Fusy z kawy zostały rzucone… na chodnik obok ursynowskiego ratusza. Przechodniom pomysł się podoba. Okazuje się jednak, że wcale nie musi być tak ekologicznie, jak się z początku wydawało.

W poniedziałek ursynowski ratusza zapowiedział testy fusów do kawy. Z urzędowych ekspresów wyzbierano zużytą kawę i rano - wzorem Krakowa oraz Lwowa - wysypano nią chodnik przy bocznej stronie urzędu. 

Tych fusów już praktycznie nie widać i nie czuć. Jak stwierdził wiceburmistrz Bartosz Dominiak kawa szybko zmieszała się ze śniegiem. Przechodnie jednak nie narzekają. A to dobrze, bo znaczy, że fusy działają.

- Najważniejsze, że nie szkodzi zwierzętom, bo to za pewne o to chodziło. Jeśli chodzi o śliskość, to się nie przewróciłem – mówi pan Dariusz.

- Źle nie jest, bo się nie ślizgam. Na pewno lepsze rozwiązanie niż sól, która niszczy buty. Nie mam jednak dobrego porównania, bo już dawno nie było takich śniegów. Ale sam pomysł na pewno warty jest dalszego obserwowania – stwierdza pani Dominika.

- Nadal jest trochę ślisko, ale to może dlatego, że sama mam śliskie buty? Podoba mi się natomiast wykorzystanie zużytych rzeczy – dodaje pani Patrycja.

- Nie zauważyłem tych fusów, ale myślę, że to bardzo dobry pomysł. Nie jest ślisko, a to najważniejsze – dodaje inny mieszkaniec Ursynowa.

Małe, niepozorne, ale działają

Wygląda na to, że fusy z kawy zdają egzamin. Jak zauważył wiceburmistrz Bartosz Dominiak, śnieg po posypaniu kawą szybko się z nią łączy. Dzięki temu zgarnianie białego puchu jest o wiele łatwiejsze. Początkowo posypany fusami miał zostać cały chodnik wzdłuż budynku, od strony parkingu. Plany uległy jednak zmianie.

- Zmieniliśmy miejsce, gdy okazało się, że aż tyle tej kawy nie pijemy – mówi wiceburmistrz.

Stwierdza, że jeśli pomysł będzie kontynuowany, to konieczne będzie zaangażowanie do współpracy okolicznych kawiarni. To one w założeniu mają być głównymi producentami i dostarczycielami fusów.

Idea sypania fusów z kawy zamiast soli i piachu ma na celu propagowanie ekologicznych rozwiązań. Ale okazuje się, że kawa niekoniecznie musi być taka ekologiczna.

Środowisko może ucierpieć

Źle o pomyśle wypowiadają się eksperci. Ekolog Krzysztof Poszwa, prowadzący blog eko-logiczni.com uważa, że sypanie chodników fusami to nie jest dobry pomysł.

- Przeprowadzono badania pokazujące, że dodanie do ziemi fusów z kawy w ilości zaledwie 2,5% objętościowo do górnych 10 cm gleby powoduje drastyczny spadek wzrostu roślin (kilkunasto-kilkudziesięciokrotny) - przekonuje Poszwa. Jedynym plusem w tym przypadku może być wyeliminowanie przy okazji chwastów.

- Fusy z kawy mają właściwości antybakteryjne i działają toksycznie na mikroflorę gleby - dodaje. Ponadto kawa jest zabójcza dla niektórych stworzeń. - W jednym z badań poddano wermikompostowaniu fusy z kawy (kompostowanie przy użyciu dżdżownic). W momencie gdy kompostowana masa składała się w 100% z fusów, śmiertelność dżdżownic była bardzo wysoka - stwierdza Poszwa.

Zauważa również, że gdy nastąpią roztopy, kawa będzie spływać do kanalizacji, rzek czy innych zbiorników wodnych. Jej obecność w wodzie może powodować zaburzenia w rozwoju fauny i flory. Ponadto, podobnie jak piasek, może zapychać studzienki, co będzie generowało dodatkowe koszty. Okazuje się także, że przekazywanie odpadów z kawiarni może być... nielegalne.

Być może należałoby przeprowadzić szereg nowych badań w celu określenia sposobu rozprzestrzeniania się wykorzystanych fusów w środowisku, migracji związków z fusów, czasu ich rozkładu, bezpośredniego wpływu na rośliny, środowiska wodne, wody gruntowe i systemy oczyszczania ścieków. Nie mówiąc o kwestii zalegalizowania samego pomysłu.

[ZT]19307[/ZT]