Zamknij

Garaż może się zawalić przez sól drogową, która przeżarła konstrukcję. Trwa remont, którego końca nie widać

16:04, 27.05.2021 Kamil Witek Aktualizacja: 17:09, 27.05.2021
Skomentuj KW KW

Kilkupiętrowy parking przy Herbsta grozi zawaleniem. Sól drogowa wniknęła w konstrukcję stropu i naruszyła konstrukcję budynku. SBM "Ursynów" musiała zamknąć garaż na blisko 400 samochodów. Spółdzielcy narzekają, że muszą płacić za parkowanie, a auta nie mają gdzie postawić.

Decyzją Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Warszawie w styczniu garażowiec wielopoziomowy przy Pasażu Ursynowskim 5 został wyłączony z użytku. To wybudowany w 1996 roku garaż, zaprojektowany przez Marka Budzyńskiego na blisko 400 samochodów. Znany jest ursynowianom głównie z... fotografii, bo żelbetowa konstrukcja jest efektownie porośnięta pnączami bluszczu, ktory zmienia kolory wraz ze zmianą pory roku.

Powodem tego całego zamieszania jest... sól. Używana podczas zimy do zapobiegania gołoledzi na ulicach rozpuszcza się i osiada na oponach samochodów. Następnie wraz ze stopniałym śniegiem spływa na podłogę garażu i wsiąka w beton. Tym samym powoduje korozję zarówno samego betonu, jak i stalowych zbrojeń w nim osadzonych. W obiekcie sprzed 25 lat nie zastosowano żywic, które zapobiegawczo stosuje się dzisiaj.

"Zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i mienia"

Naruszenie konstrukcji jest na tyle poważne, że nadzór budowlany nakazał zamknięcie garażu. Jak przekazuje Karolina Demianiuk, kierownik II Oddziału Terenowego PINB, przeprowadzona w listopadzie 2020 roku kontrola wykazała, że budynek jest w złym stanie technicznym, a jego dalsze użytkowanie może być niebezpieczne.

- W uzasadnieniu PINB powołuje się na "występujące zagrożenie bezpieczeństwa ludzi i mienia". Sam garaż jest wyłączony z użytku do czasu usunięcia nieprawidłowości w stanie technicznym budynku - mówi Anna Brzezińska, prezes zarządu Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego "Ursynów", do której należy budynek.

150 zł albo miejsce zastępcze

Spółdzielnia próbowała odwoływać się od decyzji PINB - kolejna kontrola z lutego 2021 roku wykazała, że górne piętra garażu mogą być wykorzystywane. Ale inspektor budowlany nie zmienił swojej decyzji, tym samym pozbawiając prawie 400 osób miejsc parkingowych.

W tej sytuacji władze SBM "Ursynów" obiecały właścicielom samochodów, którzy płacą za miejsca w garażu, rekompensaty. Ci, którzy zdecydowali się szukać miejsca na własną rękę, mogą liczyć na dopłatę w wysokości 150 zł. Dla reszty spółdzielnia zorganizowała miejsca zastępcze.

- Jest to w jakiś sposób uciążliwe, skoro miałam parking pod domem, a teraz dalej. Mnie akurat trafiło się miejsce przy uczelni Vistula, więc kawałek do przejścia mam - zauważa jedna z dotychczasowych użytkowniczek garażu.

Jednak nie wszystkim udało się zdobyć zastępcze miejsce. Zorganizowanie postoju dla blisko 400 samochodów to nie lada wyzwanie, a w najbliższej okolicy wolnych parkingów nie ma. Jedyne miejsca, jakie zostały, znajdują się na terenie SGGW. A to już dużo dalej niż uczelnia Vistula znajdująca się po drugiej stronie alei KEN. Planowano wykorzystać również pobliski parking Park&Ride "Stokłosy", ale urzędnicy miejscy nie wydali na to zgody.

Bez miejsca, bez pieniędzy

Najgorsze w całej sytuacji jest to, że właściciele miejsc w zamkniętym garażu, którzy nie mają miejsc zastępczych, cały czas muszą za nie płacić.

- Aktualnie garażu użyczają mi znajomi, bo wyjechali, więc nie korzystam z miejsc organizowanych przez spółdzielnię. Ale i tak co miesiąc wymaga, żeby jej płacić ok. 150 zł za garaż - skarży się pan Marek, użytkownik garażu przy Pasażu Ursynowskim 5.

Wychodzi na to, że kluczowe jest tutaj słowo "właściciel". - Właściciele miejsc postojowych są zobowiązani do pokrywania kosztów utrzymania nieruchomości bez względu na to, czy w danej chwili ją użytkują - odpowiada na zarzuty prezes SBM "Ursynów" Anna Brzezińska.

Spółdzielnia obiecuje szybkie dokończenie remontu parkingu i jego otwarcie. Właściciele miejsc mają jednak za złe spółdzielni, że ta nie przekazuje im żadnych informacji w tej sprawie.

- Nie wiadomo nic! Jak wyglądał przetarg, jak wyglądają naprawy. Do garażu wejść nie można, a biuro spółdzielni cały czas zamknięte, bo pandemia. Niczego nie jesteśmy w stanie się dowiedzieć - dodaje pan Marek.

Władze SBM "Ursynów" zapewniają, że remont skończy się do połowy sierpnia. Do tego czasu mieszkańców czekają dłuższe spacery - oczywiście tych, którzy dostali zastępcze miejsce. Tych, którzy się na takowe nie załapali, czekają tylko rachunki do opłacenia.

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

Michał Kwaseq Michał Kwaseq

11 11

A na Stoklosach PiS rozkrada wszystko! 19:17, 27.05.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

DickDick

0 0

Jak to możliwe? 09:02, 02.06.2021


reo

PasztetPasztet

10 4

Należy pozwać miasto stołeczne za trucie wszystkiego w koło solą! 02:47, 28.05.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

nick_zniknick_znik

2 1

po to żeby potem pozwać że nie sypią i ludzie rozbijają samochody? patrz jaki mądry.. chyba ze zjednoczonej prawicy 13:54, 31.05.2021


asteraster

10 3

I pewnie jakimś cudem okaże się, że jednak jest do rozbiórki a w jego miejsce powstanie blok 12 piętrowy. 09:50, 28.05.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DBCDBC

6 0

Dziękuję za ten artykuł - z garażu nie korzystałem, ale zastanawiałem się nieraz, przechodząc obok, czemu nagle go zamknięto. Swoją drogą zaskakująco ładny obiekt jak na taki betonowy klocek, głównie dzięki zieleni. 11:03, 28.05.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DickDick

1 0

Oczywiście, że oddać mieszkańcom P&R Stokłosy, który stoi pusty. 09:01, 02.06.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PanSamPanSam

1 0

Sytuacja trochę jak z filmu Barei. Spółdzielnia zamiast dbać o stan techniczny obiektu, tłumaczy się, że wszystkiemu winna jest sól. Choć może mieszkańcy powinni być wdzięczni, bo przecież winę można by zwalić na samochody, które gdyby tam nie parkowały, do usterki by nie doszło :). Władze Spółdzielni chyba też wzory zachowania biorą z kultowych polskich komedii. Przypominają lekarza, który zamiast rozpocząć leczenie, najpierw zaskarża wynik diagnozy i dopiero po kilku miesiącach bezczynności, jak to nic nie dało, wdraża procedury poprawy stanu zdrowia.
Ostatecznie Alternatywy 4 były kręcone na Ursynowie :) 17:55, 20.06.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%