Mowa nienawiści to problem, z którym trzeba walczyć od najmłodszych lat - przekonuje ursynowska radna i proponuje zorganizowanie konferencji na ten temat z udziałem nauczycieli i rodziców. Szkoły są za, ratusz decyzji jeszcze nie podjął.
Dla wielu rodziców mowa nienawiści to problem, z którym mierzą się na co dzień nie tylko ich dzieci, ale też całe rodziny. Dziecko, będące ofiarą hejtu, swoje problemy przenosi ze szkoły do domu.
- Córka mojego brata była wyśmiewana, przez koleżanki, bardzo długo nikt o tym nie wiedział. Opuściła się w nauce, nie chciała chodzić do szkoły, jednocześnie stała się agresywna w stosunku do rodziców. Kilka miesięcy potrzebowali, żeby z niej wydusić co się dzieje. Przenieśli ją do innej szkoły i wszystko się uspokoiło - opowiada nam pani Julia.
To radykalne rozwiązanie, w którym ofiara ucieka przed oprawcą nie musiało się zdarzyć. Hejtowane dziecko powinno znaleźć szybką i profesjonalną ochronę ze strony dorosłych, którzy jednak nie zawsze wiedzą co robić. Z myślą o nich ursynowska radna Olga Górna zwróciła się do burmistrza z prośbą o zorganizowanie w dzielnicy konferencji poświęconej mowie nienawiści.
Mowa nienawiści jest problemem, który dotyczy nas wszystkich, niemniej w szczególności dzieci i młodzieży, dlatego w spotkaniu mogliby uczestniczyć kierownicy placówek oświatowych, przedstawiciele rad rodziców czy pracownicy jednostek zajmujących się problematyką społeczną
- napisała Olga Górna.
Radna wyjaśniła nam, co skłoniło ją do takiego kroku.
- To jest problem globalny, ale brakuje globalnego podejścia do niego. Trzeba pokazać aspekt psychologiczny nie tylko ofiary, ale też hejtera. Poza tym aspekt prawny, czyli co robić w takich przypadkach, jak zgłaszać. Wiele dzieci i rodziców tego nie wie i trzeba im pomóc - mówi.
Pomysł zorganizowania konferencji dotyczącej mowy nienawiści zyskał aprobatę m.in. w Szkole Podstawowej przy ul. Mandarynki.
- Jako szkoła z oddziałami integracyjnymi staramy się edukować, mówić o różnorodności, tolerancji, że trzeba mieć pełną otwartość na innych. Niemniej jednak zdarza się, że ktoś postąpi źle. Nasilenie następuje w klasach starszych, których uczniowie zaczynają korzystać z mediów społecznościowych i pojawia się hejt. Mamy za sobą kilka poważnych rozmów, łącznie ze zgłoszeniem do służb - mówi Joanna Skopińska, dyrektorka SP nr 330.
W podstawówce nr 16 na Kabatach słyszymy, że w szkole "nie ma problemu z mową nienawiści", ale każda forma ochrony przed nią zasługuje na uznanie i włączenie się.
- U nas nauczyciele i psychologowie od pierwszej klasy prowadzą zajęcia o tolerancji. Dzieci uczą się, że każdy jest naszym kolegą, koleżanką i podchodzimy do siebie z serdecznością i szacunkiem. Dzięki takiej pracy nasi uczniowie potrafią dobrze funkcjonować w grupie. Jeśli dowiadujemy się, że w jakiejkolwiek klasie coś się dzieje problem jest natychmiast rozwiązywany. Niezależnie jednak, czy problem jest, czy go nie ma, udział w konferencji na temat mowy nienawiści to dobry pomysł - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16 Mariola Frontczak.
Konferencję dotyczącą hejtu miałoby nieodpłatnie zorganizować na Ursynowie Stowarzyszenie e-Respect, które w swych działaniach skupia się nie tylko na psychologicznych i prawnych aspektach problemu, ale też wskazuje jakie konkretne działania można podjąć, by walczyć z mową nienawiści. Nie wiadomo jeszcze czy takie spotkanie się odbędzie, ursynowski ratusz jeszcze nie odniósł się do propozycji radnej.
Zniesmaczon08:40, 03.03.2020
Skoro jeden z hejterow mógł zostać wiceburmistrzem to nie rozumiem w czym tkwi problem... 08:40, 03.03.2020
Nick10:30, 03.03.2020
To wymaga przygotowania nauczycieli, dania im czasu na zapoznanie się z programem. Inaczej będą to zwykłe zajęcia gdzie uczniowie sobie po cichu śmieszkują a po lekcji zrobią swoje tylko bardziej. Taka inicjatywa nie powinna wyjść od radnej która ewidentnie próbuje się ogrzać w ciepełku tematu tylko od MENu. Ale rozmowa z MEN to pewnie by była rozmowa międzypartyjna i nie można by było na tym zbić kapitału politycznego więc "niedasię". Poza tym hasło hejtstop jest już tak oklepane i bywało wykorzystywane do zupełnie innych celów niż jego brzmienie, że nawet gdyby w sejmie pojawiła się na ten temat debata to nikomu by nawet nie drgnęła powieka. 10:30, 03.03.2020
Kasia3c11:16, 03.03.2020
U mnie w szkole za hejt odpowiadają nauczyciele. Zachęcają do poniżania biednych, słabszych i po prostu innych. Szkoła to aparat opresji i społecznego urabiania na modlę przyjętą przez kolektyw ZNPowskich aparatczyków którzy kręcą tym cyrkiem bez przerwy od 50 lat. 11:16, 03.03.2020
UrsynowskiGad11:46, 03.03.2020
Na pewno na krzywdę konkretnego dziecka dorośli muszą zareagować. Inne pytanie czy musi to mieć jakąś taką odgórną postać. Łatwo sobie wyobrazić uczniów-cwaniaków którzy "zapiszą się" do jakiejś mniejszości i zaczną wymagać dla siebie samych piątek i szóstek. 11:46, 03.03.2020
Hohohoho14:03, 03.03.2020
Szkoła powinna zauważać i reagować na wszelkie przejawy nietolerancji. Sama z siebie. To dla mnie oczywiste. Kto nie umie lub nie chce walczyć z wykluczeniami nie powinien być nauczycielem. I szkolenia, konferencje tego nie zmienią. 14:03, 03.03.2020
zwykły obserwator15:57, 03.03.2020
Jak słyszę "walka" to boję się, że zakończy się hejtem przekraczającym wszelkie wyobrażenia, tak jak "będzie ta wojna o pokój, że kamień na kamieniu nie zostanie". Tak lewactwo walczy ze wszystkim, hejtem, o pokój, o tolerancję. A skutek? Kamień na kamieniu nie zostanie. 15:57, 03.03.2020
ghost01:15, 04.03.2020
"Dziecko, będące ofiarą hejtu, swoje problemy przenosi ze szkoły do domu."
To teraz inaczej:
"Dziecko, będące świadkiem hejtu, zasłyszane teksty przenosi z domu do szkoły".
Ile razy rodzice kochani rozmawialiście przy dziecku o tym, że pani jest głupia/niepoważna/nic nie umie/jest nierobem/pasożytem/leniem/i tak dalej? O wiele więcej zachowań dziecko wynosi z domu niż ze szkoły. 01:15, 04.03.2020
jot07:21, 04.03.2020
0 2
Dokładnie to samo dotyczy domu i rodziny. Nie tylko szkoła odpowiada za wychowanie dzieci. Rodzina też, może nawet bardziej. 07:21, 04.03.2020
Hohohoho07:44, 04.03.2020
3 0
Jot dokładnie tak. Tylko że rodzicem się zostaje z przyczyn oczywistych na całe życie. Nawet jeśli się do tego całkowicie nie nadaje. A od nauczycieli pewne rzeczy powinno się egzekwować. Inaczej szkoła traci sens. Bo to w niej powinno dostawać pozytywne wzorce. 07:44, 04.03.2020