Dzisiaj jeździmy komunikacją miejską bez biletu! 22 września przypada Europejski Dzień bez samochodu. Bramki w metrze są opuszczone, a w autobusach, tramwajach i SKM nikt nie będzie sprawdzał biletów. Czy taki jeden dzień w roku powinien zamienić się w komunikację bezpłatną przez cały rok?
Z okazji Europejskiego Tygodnia Mobilności Warszawa zachęca do zostawienia auta w garażu albo na parkingu. Można przesiąść się do komunikacji miejskiej, która dziś jest całkowicie za darmo.
- Kasowniki oraz opcja zakupu biletów papierowych w pojazdowych automatach biletowych są wyłączone. Otwarte są bramki metra - mówi Tomasz Kunert, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.
Bezpłatnie można też korzystać ze wszystkich parkingów P&R, które umożliwiają przesiadki do komunikacji miejskiej.
Za darmo pojedziemy dziś także pociągami Kolei Mazowieckich i Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Bezpłatna podróż będzie możliwa we wszystkich pociągach i autobusach komunikacji zastępczej KM na obszarze ograniczonym stacjami: Skierniewice, Kutno, Sierpc, Działdowo, Ostrołęka, Szulborze Wielkie, Czeremcha, Łuków, Dęblin, Skarżysko-Kamienna, Drzewica oraz w autobusach KM na odcinku Modlin – Lotnisko Modlin. W pociągach Warszawskiej Kolei Dojazdowej nie ma dziś żadnych ograniczeń. Można jeździć do woli na każdej trasie.
W Warszawie w przeszłości pojawiały się postulaty darmowej komunikacji przez cały rok, na wzór estońskiego Tallina. W tym mieście wprowadzono ją w styczniu 2013 roku, na fali obietnic kandydata na burmistrza. Po 9 latach okazało się, że żaden z zakładanych celów tej operacji - np. ograniczenie ruchu samochodowego w centrum - nie został zrealizowany.
Wg badań Królewskiego Instytutu Technologicznego w 2013 roku komunikacją miejską do i z pracy podróżowało w Tallinie 41 proc. osób, a samochodem 43 proc. W 2019 roku z autobusów, trolejbusów i tramwajów korzystało już tylko 36 proc. mieszkańców stolicy, a własny samochód wybierało aż 46 proc. Liczba pasażerów w darmowej komunikacji wzrosła, ale wsiedli do niej piesi, nie kierowcy. Przypisuje się to jednak polityce miasta, które niewiele zrobiło, by inaczej niż przez darmową komunikację, zachęcić ich do porzucenia aut.
W Warszawie sytuacja finansowa komunikacji jest coraz gorsza. Po pandemii wpływy z biletów pokrywają już zaledwie ok. 20-22 proc. kosztów - wcześniej 38 proc. Ze względu na brak kierowców sporo linii we wrześniu zostało zawieszonych, np. ursynowska linia 195. Do utrzymania siatki połączeń i poziomu komunikacji, do którego warszawiacy się przyzwyczaili, w tym roku w budżecie brakuje miliarda złotych. Każdego roku stolica wydawała na dopłatę do komunikacji ok. 3 mld zł - przy niższych kosztach.
W komunikację uderza wzrost cen prądu i paliw. Szczególnie widać to w Metrze Warszawskim. W latach 2021-22 nastąpił dwukrotny wzrost kosztów energii – z ponad 40 mln zł do ponad 80 mln zł. Zapowiadany na 2023 wzrost cen energii może być już dla Metra nie do udźwignięcia.
Radni nie zgodzili się na propozycje podwyżek cen biletów, obawiając się skutków politycznych. Tymczasem ceny biletów w Warszawie - 3,40 zł za bilet 20-minutowy, 4,40 za bilet 75-minutowy (jednoprzejazdowy) oraz 98 zł za bilet miesięczny na 1. strefę - są niższe niż we wszystkich dużych polskich miastach.
