Gdy ursynowianie bawili się na imprezach związanych z Haloween - oni biegli by uczcić swojskie "Dziady". Grupa biegaczy z całej Warszawy przebiegła szlakiem miejsc pamięci w Lesie Kabackim, by zapalić znicze i zadumać się nad tym co wieczne.
Spotykają się 31 października późnym wieczorem już od 9 lat, aby biegać w ursynowskim rezerwacie i zatrzymywać się w miejscach pamięci. W tym roku w biegu zaduszkowym wzięła udział rekordowa liczba biegaczy. Na dystansie ok. 10 km biegło ponad 60 uczestników.
- To nasz sposób na spędzenie Halloween – mówi Basia Muzyka, organizatorka biegu. - Zapalamy znicze w miejscu katastrofy lotniczej oraz na mogiłach, w których pochowano powstańców. Dziękujemy uczestnikom IX Biegu Dziadów za nader liczne przybycie i udział w przedsięwzięciu. Gdy w 2006 r. ruszyliśmy spod szlabanów na Moczydłowskiej, w najśmielszych przypuszczeniach nie przewidywaliśmy, że po latach będzie nas już co najmniej sześćdziesięcioro troje (nie licząc psa) - mówi organizatorka.
- Było z zadumą, ale i przyjemnie wraz z bracią biegową przebyliśmy truchtem ok 10 km po lesie Kabackim składając hołd ofiarom - hitlerowskich okupantów, tragedii lotniczej z 1987 r. oraz nieznanemu żołnierzowi AK, który zginął w lesie w 1944 walcząc o wolną Polskę - relacjonuje Łukasz Aleksandrowicz, autor blogu o bieganiu na FB - jestesdiamentem, który w "Kabackich Dziadach" pobiegł pierwszy raz.
Organizatorzy już zapraszają za rok. Będą to jubileuszowe "Dziady" - miejmy nadzieję, że znów rekordowe.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z BIEGU KABACKIE DZIADY 2015 - zdjęcia autorstwa Łukasza Aleksandrowicza
[ZT]6788[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz