Zamknij

Długi przygniatają Ursynów. "Dzisiaj bardziej muszę być, niż mieć"

13:23, 17.11.2017 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 12:55, 22.11.2017
Skomentuj pixabay.com pixabay.com

Są wśród nas. To nasza sąsiadka, kierowca autobusu, urzędnik, u którego załatwiamy formalności, samotna staruszka... W milczeniu i stresie, próbują radzić sobie z sytuacją. Niewypłacalnych dłużników, przygniecionych zobowiązaniami jest coraz więcej. - Padamy ofiarą własnych, nadmiernych aspiracji, ciągle porównujemy się z innymi - mówi Piotr Wydrzyński, który specjalizuje się w pomocy osobom nadmiernie zadłużonym.

- Chciałam dobrze. Dwoje dzieci w domu, moim marzeniem było, żeby miały wszystko. Nie stać mnie było na to, więc działo się to niestety przez kredyty - opowiada pani Marta, która kilka lat temu wpadła w potężne długi. Nie była w stanie płacić rachunków, więc brała kolejne pożyczki. Wpadła w spiralę zadłużenia. Szybko pojawiły się lęki, strach, windykatorzy, komornicy.

Padamy ofiarą nadmiernych aspiracji

Niewypłacalnych dłużników, którzy nie radzą sobie ze spłatą zobowiązań jest coraz więcej. - Stajemy się ofiarami własnych, nadmiernych aspiracji, ciągle porównujemy się z innymi - mówi Piotr Wydrzyński, prawnik i psycholog z ursynowskiej fundacji "Zwykła Rozmowa".

Ursynów - dzielnica młodych ludzi z ambicjami, jest miejscem, gdzie ludzkich dramatów spowodowanych nadmiernym zadłużeniem jest szczególnie dużo. Kredyty frankowe (raty w ostatnich latach znacząco wzrosły), wysokie zarobki, które nagle się kończą, nieudana działalność gospodarcza, wreszcie oszustwa internetowe. To tylko przykłady "katalogowych" przypadków.

Mariusz - wykształcony 50-latek z Ursynowa jeszcze kilkanaście lat temu był wziętym pijarowcem. Pewnego dnia stracił kontrakty, zaczął zarabiać trzy razy mniej, nie był w stanie spłacać kredytu za mieszkanie. Do lęku o przyszłość doszedł alkoholizm, żona go zostawiła. Skończył jako bezdomny tułający się po dworcach w całej Polsce. Dziś - po ogłoszeniu upadłości konsumenckiej i pomocy ursynowskiej fundacji "Zwykła Rozmowa" - jest innym człowiekiem. Wyszedł z bezdomności, zaczął zarabiać (na razie poniżej swoich możliwości), dostał mieszkanie komunalne, przestał pić.

Antoni - którego ursynowianie spotkają w autobusie linii 185 - pracuje jako kierowca komunikacji miejskiej. Ogłosił bankructwo, bo nie było już wyjścia. Po umorzeniu części długów - wyszedł na finansową prostą, a przede wszystkim - już nie myśli non stop o tym co dalej. W czasie pracy za kółkiem nie nachodzą go czarne myśli. 

Piotr Wydrzyński wspomina, że niedawno pomagał kobiecie z Ursynowa, która padła ofiarą oszusta internetowego. Zakochała się w czarującym mężczyźnie na zabój, nie podejrzewając, że ten marzy tylko o jej majątku. Obiecywał założenie rodziny, błagał o wsparcie finansowe. Kobieta sprzedawała więc po kolei wszystko co miała. Brała kredyty dla ukochanego. Kwoty sięgały kilkuset tysięcy złotych.

Top manager z Ursynowa:

Zawsze brałem pod uwagę możliwość zwolnienia. Więc się przygotowałem! Zwłaszcza, że doszedłem wysoko, bardzo wysoko. A stamtąd był tylko szczyt, albo upadek. Stało się to drugie. Fuzja, połączenie regionów, redukcja. I choć łudziłem się, że najpierw na straty spiszą młodych, niedoświadczonych – stało się. A może po prostu nie było dla mnie miejsca na szczycie?

Przygotowałem się. Wiedziałem bowiem, że stanowisko zobowiązuje. Niepracująca żona, prywatne szkoły dla dzieci, „bogate” życie towarzyskie. Dom, „obowiązkowe” zajęcia pozalekcyjne, egzotyczne rodzinne wakacje. Więc bez kredytów się nie obyło. Jednak płaciłem, spłacałem i nawet zbudowałem finansowy bufor. Na wszelki wypadek. Na rok utrzymania status quo.

Nie byłem gotowy, że nic nie znajdę. Byłem pewien, że w pół roku znowu będę w grze. Wtedy usłyszałem od headhunter’a: – „Od tylu miesięcy nikt pana nie chce?” Przestałem się liczyć. Niedługo przestałem też płacić, spłacać, bufor był historią.

Muszę powiedzieć. Nie mogę już dłużej sam z tym być. A myślałem, że największy problem, to finansowa bezsilność. Dzisiaj wiem, że osamotnienia nie wykupię kasą. Wiem, że dzisiaj bardziej muszę być, niż mieć. Wiem.

Długi to nie koniec świata...

- Najczęściej przegapiamy moment, gdy zaczynają się problemy. To pierwszy niezapłacony rachunek, pierwsze zdarzenie, gdy musimy sobie lub rodzinie czegoś odmówić. To już czas na restrukturyzację swoich finansów - mówi Wydrzyński.

Niestety, ludzie czekają do ostatniego momentu - zderzenia się z windykatorem, komornikiem, bankiem. Najpierw odruch ucieczki, a potem dopiero próba realnego rozwiązania problemu. 

Fundacja "Zwykła Rozmowa" prowadząca Centrum Rozwiązywania Problemów Spowodowanych Nadmiernym Zadłużeniem oferuje pomoc w trzech obszarach: prawnym, psychologicznym i ekonomicznym. Pierwszy - to szeroko pojęta pomoc prawna w przebrnięciu przez procedury w sądach, pomoc w dogadaniu się z wierzycielami lub przygotowanie wniosku o upadłość konsumencką. Drugi - to pomoc psychologiczna, w uwierzeniu w siebie lub zmotywowaniu do działania a trzecia - to edukacja w zakresie zarządzania finansami, czyli tego, czego nie uczy nas szkoła.

- Siadamy, wysłuchujemy opowieści o życiu, próbujemy dowiedzieć się, gdzie leży główny problem. Czasami od razu przystępujemy do działań prawnych, bo za miesiąc lub dwa już grozi komuś licytacja komornicza. Często zaczynamy od pracy na liczbach - opowiada Piotr Wydrzyński.

Rodziny obciążone nadmiernymi długami to nie tylko dramat osobisty, to także problem społeczny. Ludzie ci są wykluczeni z życia społecznego i gospodarczego. Zapadają na choroby, popełniają samobójstwa... Dla społeczeństwa to duża strata. Na razie państwo nie dostrzega problemu, nie wspiera takich fundacji jak ursynowska "Zwykła Rozmowa". Jako społeczeństwo nie dorośliśmy też do korzystania z pomocy specjalistów, gdy jest taka potrzeba. Wydaje nam się, że z długami - jak z innymi problemami - poradzimy sobie sami. A to iluzja.

Fundacja "Zwykła Rozmowa" bezpłatnie pomaga osobom zmagajacym się z nadmiernym zadłużeniem. Można się zgłaszać do siedziby fundacji - przy ul. Cybisa 6 lok. U-1. Dziś (17.11) o 18:30 odbędzie się spotkanie "Czas uwolnić się od długów" - zapisy - telefonicznie 790 397 097 lub mailowo: [email protected].

*imiona i dane wrażliwe osób, których historię przytoczyliśmy zostały zmienione

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

UrsynkaUrsynka

8 0

Ważne informacje. Na Ursynowie działa szereg fundacji w szczytnych sprawach: Ariadna, Fundacja Hospicjum Onkologiczne św. Krzysztofa, Stowarzyszenie Maja. Może i Hipoterapia. Fundacja Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym doczeka się nowej, odpowiedniej lokalizacji na Ursynowie. A teraz "Zwykła rozmowa" Pięknie! 14:33, 17.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%