Na Ursynowie nie ma miejskiego lodowiska. Żeby się poślizgać trzeba płacić prywatnemu przedsiębiorcy.
Niemal każda dzielnica w Warszawie zakupiła sezonowe lodowiska dla swoich mieszkańców. Są one rozstawiane na okres zimy. Może korzystać z nich każdy i w dodatku za darmo lub niewielką opłatą.
Tymczasem na Ursynowie nikt nawet nie planuje tego rodzaju inwestycji. A szkoda, bo zapotrzebowanie jest ogromne.
Krystian ma 9 lat. Nigdy nie jeździł na łyżwach bo jego rodziców nie stać na kupno biletu wstępu na lodowisko. Takich dzieci na Ursynowie jest o wiele więcej.
- Gdyby opłata za wstęp oscylowała w granicach dwóch, czterech złotych, moje dziecko mogłoby korzystać ze ślizgawki, a tak musi się zadowolić zabawą na śniegu - mówi pani Ania mama małego Emila.
Najprawdopodobniej włodarze naszej dzielnicy uznali, że zakup lodowiska jest zbędnym wydatkiem... A może warto, drogi urzędzie, zapewnić trochę rozrywki swoim mieszkańcom? Dzieciaki z uboższych rodzin niestety nie mogą pobawić się na lodzie.
Urząd Dzielnicy zapytany, czy planuje zakup sezonowego lodowiska – na razie milczy. Czekamy na oficjalną odpowiedź.
Na razie mieszkańcy są zmuszeni do korzystania z płatnej ślizgawki w al. KEN lub jeździć do innych dzielnic.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz