Zaledwie tydzień od powrotu do szkół coraz więcej uczniów wraca do zdalnego nauczania. Covid-19 nie oszczędza także tych najmłodszych - przedszkolaków. Na Ursynowie zawieszonych jest 41 klas szkół podstawowych, 5 klas liceów i 6 oddziałów w przedszkolach. Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna i codziennie przybywa zawieszonych klas.
W poniedziałek 10 stycznia dzieci i młodzież wróciły do szkół po dłuższej przerwie. Dla niektórych powrót do zdalnej nauki nastąpił wcześniej, niż się spodziewali. Wzrost zakażeń spowodował, że dyrektorzy odsyłają do domów całe klasy, w których wystąpił przypadek koronawirusa.
Najwięcej klas na nauce zdalnej jest w Szkole Podstawowej nr 323 przy Hirszfelda - na tę chwilę 9.
- Informację o zakażeniu dostajemy albo od rodzica, albo z Sanepidu. Musimy wystąpić o zgodę na zdalne nauczanie, nie możemy sami o tym decydować. Pamiętajmy, że chorują nie tylko dzieci. Dotyczy to także nauczycieli. Standardowo nauka zdalna trwa około 7 dni roboczych, choć może być zalecona dłuższa. Na chwilę obecną nie ma zagrożenia, że cała szkoła przejdzie na zdalne nauczanie - mówi Wioletta Krzyżanowska, dyrektor podstawówki nr 323 na Ursynowie.
W szkole nr 16 przy Wilczym Dole w domach uczą się dzieci z siedmiu klas, a w SP nr 303 przy Koncertowej - sześciu. W pozostałych podstawówkach na zdalnym nauczaniu pozostają przeciętnie po 2-3 klasy.
Nieco lepiej wygląda sytuacja w ursynowskich liceach. Tylko pięć klas uczy się online. Może się zdarzyć, że Ci uczniowie nie wrócą już do szkół przed rozpoczęciem ferii zimowych, które na Mazowszu rozpoczynają się 31 stycznia.
Najbardziej przerażeni koniecznością zostania dziecka w domu są rodzice przedszkolaków i uczniów klas wczesnoszkolnych. Z dnia na dzień muszą albo wziąć wolne z pracy, albo zorganizować opiekę dla malucha.
- To jest naprawdę poważny problem. Z dnia na dzień dowiaduję się, że od jutra cała grupa nie przychodzi do przedszkola. Nie mamy opiekunki, dziadkowie mieszkają poza Warszawą. Nie wszyscy szefowie są wyrozumiali i rozumieją konieczność wzięcia nieplanowanego urlopu - żali się mama 4-letniej Zosi.
Pocieszający jest fakt, że rodzicom dzieci do 8. roku życia przysługuje zasiłek opiekuńczy. Niezależnie od tego czy zamknięta jest cała placówka oświatowa, czy tylko pojedyncze klasy lub grupy.
meg11:54, 19.01.2022
wg ministra szkoła nie jest rozsadnikiem koronawirusa!!!!! 11:54, 19.01.2022
Obywatel12:44, 19.01.2022
To pokłosie puszczenia dzieci do szkoły po świętach powinny zostać w domu ale inkwizytor czarnek chciał przypodobać się rodzicom i zdecydował do szkoły i zalecił obserwować dzieci to świadczy o jego poziomie inteligencji bo jak juz dziecko ma objawy to co to da obserwować to on może ale małpy w zoo 12:44, 19.01.2022
Proszczepionkowiec15:32, 19.01.2022
Bo minister to idiota 15:32, 19.01.2022
Mietek23:49, 19.01.2022
Powinni zastosować ten sam mechanizm, co ze Świętami. Na 10 dni przed feriami i na 10 dni po feriach nauka zdalna. A teraz będzie bałagan z feriami. Jedni chorzy. Drudzy nic nie ujawnią. I tak wymiesza się to wszystko. Z drugiej strony Polak wiele już przeżył. Eugenika będzie miała triumf. 23:49, 19.01.2022
nvm09:11, 20.01.2022
W tytule jest niewłaściwa teza. To nie COVID pustoszy szkoły, tylko testerzy. Jak chcemy wrócić do normalności to wystarczy zrobić jedno - przestać się testować. Po pierwsze, każdy może się zaszczepić - boisz się COVIDA, to się zaszczep, droga wolna, nawet za darmo dają, a jak nadal się boisz, to kup sobie maskę p-gaz i siedź w domu, a na zewnątrz wychodź w masce. Po drugie, z informacji od rodziców dzieci, które miały pozytywny wynik, a w wyniku testów wysyłały całą klasę na zdalne wynika, że te dzieci przechodziły bezobjawowo, co najwyżej lekki katarek - to po kiego grzyba je testowali. 09:11, 20.01.2022
agnik15:21, 20.01.2022
masz racje . jak mój młodszy wnuk jest podziębiony, ( stan podgorączkowy, czy katar) to siedzi ze mną a nie lata do lekarza , żeby go testowali. Po 3 dniach wraca do szkoły i jest wszystko w porządku. Klasa nie musi siedzieć na kwarantannie z powodu testów chybił trafił. W książce Sumlińskiego "Zapis zarazy" było powiedziane jak ktoś z Podlasia postanowił zamiast przetestowac pracowników przetestował siebie ileś razy to wyszło połowa testów pozytywna a połowa negatywna. takie to są testy wiarygodne. Przed covidem tez dzieci chorowały na grype i nikt z tego nie robił problemu 15:21, 20.01.2022
estim23:03, 20.01.2022
Nosicielem jest ok. 6 dni , czasem do 10, rzadko dłużej, ale bywa. Jeśli twoje dziecko/wnuk wraca do szkoly po trzech dniach, moze byc przyczyna ŚMIERCI kolegi, nauczyciela, sąsiada. Wiesz dlaczego na Zachodzie jest tyle zachorowań, ale bardzo malo zgonow? Bo wszyscy sie testuja, wiedza ze sa chorzy na covid i sa na czas leczeni. Tam minister zdrowia nie mówi bezczelnie, ze sie "zglaszaja za pozno". Testy sa dostępne ZA DARMO dla wszystkich. Wiesz co ci dolega, wiesz ze potrzebujesz pomocy. Na covid można umrzeć w piec godzin - przejść od stanu "dam rade" do agonii. 23:03, 20.01.2022
Markowice inowr10:31, 20.01.2022
Cóż, durnie durniami poganiają i nie widzą zagrożeń dla obywateli. 10:31, 20.01.2022
MrFrosty20:30, 19.01.2022
4 6
Niedzielski? Chyba najmniejszy z tej całej ekipy :/
tak, marne pocieszenie 20:30, 19.01.2022