Zamknij

Dlaczego runęła hala pneumatyczna na Koncertowej? "Nic nie wskazywało, że może się coś stać"

16:00, 22.10.2021 Kamil Witek Aktualizacja: 16:53, 22.10.2021
Skomentuj KW KW

Właściciele hali pneumatycznej przy Koncertowej badają, dlaczego w czwartek podczas wichury rozszczelniła się podczas treningu szkółki piłkarskiej. Dlaczego, mimo ostrzeżeń, w ogóle do nich doszło?

Młodzi piłkarze z ursynowskiej szkółki KS SEMP najedli się w czwartek wieczorem strachu. W czasie treningu roczników 2007, 2008 i 2011 nad Warszawą przechodziła ogromna wichura. Nie ominęła również hali pneumatycznej przy ul. Koncertowej 4, w której akurat mieli zajęcia. Około godziny 18 nagły podmuch wiatru rozszczelnił namiot, który zaczął opadać w dół.

- Gdy wichura zaczęła narastać, zadzwoniłem do włodarzy boiska z firmy Let's Go i poprosiłem, żeby się pojawili. Ale jeszcze zanim namiot zaczął opadać, postanowiliśmy wyprowadzić wszystkich na zewnątrz. Zostaliśmy jeszcze z trenerami i dozorcami boiska, żeby wszystko powynosić lub położyć. Ale jak balon zaczął strzelać, to również uciekliśmy - relacjonuje Krzysztof Lizińczyk, dyrektor sportowy KS SEMP.

Wszyscy cali

Na miejsce wezwana została straż pożarna. Zanim dojechała, cały namiot już leżał. Nikomu nic się nie stało. Władze szkółki przekonują, że ze względu na komunikaty o wichurach trenerzy od samego początku zwracali uwagę na wszelkie oznaki zagrożenia. Dlaczego w takim razie w ogóle zdecydowano się przeprowadzić trening, tym bardziej że brały w nim udział dzieci?

- Już wcześniej mieliśmy do czynienia z silniejszymi wiatrami i nic nie wskazywało, że coś się może stać. Alert pogodowy dostałem dopiero w trakcie całej akcji, kiedy byłem już po pracy. To też nie było duże zagrożenie. Balon opuszczał się dosyć powoli, a ewakuacja przebiegła sprawnie i nic się nikomu nie stało - stwierdza Przemysław Bruliński z firmy Let's Go.

Podobnie sprawę widzi SEMP, który wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie. Jak przekonuje Lizyńczyk, nawet zaraz po zdarzeniu rodzice podopiecznych szkółki byli spokojni.

- To nie była kwestia jakichś uszkodzeń namiotu. Nikt nie miał pretensji o to, co się stało. Pojawiały się za to pytania, czy będzie się dało postawić balon z powrotem, kiedy wrócą treningi - zauważa dyrektor sportowy KS SEMP.

Kiedy hala powróci?

Na powrót hali przy Koncertowej trzeba będzie trochę poczekać. Na razie włodarze boiska szacują straty oraz badają przyczynę opadnięcia namiotu. Wiadomo tylko, że doszło do rozszczelnienia od spodu balonu w jednym z rogów.

- Była u nas ekipa, która zajmuje się naprawą takich namiotów. Nie byli jeszcze w stanie powiedzieć, ile to może potrwać i kosztować - mówi Bruliński.

W najbliższych dniach balon zostanie zwinięty - pogoda pozwala jeszcze na treningi pod chmurką. Jednak z dnia na dzień jest coraz zimniej. Opadnięcie balonu to ogromny problem organizacyjny. Klub Sportowy SEMP - jedna z najlepszych szkółek piłkarskich w Warszawie - musi teraz poszukać innych miejsc na treningi. Z boiska korzysta także pobliska Szkoła Podstawowa nr 303.

[ZT]18487[/ZT]

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

DzielnicowyDzielnicowy

0 5

Dlaczego tak się stało.Ponieważ puściły "kotwy"które są wytrzymalsze od balonu. 02:40, 24.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%