Po latach starań, rozmów i zabiegań ze strony mieszkańców Kabat wreszcie wybudowano upragniony chodnik. Prowadzi od bloku przy alei KEN 11 do wejścia metra Kabaty.
Dziewięć lat mieszkańcy prosili o chodnik. Organizowano spotkania i akcje, które miały na celu zmusić kolejnych włodarzy dzielnicy do budowy chodnika.
- Prosiliśmy, pisaliśmy petycje, nawet poszliśmy do ratusza w zabłoconych butach. Tylko po to żeby wszystkim pokazać, że chodnik jest niezbędny. Każdy kolejny burmistrz obiecywał, że chodnik wybuduje, po czym zapominano o nas. Oficjalnie były problemy z własnością gruntu pod budowę tego chodnika. Ale one wyjaśniły się cztery lata temu. Dopiero teraz nas wysłuchano i wybudowano chodnik – mówi inicjator akcji, Jacek Powałka.
Dziewięć lat to sporo czasu. Czy to była aż tak droga inwestycja, że dzielnica nie mogła sobie na nią pozwolić wcześniej?
- Właściwie koszt wybudowania chodnika nie był wysoki, to około 15 tysięcy złotych. Co prawda chcieliśmy chodnika, który wzorowałby się na tym z plaży Copacabana w Rio de Janeiro. Nawet zobowiązaliśmy się dopłacić jako mieszkańcy do innych materiałów. Niestety nie udało się bo wykonawca już zakupił materiał i nie było możliwości na odmienienie go. Ale i tak jest dobrze. Kostka jest w ciemniejszym kolorze i generalnie wygląda dobrze. Ten chodnik mógłby być troszkę szerszy, ale nie czepiajmy się. Najważniejsze, że wreszcie jest – podsumowuje Powałka.
Na cześć nowego chodnika mieszkańcy zorganizowali sobie małe święto. Było ubieranie choinki, ciasto i gorąca herbata z sokiem malinowym.
[ZT]393[/ZT]
[ZT]324[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz