Dozowniki z płynem do rąk. Są w sklepach, czemu nie ma w metrze?

Przed wejściem do metra powinna być możliwość zdezynfekowania rąk. Tego domaga się radny Otwartego Ursynowa. Władze podziemnej kolejki uważają, że wystarczy, aby na każdej stacji w toaletach było dostępne mydło. A tak przecież jest.

Codziennie, tysiące mieszkańców Ursynowa jeżdżą podziemną kolejką. Od kilku miesięcy w obowiązkowych maseczkach na twarzy, które są jedynym zabezpieczeniem przed zarażeniem koronawirusem. Część osób odkaża też dłonie, ale używając tylko własnych preparatów. Ci, którzy ich nie posiadają, nie mają szans skorzystać z ogólnodostępnego środka, bo w metrze go nie ma.

- Mnie to dziwi, że nie ma żadnego płynu do dezynfekcji. Miejsca jest dużo i na pewno wiele osób skorzystałoby wchodząc, czy wychodząc z metra. Ja na pewno. Tu nie chodzi o przymus, ale tylko o możliwość - mówi pani Jadwiga. 

To w interesie takich osób radny Otwartego Ursynowa wystąpił ze swoją interpelacją. Chce, aby władze Warszawy podjęły profilaktyczne działania, poprawiające bezpieczeństwo sanitarne osób podróżujących metrem w czasie pandemii.

- Istotne są decyzje hamujące transmisję koronawirusa, a wiadomo jak dużo ludzi korzysta z metra. Skoro aplikatory na płyny dezynfekujące są w sklepach oraz w urzędach, to nie widzę powodu, aby nie było ich w metrze, np. przed bramkami. Najlepiej, aby były bezdotykowe. Na każdej stacji znalazłoby się dla nich odpowiednie miejsce - przekonuje Piotr Skubiszewski. 

Metro: Wystarczy mydło

Pomysł radnego prawdopodobnie nie zostanie wprowadzony w życie, ze względu na stanowisko Metra Warszawskiego, które nie chce podjąć tematu.

- Postępujemy zgodnie z zaleceniami Sanepidu. Pilnujemy, aby w toaletach na wszystkich stacjach metra były dozowniki z mydłem, zwiększamy również ich ilość, aby każdy mógł umyć ręce - mówi Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego.