Zamknij

Grzegorzewskiej wreszcie z nową nawierzchnią na całej długości. Urząd remontował ją na raty

06:33, 06.08.2021 Kamil Witek
Skomentuj KW KW

Ostatni kawałek ul. Grzegorzewskiej wreszcie z nową nawierzchnią. To kontynuacja zeszłorocznego remontu, podczas którego władze dzielnicy zmodernizowały tylko część drogi. Pozostał jeszcze problem zalegającej wody. I przez długi czas jeszcze pozostanie.

W listopadzie zeszłego roku mieszkańcy ul. Grzegorzewskiej mieli powody do radości - po wielu latach ciągłego łatania ulicy władze Ursynowa zdecydowały się wyremontować drogę, zaczynając od strony ul. Cynamonowej. Tym bardziej nie kryli zaskoczenia, gdy remont zakończył się na wysokości bloku przy numerze 6.

- Przecież to tylko kilkadziesiąt metrów! Jak zobaczyłem, że zaczęli remont, to bardzo się ucieszyłem. Byłem pewien, że koło nas też naprawią drogę. A tu taki numer! Owszem dziury kiedyś zalepili, ale jak to wygląda? Wstyd! - denerwował się w listopadzie zeszłego roku pan Piotr.

"To jakiś biznes?"

Ale to już przeszłość. Pozostały kawałek na odcinku od Grzegorzewskiej 6 do ul. Wesołej został właśnie odnowiony. Teraz nowy asfalt jest już na całej długości drogi. Mieszkańcy zastanawiają się jednak, dlaczego remont wyglądał tak, a nie inaczej.

- Te dziury były okropne. Były tak głębokie, że wydawało się, jakby samochód zapadał się o dwie warstwy drogi. Teraz naprawdę jest super. Mogliby tylko jeszcze poprawić te progi na wysokości szkoły - nie wiem, jak samochody z niskim zawieszeniem sobie z nimi radzą. Nie rozumiem też, dlaczego nie zrobili całości od razu. Przecież łatanie tego non stop nie miało sensu, a swoje pewnie kosztowało. To był jakiś biznes? - zastanawia się pan Maciek.

W zeszłym roku ursynowski ratusz tłumaczył podział inwestycji na etapy kłopotem właśnie z progami zwalniającymi - miały utrudniać kładzenie nowej nawierzchni. Urząd doszedł też do wniosku, że zły stan nawierzchni nie przeszkadza przy wolnej jeździe. A progi właśnie taką jazdę wymuszają.

Mniej, a porządniej

Dziś trochę inaczej sprawę przedstawia burmistrz Ursynowa Robert Kempa. Progi rzeczywiście mogły przeszkadzać w wylewaniu asfaltu. Ale główną przyczyną przestoju był brak pieniędzy. Stwierdzono, że lepiej będzie przebudować mniejszy fragment drogi, za to porządnie. I tak też poprawiono chociażby geometrię ulicy. Dzięki temu zalegająca tam po deszczach woda spływać ma na pobliskie trawniki. Tyle że nie w każdym miejscu to działa.

- Najwięcej wody zalega na wysokości salonu samochodowego. Tam nieważne, czy jest nowa, czy była stara nawierzchnia, zawsze stoi woda. Najbardziej było to widać po ostatnich burzach. Woda sięgała powyżej krawężnika i trzeba było uważać przy przejeździe, bo nigdy nie wiadomo, co może pod nią być - stwierdza pan Maciek.

Lepiej jednak już nie będzie. Aby całkowicie pozbyć się problemu z zalewaniem ulicy, należałoby wybudować kanalizację deszczową. A na to w kasie dzielnicy pieniędzy nie ma. Mimo tego kałuża ma pojawiać się tylko po większych ulewach. W przypadku mniejszych opadów nowy profil drogi powinien sobie poradzić z odprowadzaniem wody.

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Piotr46Piotr46

0 0

No i brawo! 10:21, 06.08.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%