Zamknij

Drzewa starzeją się jak ludzie. Będzie coraz więcej wycinek?

06:23, 28.10.2019 Sławek Kińczyk
Skomentuj SK SK

Na Ursynowie wycina się coraz więcej drzew. Coraz więcej też protestów mieszkańców, którzy stają w ich obronie. Fakty są jednak nieubłagane. - Ursynów i jego drzewostan lata młodości ma za sobą - ocenia inspektor ds. zieleni w jednej z największych spółdzielni.

Karteczki z informacjami o planowanej wycince wierzby za każdym razem elektryzują okolicznych mieszkańców. Tak było w przypadku wysokiej wierzby rosnącej od ok. 20 lat tuż przy osiedlowym chodniku na Dembowskiego. Kilka dni później drzewo zniknęło - zostało wycięte.

- Zaczynamy żyć w kraju, w którym drzewa to "mordercy". Wszystkie pozwolenia na wycinkę załatwia się raz, dwa na zasadzie "odpal i zapomnij". A każda wycinka to niepowetowana strata, zwłaszcza w dobie smogu - skarży się mieszkaniec osiedla przy Dembowskiego.

Ma rację, ale wyrok na drzewo dawno już zapadł i nie było od niego odwrotu. Spółdzielnia "Jary" przebadała kilka drzew w rejonie Dembowskiego przy użyciu tomografu akustycznego. Wyniki okazały się bardzo złe.

- Wypróchnienie pnia jest bardzo rozległe, obejmuje ponad 50% powierzchni pnia i jest wynikiem porażenia czyreniem ogniowym. Grzyb ten powoduje zgniliznę białą drewna, a tym samym znaczne osłabienie jego funkcji mechanicznych. Wierzba, która rośnie przy samym chodniku jest więc mocno narażona na wyłamanie pnia. Potwierdziły to oględziny z udziałem ekspertów z Wydziału Ochrony Środowiska. Decyzja Urzędu jest jednoznaczna - wierzba stanowi zagrożenie dla ludzi i mienia, dlatego zezwolono na jej wycinkę - tłumaczy Aleksandra Bagińska, inspektor ds. zieleni w SMB "Jary".

Druga, stojąca w pobliżu, wierzba "na oko" wygląda gorzej, ale paradoksalnie jest w lepszym stanie. Udało się ją uratować. Wzmocniono ją tylko specjalistycznymi cięciami w koronie. Co ciekawe, przeciwko nim również mieszkańcy protestowali.

Drzewa chorują i odchodzą. Jak ludzie

Na Ursynowie co chwilę wybucha konflikt o drzewa. W ubiegłym roku mieszkańcy północnej części dzielnicy walczyli o starą robinię przy Puszczyka, która - według pogłoski - miała zasłaniać jednemu z lokatorów antenę satelitarną. Zagrożona wycięciem była także słynna wierzba płacząca przy Domu Sztuki. Stare kasztanowce wycinano kilka miesięcy temu w Alei Kasztanowej na Kabatach, a spółdzielnia "Przy Metrze" wycięła drzewo przy Lokajskiego. Nasza redakcyjna skrzynka mailowa aż puchnie od zgłoszeń od mieszkańców zrozpaczonych rykiem pił mechanicznych.

- Najgorsze jest wycinanie dużych drzew, które dają ludziom latem cień, schronienie ptakom, a sadzi się patyki, które bardzo często usychają. Trzy lata temu na Olkówku posadzono 12 drzew, dzisiaj zostały z tego trzy kikuty. Nigdy nie doczekamy się dużych drzew! - skarżyła się radnym Zofia Żydaczewska, mieszkanka zaangażowana w ratowanie drzewostanu w północnej części Ursynowa.

Mieszkańcy mają rację - drzewa są bardzo ważnym elementem ekosystemu. Dostarczają tlenu, chronią przez upałami i smogiem. Ale w drzewostanie można już mówić o luce pokoleniowej, wynikającej z tego, że kiedyś drzew się nie szanowało w ogóle. Wiele konfliktów to też efekt dostępu do informacji o planowanej wycince, który bardzo poprawił się w ostatnich latach na fali zainteresowania ekologią. Na przykład spółdzielnia "Jary" informuje o każdej z nich odpowiednią wywieszką przyczepioną do "skazanej" rośliny.

- Jesteśmy poddani silnej, niemal karykaturalnej presji zarówno ze strony osób, dla których priorytetem jest własne bezpieczeństwo (spotykamy się z głosami, że niskie drzewo może zniszczyć daleko usytuowany budynek) jak i quasi przyrodnikami protestującymi nawet przeciw usuwaniu martych gałęzi - przyznaje Aleksandra Bagińska, inspektor ds. zieleni w SMB "Jary".

Ponad tysiąc wycinek rocznie

Zdaniem Bagińskiej Ursynów Północny i jego drzewostan lata młodości ma za sobą. Krótkowiecznym topolom i wierzbom, które dominują w krajobrazie najstarszej części dzielnicy, trzeba poświęcić więcej uwagi. 

- Wiele z nich to drzewa wchodzące w fazę wieku sędziwego. Tam gdzie jest to możliwe pielęgnujemy je i zabezpieczamy. Bardzo chcielibyśmy każde drzewo zachować. Wycinka i nasadzenia zamienne to też koszty, których wolelibyśmy uniknąć - mówi wprost Bagińska.

W przypadku rozległego czy niskoosadzonego wypróchnienia trudno o środek zaradczy. Kiedyś drzewa z ubytkami się betonowało, dziś tej metody się nie stosuje. W przypadku np. słynnej wierzby przy Domu Sztuki problemem jest też słabe grodziowanie tego drzewa. Chodzi o mechanizm autoobronny pozwalający drzewu odizolować porażone tkanki od zdrowych.

- Na "Jarach" stosujemy różne techniki np. wiązania elastyczne, tam gdzie istnieje ryzyko wyłamania konarów. Czasem redukujemy korony, aby je odciążyć i ułatwić drzewu zachowanie statyki. Każda metoda musi być jednak adekwatna do problemu - ocenia Aleksandra Bagińska.

Wiele drzew kończy swój żywot także dlatego, że znajduje się na podziemnych przewodach - czy to kanalizacyjnych, czy gazowych. To z tego powodu często nie da się posadzić nowej rośliny w tym samym miejscu, w którym rosła poprzednia.

Bilans wciąż ujemny

Starzenie się drzew na Ursynowie to poważny problem i wyzwanie dla władz dzielnicy, miasta, spóldzielni, wspólnot, firm i dla każdego obywatela. W ubiegłym roku wszystkie urzędy mające kompetencje w sprawach wycinek zadecydowały o usunięciu ponad 1167 roślin, nakazano nasadzenie 1037 sztuk. Bilans jest więc ujemny. Co ursynowski ratusz zamierza z tym zrobić?

- Chcemy stworzyć bazę danych na temat miejsc, w których będzie można na Ursynowie posadzić drzewa. Jeśli ktoś będzie chciał wyciąć 10 drzew i nie będzie miał gdzie posadzić nowych, to my mu wskażemy dostępne lokalizacje - mówił radnym wiceburmistrz Bartosz Dominiak.

Dzielnica występuje więc do właścicieli terenów np. spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych, szkół i uczelni o wskazanie miejsc, gdzie można dokonać nasadzeń zastępczych. Zalicza też wpadki, takie jak wycinka drzew wzdłuż Stacji Postojowo-Technicznej Metra Warszawskiego, gdzie w celu budowy ścieżki rowerowej i chodnika usunęła aż 40 drzew.

Trzeba jednak wyraźnie stwierdzić, że na ubytek zieleni jesteśmy właściwie skazani. Zanim w miejscu dorodnego drzewa wyrośnie kolejne o podobnej grubości i wielkości miną lata. To dlatego wycinka powinna być ostatecznością.

Co sądzisz na ten temat? Skomentuj! Chcemy poznać Twoją opinię!

[ZT]18745[/ZT]

[ZT]18886[/ZT]

[ZT]19194[/ZT]

[ZT]19589[/ZT]

[ZT]21152[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

KJLKJL

9 0

Trzeba sadzić drzewa długowieczne - dęby, lipy, świerki, sosny... Sadzenie topól, wierzb to była głupota - szybko rosną i krótko żyją. 06:51, 28.10.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

??? ???

3 2

Topole (wraz z wierzbami) są najszybciej rosnącymi drzewami w klimacie umiarkowanym. Występują na półkuli północnej. Można je spotkać w środowisku wilgotnym, w lasach nadrzecznych; głównie w lasach łęgowych oraz jako domieszkę w innych lasach liściastych. Preferują żyzną glebę[2]. Są to równocześnie drzewa stosunkowo krótko żyjące. Długość życia większości gatunków zawiera się w przedziale 100-200 lat. Wyjątkowo notowane są ponad 300-letnie okazy topoli białej i czarnej. Zdecydowanie poniżej 100 lat żyje topola włoska. Nasiona bardzo szybko kiełkują, posiadają puch ułatwiający rozsiewanie. Dzięki nasionom topole są drzewami pionierskimi.

źródło:wikipedia 08:43, 28.10.2019


reo

SGGWSGGW

9 7

Redakcja to kasę bierze za te bzdury? Ursynów ma 40 lat. Brzoza - rośnie z zdrowiu do 120, Wierzba - około 100 lat, Dąb - 500, Jawor, Jesion do 200, Sosna - do 200, Topola do 100, Lipa - do 300. Drzewa się wycina bo przeszkadzają blachodmrodziarzom których mamy wśród radnych 99%. Drzewa też trzeba wycinać, żeby firma zajmująca się zielenią na Ursynowie miała pieniądze publiczne. Znacznie łatwiej wyciąć drzewo niż o nie dbać. 08:05, 28.10.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ElaMElaM

4 3

Lepiej wyciąć chore drzewo, nìż czekać aż się przewróci przy większym wietrze i zabije kogoś! W miejscu po wyciętych drzewach należy sadzic noee, najlepiej dęby lub klony. 15:03, 28.10.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BarbaraBarbara

1 5

Niech mieszkańcy zajma się lepiej sąsiadami co palą odpadami w piecu i powodują smog, drzewa chore trzeba wycinac!!!! 17:42, 28.10.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

maxmax

3 0

Rozsądny artykuł. Przydałby się jeszcze plan, gdzie konkretnie na zielonym terenie wzdłuż STP na Kabatach zostanie posadzonych 40 drzew, w miejsce tych, które kilka dni temu zostały wycięte. 11:12, 29.10.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%