Owoce, takie jak mirabelki, papierówki czy morele już zaczynają dojrzewać w ursynowskich parkach i na osiedlach. Niektórzy lubią jeść je prosto z drzewa, inni robią z nich nalewki lub konfitury. Jednak czy można je zbierać? Jest odpowiedź ratusza w tej sprawie.
Słodki zapach dojrzałych owoców przyciąga. Latem chętnie je konsumujemy. Właśnie zaczyna się sezon na dzikie śliwki i jabłka. Jeżeli nie zostaną zebrane lub uprzątnięte, zaczną gnić w parkach i na chodnikach. Władze niektórych warszawskich dzielnic są przeciwne ich zbiorom.
W ubiegłym tygodniu mieszkańcy Żoliborza jak co roku umówili się na wspólne zbieranie owoców na terenie Sadów Żoliborskich. Nie spodobało się to urzędnikom, którzy zażądali, by zgłaszać im każdą taką większą zbiórkę. Zaczęli nawet straszyć mieszkańców kontrolami mundurowych.
- Zakazują nam owocobrań sąsiedzkich na Sadach - poinformowali nas telefonicznie, że mamy się liczyć z interwencjami policji, a nawet prokuratury! - pisze w swoich mediach społecznościowych inicjatywa Owocowe Sady Żoliborskie.
Władze Żoliborza odniosły się do sprawy w oświadczeniu na Facebooku. Tłumaczą, że nie chodzi o zbieranie owoców, a organizowanie spotkania w parku. Mieszkańcy tej dzielnicy zastanawiają się, czy muszą zgłaszać każde, nawet najmniejsze sąsiedzkie wydarzenie. - Urzędnicy chcą mieć wszystko na papierku - mówią.
Dorodna mirabelka na osiedlu przy ul. Kulczyńskiego
Sporą część Ursynowa zajmowały niegdyś sady i ogródki działkowe. Najpopularniejsze są osiedlowe mirabelki, sadek za Kopą Cwila i Sadek Natoliński. Od lat mieszkańcy spotykają się tam i wspólnie przeprowadzają owocobranie.
- Wychowałem się w latach 80. Na porządku dziennym było zbieranie i konsumowanie owoców prosto z drzew, które rosną dziko - mówi wiceburmistrz Ursynowa Batosz Dominiak.
Urzędnicy uspokajają - na Ursynowie mieszkańcy mogą się spotkać i w ramach sąsiedzkiej, oddolnej akcji zbierać owoce. Jednak władze naszej dzielnicy zezwalają na zrywanie dziko rosnących plonów pod warunkiem, że nie szkodzimy w ten sposób drzewom.
- Nie ma zakazu pozyskiwania owoców pochodzących z drzew rosnących na terenie parków administrowanych przez urząd dzielnicy. Należy jednak przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa. Zabronione jest wchodzenie na drzewa, z uwagi na możliwość rozłamania się konarów lub gałęzi drzew owocowych, które posiadają kruche drewno - mówi rzecznik Urzędu Dzielnicy Ursynów Kamila Terpiał.
Zdaniem ratusza zbieranie owoców z dzikich drzew jest wręcz wspólną korzyścią. Owoce, które spadną na ziemię - gniją i zaśmiecają okolicę. Warszawa jest dla każdego, a owoce rosną co roku i nie ma potrzeby, aby otaczać je opieką. Póki nie są wystawione na handel i jest to skromna inicjatywa grupy sąsiadów to Ursynów nie widzi w tym problemu.
Analityk14:46, 28.07.2021
Żrą szczaw i mirabelki. 9 rok rządu PiS 14:46, 28.07.2021
Wujek Wladek16:41, 28.07.2021
@anal ityk Mistrz cietej (?) riposty. I do tego w liczeniu niespecjalnie biegly.... Jak mawial Zagloba: jakas glowa kiepska, musi byc z Witebska. 16:41, 28.07.2021
Instytut Szoguna18:12, 28.07.2021
Szczaw i mirabelki to sztandarowy program dla głodnych dzieci podczas rządów PO 18:12, 28.07.2021
pol09:05, 29.07.2021
za rządów złodziejskiego PISlamu będziemy mieć drugąKRLD
Patologio...........mniej nienawiści do drugiego Polaka.
Jesteś zdrajcą i agentem putina 09:05, 29.07.2021
Jadwiga 19:28, 28.07.2021
Oczywiście że można zbierać. Lepiej zjeść niż się mają zmarnować :-) Od lat zbieramy i są pyszne, polecamy gorąco :) 19:28, 28.07.2021
Asia408:44, 29.07.2021
Odrąbać rękę złodziejom! To są państwowe owoce i warzyw chamom od nich! 08:44, 29.07.2021
Asia408:44, 29.07.2021
Odrąbać rękę złodziejom! To są państwowe owoce i warzyw chamom od nich! 08:44, 29.07.2021
Pożeracz owoców10:05, 29.07.2021
Co się dzieje z ludźmi? Czy komuś cos odbija?
Kiedy byłem dzieckiem a było to chyba nie tak strasznie dawno. Ledwo czereśnie pożółkły już siedzieliśmy na drzewie. Papierówki zielone się jadło i smak pamiętam do dziś. Mirabelki oj dobre były ale kwaśne :-). W dyngusa wodą się lało dziś płaczą, że tradycja zanika.
Przerost urzędników państwowych na każdym szczeblu powala głupotą i chęcią wykazania się sygnalistów - cudaków. 10:05, 29.07.2021
issaa00:32, 30.07.2021
w domu rodzinnym mieszkaliśmy w bloku zbudowanym na czyjeś wykupionej ziemi - tak wtedy powstawały nowe osiedla w mieście. Tak sie złozyło, że własnie w tym budynku mieszkała też była włascicielka tej ziemi. Z okien patrzyla na resztki swoich drzew owocowych, wlaśnie jabłoni czy mirabelek. Tych, których nie wycięto bo nie przeszkadzały w budowie. Sama te owoce zbierała. Jak i reszta mieszkańców tego bloku. No ale to było kilkadziesiąt lat temu, w "normalnych" czasach - pod wzgledem "spolecznym", pomijam polityczne. 00:32, 30.07.2021
najn09:05, 30.07.2021
A to nie można zbierać owoców samotnie? Rozumiem, że w kupie raźniej, ale bez przesady... 09:05, 30.07.2021
aanalityk15:40, 28.07.2021
8 3
@analityk a nie potrafi czytać ze zrozumieniem tekstu 15:40, 28.07.2021