Tuż przy ogrodzeniu rezerwatu przyrody w Parku Natolińskim, na wysokości dębu Mieszko, zamontowano elektryczne ogrodzenie. Przewody z prądem mają nie dopuścić do kontaktu z człowiekiem zwierząt mieszkających na terenie rezerwatu.
Podczas spaceru można czasami dostrzec zaskakujące rzeczy. Przekonał się o tym pan Andrzej, idąc ulicą Nowoursynowską wzdłuż metalowego płotu, za którym jest Park Natoliński. Zobaczył coś, co wprawiło go w osłupienie.
Na wysokości dębu Mieszko zauważyłem idące w głąb lasu ogrodzenie elektryczne. Zaniemówiłem. Wystawiono taką konstrukcję na obszarze objętym szczególną ochroną, gdzie zwierzęta mają czuć się bezpieczne i żyć w spokoju!
Zapewne podmiot zarządzający Kolegium Natolińskim chce w ten sposób "chronić" swoje trawniki przed podskubywaniem przez sarny i rozgrzebywaniem przez dziki, ale sprawa wydaje się wręcz skandaliczna. Nie wyobrażam sobie, by ustawianie ogrodzenia elektrycznego na terenie rezerwatu było zgodne z prawem
- napisał do nas pan Andrzej.
Terenem Zespołu Pałacowo-Parkowego Natolin, na którym zainstalowano elektryczne ogrodzenie, zarządza Fundacja „Centrum Europejskie - Natolin”. I to ona zdecydowała o podjęciu takich zaskakujących kroków. Jednak jak wyjaśnia, elektryczny pastuch znajduje się poza rezerwatem, jedynie w pobliżu jego granic.
- Ogrodzenie ma na celu, przede wszystkim, ochronę zwierząt mieszkających na terenie rezerwatu i zachowanie ich dzikiego stanu poprzez uniemożliwienie im kontaktu z człowiekiem, a w efekcie oswojeniem. Ponadto, eliminuje ono ewentualne zagrożenie ze strony zwierząt wobec ludzi pracujących i przebywających na terenie poza rezerwatem - tłumaczy Agata Michalska z Centrum Europejskiego Natolin.
Pastuch jest zasilany prądem o napięciu 12 V. W momencie, gdy zwierzę zetknie się z drutem, powstaje wysokie napięcie o małej mocy, które przez krótki czas poraża jego ciało, odstraszając od ogrodzenia. Zdaniem fundacji pastuch jest bezpieczny zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Ma działać jedynie odstraszająco, np. na dziki, sarny lub lisy.
zxcv09:39, 28.05.2020
12V nikogo nie odstraszy. Pewnie pastuch jest zasilany z takiego akumulatora. Napięcie w drucie jest zdecydowanie wyższe, ale o bardzo małej mocy aby nie zrobić krzywdy - ma szczypać. 09:39, 28.05.2020
szym09:47, 28.05.2020
jakie 12V, chyba ktoś tu nie ma pojęcia o elektryczności i działaniu pastucha. 12V jest podnoszone do dużo większego napięcia, żeby było kopnięcie. impuls ma kilka tysięcy woltów i jest przerywany! proszę dotknąć klem akumulatora 12V rękami albo nawet baterii 9V i powiedzieć czy coś kopie :) 09:47, 28.05.2020
Heyah15:56, 28.05.2020
Na takiego guzca to nawet 1 kV nie dałby rady... 15:56, 28.05.2020
alisterkabat16:23, 28.05.2020
Jest tam od lat. Kiedy jeszcze dziki biegały wzdłuż płotu, przyjazne. Potem je wyłapano, teraz pewnie Ardanowski je odstrzelił. A to coś zostało. 16:23, 28.05.2020
Jimii23:10, 02.06.2020
A ja z innej strony, do tej pory słyszałem że nie można wchodzić i zwiedzać bo całość jest rezerwatem i zostanie rozdeptane. A teraz ta część to nie rezerwat ? Może ktoś pociągnie ten temat? 23:10, 02.06.2020
Kamil11:08, 10.06.2020
Dlaczego park nie zostanie udostępniony mieszkańcom.Przecież to jakieś kuriozum.Wymyślaja rózne powody, ale prawdziwy jest taki,że na przeciwko jest ważne osiedle.
11:08, 10.06.2020
Gęsiarek10:04, 30.05.2020
1 0
To nie "szczypie", to trzepie.
10 - 12.000 V daje b. nieprzyjemny efekt. Wiem, bo pasałem i nieraz mnie kopnęło. Nie próbujcie się przekonać... 10:04, 30.05.2020