Znany na Ursynowie Mors Sławek celebruje Święto Niepodległości... oczywiście po swojemu. Od rana biega po dzielnicy, wyposażony w biało-czerwone gadżety, boksuje latarnie i chętnie rozmawia z przechodniami. - Komu zimno, temu zimno, sport ważny, kraj też bardzo ważny - mówi z uśmiechem od ucha do ucha.
Mors Sławek, a właściwie Sławek Rapijowiec, to zdecydowanie jedna z najbarwniejszych postaci na Ursynowie. Nie boi się zimna, żyje sportem, jest gawędziarzem i tryska entuzjazmem, który udziela się innym. Zresztą trudno, żeby było inaczej, kiedy idąc chodnikiem w mroźny poranek, widzi się półnagiego mężczyznę w biało-czerwonym szaliku, który walczy z cieniem i boksuje latarnie.
- Ruch najważniejszy i wcale zimno nie jest. Ubrany jestem tak, bo i dzień jest szczególny. Pobiegam, poboksuję, praca nóg jest dobra u mnie, proszę zobaczyć! Teraz lecę na górkę jeszcze, tam sparing krótki i pięknie jest - z szerokim uśmiechem mówi mors Sławek.
Mieszkańcy z zainteresowaniem obserwowali biało-czerwoną postać w szaliku i czapeczce z orzełkiem. To niewątpliwie najoryginalniejsza forma świętowania, jaką przyszło im oglądać dzisiejszego dnia. Entuzjam 70-letniego sportowca udziela się wszystkim - nie zabrakło chętnych do wspólnych fotografii i krótkich pogawędek. Mors zachowuje się jak rasowy bokser - króka seria treningowa, sprint i powtórka - po takim cyklu przystanek na oblanie się wodą. Przeszywający chłód? Żaden problem!
ZOBACZ MORSA SŁAWKA Z URSYNOWA W AKCJI:
Obserwator19:33, 11.11.2017
1 3
Pan Sławek jest SUPER!!! 19:33, 11.11.2017