GŁOSUJ W NASZEJ ANKIECIE:
Irek_2310:03, 22.09.2022
Komunikacja powinna być bezpłatna. 10:03, 22.09.2022
realista11110:12, 22.09.2022
Bez sensu, nie ma rzeczy bezpłatnych, ktoś będzie musiał za to zapłacić. 10:12, 22.09.2022
Dupiarz10:18, 22.09.2022
Wszyscy Warszawiacy za to zapłacą, nawet Ci którzy kompletnie nie latają komunikacją miejską :) 10:18, 22.09.2022
wciąż czekamy 11:53, 22.09.2022
Są juz w Polsce miasta, w których komunikacja miejska jest bezpłatna. Na co czeka prezydent Warszawy, Europejczyk pełną gębą, wszechstronnie wykształcony, z szerokimi kontaktami w establishmencie? Czas przekuć te atuty w czyny, aby Warszawiakom żyło się lżej. Czas przestać gnębić mieszkańców podwyżkami podatków i rozszerzaniem stref płatnego parkowania, bo to marnowanie b. wysokich, brukselskich kwalifikacji Trzaskowskiego. 11:53, 22.09.2022
wciąż czekamy13:49, 22.09.2022
Czy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odwiedził już Chełm, aby zdobyć doświadczenia jak wprowadza się bezpłatną komunikację? Kolejne sukcesy Chełma to likwidacja spalinowych autobusów oraz wymiana przystanków na zielone, oplecione roślinnością oraz wyposażone w klimatyzację i ogrzewanie. Warszawa też może to zrobić, a z pewnością pomoże w tym likwidacja tzw. Budżetu Obywatelskiego, w ramach którego np. politycy Hołowni vide Lenarczyk wydają pieniądze podatników np. na betonowanie ursynowskiej Psiej Górki. 13:49, 22.09.2022
doktorek22:22, 22.09.2022
Owszem, są. I kursują w nich 3-4 linie. U nas trochę więcej. 22:22, 22.09.2022
meme12:58, 22.09.2022
"nie ma darmowych posiłków" 12:58, 22.09.2022
Irfy13:12, 22.09.2022
Należałoby zadać pytanie, co chcemy osiągnąć? Jaki ma być cel tej darmowej komunikacji? Zmniejszenie korzystania z samochodów? Koszty benzyny i ewentualnego parkowania jest równy bądź wyższy kosztowi biletu miesięcznego. Czyli nie chodzi tu o kasę, tylko o wygodę. Żeby przekonać się, czy darmowy transport wpływa na ograniczenie korzystania z samochodów, należałoby najpierw "pilotażowo" zrobić półroczną darmową komunikację i zobaczyć, jak się to sprawdza. Dodatkowo chętnie dowiedziałbym się, jaki jest skład "kosztów" podanych w artykule. Chodzi o wszystkie koszty, czy wyłącznie koszty utrzymania "komunikacji", bez kosztów związanych z konserwacją bramek i utrzymaniem "kanarów"? 13:12, 22.09.2022
Jednak auto 13:36, 22.09.2022
Nic mnie nie zachęci do komunikacji miejskiej, którą zamiast 20 minut musiałabym jechać godzinę i 20 minut. Problem w tym, że komunikacją miejską wygodnie można dojechać do centrum a na obrzeża to chyba nie przewidziano innego dojazdu niż kilka przesiadek. Koszt to nie wszystko. 13:36, 22.09.2022
Korbol16:05, 22.09.2022
Jechałem dziś z Kabat do Centrum Zdrowia Dziecka i z powrotem po jakiejś godzinie. Nie widziałem by na A2 czy na Patriotów było mniej aut niż zwykle. 16:05, 22.09.2022
Korbol20:31, 22.09.2022
Mapa pokazała 20 minut autem lub 58 minut komunikacją. Autem z dojazdem załatwiłem temat w 1,4 h, komunikacją zajęło by to 3 h + spacer do metra. Nie ma we wsi takiego co, by mnie przekonał do MZK. Minusy wsadźcie se w buty ... 20:31, 22.09.2022
Mint13:23, 23.09.2022
Ja niestety spedzilem wiele tygodni w CZD z dzieciakiem. Rano na 7.00 przed praca, potem wieczorem po pracy, zeby z nim posiedziec, do domu wracałem pozno w nocy. I tak codziennie. Samochodem tak jak napisales, to jest maks. do pol godziny, jeszcze przed otwarciem obwodnicy. Trzeba byc zwykłym draniem, zeby zmuszac ludzi do pokonywania tej trasy komunikacją miejska, tylko dlatego, ze samemu sie ma jakies fobie wobec samochodów 13:23, 23.09.2022
urs17:56, 22.09.2022
Wolałbym, żeby komunikacja była nawet droższa, ale połączenia nie były usuwane a kierowcom płacono wiecej niż kasjerowi w biedrze 17:56, 22.09.2022
Dneirf10:32, 22.09.2022
10 9
I niby kto miałby to fundować? Miasto nie ma własnych pieniędzy. Na budżet idą nasze podatki i opłaty. 10:32, 22.09.2022