Czas na zmiany na skrzyżowaniu Ciszewskiego, Roentgena i Pileckiego? Radna apeluje

Skrzyżowanie Pileckiego z Ciszewskiego i Roentgena potrzebuje pilnej poprawy bezpieczeństwa. Tak przekonuje ursynowska radna. Zdania kierowców są jednak podzielone. Co było najpilniejsze, zostało już zrobione. Reszta byłaby tylko dodatkiem.

Skrzyżowanie ulic Pileckiego z Ciszewskiego i Roentgena to jedno z większych na Ursynowie. Arteria ma w tym miejscu cztery pasy ruchu, a odchodzące od niej ulice po trzy. W centrum krzyżówki znajduje się wysepka, którą - chociaż rondem nie jest - należy objeżdżać. Bezkolizyjne natomiast są tylko skręty w lewo z Pileckiego. W takich warunkach często dochodzi do kolizji i wypadków. 

- Gros z nich to nie drobne stłuczki czy otarcia, ale poważne kolizje i zderzenia, których skutki są dotkliwe dla zdrowia i mienia. Mieszkając przez ponad 20 lat w bezpośrednim sąsiedztwie tego skrzyżowania, widziałam wiele takich sytuacji, a także regularne łamanie zasad poruszania się po nim - stwierdza ursynowska radna KO Olga Górna.

Radna wymienia zawracanie bez objazdu wysepki, bardzo niepewne wjazdy i zjazdy kierowców. Przypomina także o niedawnym wypadku na skrzyżowaniu, w którym zderzyły się trzy samochody. 

- Sprawca wypadku jechał od ul. Ciszewskiego i chciał skręcić w Pileckiego w lewo, kierując się w stronę Centrum Onkologii, nie zauważył samochodów wjeżdżających na zielonym świetle na skrzyżowanie z ul. Roentgena. Takie i podobne sytuacje powtarzają się tutaj regularnie - stwierdza Olga Górna. 

Zdaniem radnej dotychczasowe rozwiązania, czyli światła do skrętu w lewo i wysepka, nie zapewniają bezpieczeństwa. Dlatego apeluje o montaż bezkolizyjnych świateł do skrętu w lewo także z Ciszewskiego i Roentgena. Co na to kierowcy?

- Od lat 80. są problemy z tym skrzyżowaniem. Ciągle są tu jakieś wypadki. Dołożyli te światła i jest trochę lepiej, ale te dodatkowe bezkolizyjne lewoskręty na pewno by się przydały. Niby widoczność jest dobra, ale to skrzyżowanie po prostu jest jakieś felerne - mówi pani Agnieszka.

"Wina kierowców, nie organizacji ruchu"

Nie wszyscy są jednak tak pozytywnie nastawieni do proponowanych przez radną zmian. Przynajmniej nie uważają, że są tak pilnie potrzebne. - Bezkolizyjne światła na pewno byłyby wygodne, ale też bez przesady. Jest dobra widoczność i nie ma takich korków, żeby nie dało się przejechać - zauważa pani Danuta.

Mieszkanka sama była świadkiem kolizji na skrzyżowaniu. Sprawca najprawdopodobniej chciał skręcić w lewo lub zawrócić. Zamiast objechać wysepkę, skręcił przed nią, zatrzymał się na chwilę, po czym dodał raptownie gazu i wyjechał przed nadjeżdżające samochody.

- Wypadki zawsze się zdarzają, ale w tym przypadku to bardziej wina kierowców niż organizacji ruchu. Od kiedy zmieniła się i powstały światła do skrętu w lewo z Pileckiego, jest dużo bezpieczniej. Natomiast skręcić w lewo z Ciszewskiego lub Roentgena nie ma żadnego problemu - komentuje bezpieczeństwo na skrzyżowaniu pan Michał.

Również i na kwestię kierowców zwróciła uwagę radna Górna. Ci lokalni - jak zauważa - nauczyli się jeździć po skrzyżowaniu Pileckiego z Ciszewskiego i Roentgena. Jednak przejeżdża przez nie także wielu przyjezdnych. 

- Pacjentami Centrum Onkologii są bowiem osoby z całego kraju. Również pacjenci Szpitala Południowego będą spoza Ursynowa - mówi radna KO.

Skrzyżowanie rzeczywiście może przytłaczać kierowców z mniejszych miejscowości czy nieprzyzwyczajonych do niego mieszkańców innych dzielnic. Z drugiej strony przepisy wszędzie są takie same. Ostatecznie to jednak drogowcy decydują, czy i jakie zmiany wprowadzać na skrzyżowaniu. Apel radnej został skierowany do Biura Zarządzania Ruchem Drogowym m.st. Warszawy.