serię.
- Ta zielona fala zazwyczaj działa, ale pod warunkiem, że nie ma korków i że inni kierowcy jadą tak, jak należy, czyli zgodnie z przepisami i swoim pasem - ocenia Karol, ursynowski kierowca.
To zresztą obiecywali drogowcy - gdy kierowcy będą się stosowali do ograniczenia prędkości w mieście, czyli jechali do 50 km/h, spotka ich nagroda - przejeżdżanie na kolejnych światłach, praktycznie bez zatrzymywania. Ta zasada działa jednak tylko wtedy, gdy w alei jest w miarę pusto, czyli poza godzinami szczytu.
Funkcjonowanie systemu zakłócone zostało (przynajmniej na kilka tygodni) przez dołożenie nowych sygnalizacji. Pojawiły się problemy ze skrętami.
- Fazy zielonego światła dla mało popularnych relacji były zbyt długie. Ale widzę, że powoli się to zmienia, chyba jest to naprawiane - mówią ursynowscy kierowcy.
ZDM montuje automatyczną detekcję na kolejnych skrzyżowaniach. Pod koniec lipca taki system pojawił się na skrzyżowaniu alei KEN i Wąwozowej. A drogowcy zapowiadają następne montaże w naszej dzielnicy.
- Mamy w Warszawie 862 skrzyżowania i przejścia dla pieszych z sygnalizacją, na ten moment automatyczna detekcja jest na ponad sześciuset, ale krok po kroku obejmiemy nią wszystkie - zapowiada Jakub Dybalski.
Ile kosztuje taki system na jednym skrzyżowaniu? To zależy od jego rozmiarów i dostępnych przejść i przejazdów rowerowych oraz liczby pasów. Na kabackim skrzyżowaniu czujniki kosztowały 85 tys. złotych brutto.
Oprócz czujników dla pieszych i rowerzystów, które pozwalają zapomnieć o przyciskach, montowane są też wykrywacze nad pasami jezdni, które mają za zadanie przekazywać informacje o natężeniu ruchu do systemu sterowania i koordynacji sygnalizacjami świetlnymi w alei KEN.
ats17:51, 30.08.2022
Tylko na boga niech to dobrze działa, a nie jak na Rosoła przy Migdałowej, że wyjeżdżasz sobie z Płaskowickiej i dostajesz żółte by podziwiać puste pasy. 17:51, 30.08.2022
ats17:54, 30.08.2022
No i z drugiej strony- zatrzymywanie CAŁEGO ruchu na jakiejś przelotówce typu KEN, Rosoła czy innej alei, bo wielki jaśniepan ustawił się do wyjazdu z uliczki i on nie może czekać ani chwili, to też poroniony pomysł, rodem z podobnych rozwiązań na krajówkach, gdzie światła na pętle magnetyczną hamują ruch, bo jakiś traktorzysta z pipidówy nie może poczekać, tylko od razu ma mieć zielone... 17:54, 30.08.2022
Max18:34, 30.08.2022
Co z tego, że na skrzyżowaniu KEN z Wąwozową zamontowano czujniki skoro światła wciąż są ustawione bardzo niebezpiecznie. Powinno być tak, aby samochody skręcające z KEN w lewo w Wąwozową w stronę Stryjeńskich i w lewo w Wąwozową w stronę Rosoła nie miały zielonego światła razem z tymi, które jadą KEN-em prosto, bo grozi to czołowym zderzeniem na obu lewoskrętach. Prawidłowo jest to rozwiązane np. na skrzyżowaniu KEN i Belgradzkiej. 18:34, 30.08.2022
Urg22:51, 30.08.2022
Tragedia na nowoursynoqskiej przy SGGW te czujniki, samochody jadą i zatrzymują się na każdych światłach. Bo jak stoją to na następnych jest zielone a ponieważ nic nie jedzie to czujnik zmienia się na czerwone. Tam albo można pojechać 100km/h i zdarzyć albo stac na każdych światłach- razem 5. 22:51, 30.08.2022
s01:08, 31.08.2022
i to jest dowód że Belgradzką trzeba przedłużyć - niewiele kasy a tylu korków byłoby mniej 01:08, 31.08.2022
wete15:24, 31.08.2022
Uzbrój się w cierpliwość i jedz przez KEN. 15:24, 31.08.2022
brawo20:34, 01.09.2022
Pierwsza od dłuższego czasu , bardzo trafiona inwestycja. Tak trzymać. Żeby tylko sprawnie działała . 20:34, 01.09.2022
Boom18:45, 30.08.2022
11 4
To jak też na Al. KEN pomiędzy Belgradzką a Przy Bażantarni. Nikogo na przejściu, a zapala się zielone dla pieszych. Albo zielone dla aut potrafiło się zaświecić na kilkanaście sekund i znowu czerwone i puste przejście. Zglaszałem problem, ale dostałem odpowiedź, że "działa zgodnie ze specyfikacją". 18:45, 30.08.2022