Amatorzy grillowania mają w tym roku niemały problem. Z powodu epidemii wspólne biesiadowanie w plenerze jest niemożliwe. Może to skłonić wielu do rozpalenia grilla na własnym balkonie i choć polskie prawo tego nie zakazuje, to regulaminy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych już tak. Złamamie przepisów przeciwpożarowych może się skończyć mandatem.
Zbliżająca się majówka będzie bardzo różniła się od poprzednich. Zakaz zgromadzeń i inne obostrzenia wprowadzone z powodu koronawirusa bardzo ograniczają możliwość grillowania poza domem. Pomysł, aby zrobić to na własnym balkonie jest jednak bardzo ryzykowny. Istnieje wiele przepisów, które mają zastosowanie do tego przypadku.
Jednym z nich jest Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r. (Dz.U. 2010 nr 109 poz. 719), które reguluje przepisy przeciwpożarowe w nieruchomościach. Wykroczenie przeciwko temu zapisowi może się skończyć mandatem w wysokości do 500 złotych, ale kodeks karny mówi również, że: "kto stwarza zagrożenie pożaru wielkich rozmiarów podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat".
- Używanie klasycznego grilla na węgiel drzewny jest szczególnie groźne. Żar z paleniska może przenieść się do sąsiada, albo na trawę i wywołać pożar. Z uwagi na bezpieczeństwo swoje i innych nie róbmy tego na balkonach, również z powodu zadymienia, uciążliwego dla innych. Bezpieczniej jest korzystać z grilla gazowego lub elektrycznego - mówi st. kapitan Krzysztof Batorski, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Kara grozi nie tylko za rozpalanie ognia, również dym z grilla może być uznany za niedozwoloną immisję zgodnie z artykułem 144 kodeksu cywilnego. Przepis ten mówi o działaniu właściciela nieruchomości na własnym gruncie, którego skutki odczuwalne są na gruncie sąsiedzkim. To właśnie opierając się o ten artykuł kodeksu cywilnego spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe wprost zakazują w swoich regulaminach grillowania na balkonach, bez względu na rodzaj paleniska.
- Regulamin spółdzielni jasno zakazuje używania grilla na balkonie. Jeśli ktoś łamie przepisy, wzywamy straż miejską i inne służby - mówi Andrzej Grad ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Wyżyny".
Wobec członków, którzy uporczywie łamią zakaz grillowania na balkonie, spółdzielnie mogą nawet skierować sprawę do sądu. W najgorszym wypadku może się to skończyć pozbawieniem prawa do lokalu i eksmisją na podstawie artykułu 16 ustawy o własności lokali (Dz.U. 1994 Nr 85 poz. 388).
Jeśli już ktoś zdecyduje się grillować na balkonie, to musi pamiętać, że z powodu epidemii wspólnie biesiadować mogą tylko osoby mieszkające na co dzień razem. Wykluczone jest zatem zapraszanie rodziny lub znajomych. To samo dotyczy grillowana na kabackiej polance w Powsinie.
- Obowiązuje tu zakaz zgromadzeń, a zatem razem mogą przebywać tylko rodziny, przy zachowaniu bezpiecznych odstępów. Poza 13 wybetonowanymi miejscami do palenia ognisk, używanie otwartego ognia w Lesie Kabackim jest zabronione, wykluczone jest przywiezienie własnego grilla i ustawienie go na trawie. Poprosiliśmy straż miejską, aby szczególnie pilnowała przestrzegania tych zasad - ostrzega Andżelika Gackowska, wicedyrektor Lasów Miejskich m.st. Warszawy.
Grillowanie na polance w Powsinie stoi jednak pod dużym znakiem zapytania, ze względu na panująca suszę. Już trzeci dzień z rzędu wilgotność ściółki mierzona o godzinie 9:00 jest niższa niż 10 proc. Jeśli tak będzie jeszcze przez kolejne dwa dni zostanie wprowadzony całkowity zakaz wstępu do Lasu Kabackiego.
Marysiak11:14, 28.04.2020
Oczywiście że legalne, sam grilluje na balkonie min 2 razy w tygodniu ze znajomymi. Trzeba sobie jakoś radzić :) 11:14, 28.04.2020
Gość 13:51, 28.04.2020
Pamiętam jak na początku lat 90 sąsiad na parterze notorycznie rozpalał grilla. Wszyscy zamykali okna. Kiedyś jeden z sąsiadów stary mieszkaniec Mokotowa, nie wytrzymał i nie przebierając w słowach wyraził swoje niezadowolenie. Od tego czasu sąsiad rozpalał grilla i szybciutko zamykał okna i zasłaniał żaluzje. Potem ukradkiem zabierał kiełbasy i wracał prędko do mieszkania. Skończyło się jego grillowanie po tym jak jeden z sąsiadów wracając do domu, podniósł kratkę przy wejściu do klatki wziął garść piachu i wszelkiego brudu, wspiął się na balkon miłośnika grillowania i "doprawił" kiełbasy tą wyszukaną przyprawą.
"Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłą i godnością osobistą".
Metoda okazała się niezwykle skuteczna. 13:51, 28.04.2020
Marysiakutabezs11:36, 28.04.2020
18 4
I powinni wam wieśniaki dosrac ze 30 tys. zł mandatu, to się skończy rumakowanie 11:36, 28.04.2020