Zamknij

"Hira", Dixon37 i wkurzający kierowcy autobusów. O Ursynowie z Kubą ze "Ślepnąc od świateł" WYWIAD

10:09, 16.02.2019 Kuba Turowicz Aktualizacja: 12:44, 20.02.2019
Skomentuj mat. prasowe HBO mat. prasowe HBO

Jeszcze rok temu znali go przede wszystkim słuchacze twardego, ulicznego rapu. Dzisiaj jest tak rozpoznawalny, że kiedy spotkaliśmy się w kawiarni i usiedliśmy przy stoliku, ktoś obok bił mu ciche brawa. Kamil Nożyński, czyli Saful z Dixon37 i serialowy Kuba ze „Ślepnąc od świateł” jest też mieszkańcem Ursynowa. Jak bliskie jest mu miejsce, w którym się wychował? Co z solową płytą? Czy rola enigmatycznego dilera kokainy zmieniła jego życie? O tym wszystkim, i o kilku innych sprawach, rozmawialiśmy z Kamilem przy kawie. 

Ursynów to dla Ciebie wyłącznie miejsce zamieszkania, czy jest w tym coś głębszego?

To jest miejsce, w którym się wychowałem. Mieszkam tu niemal od urodzenia - odkąd mój blok był oddany do użytku i sprowadzili się rodzice. Widziałem, jak Ursynów się rozwijał. Pamiętam jedyny sklep trzy osiedla dalej - kartki, kolejki i puste półki. Oczywiście niektóre wspomnienia są już bardzo mgliste. Można śmiało powiedzieć, że rosłem razem z Ursynowem.

Który dwa lata temu obchodził czterdziestkę.

Ja w tym roku kończę 36 lat. Dzielnica budowana była od Końskiego Jaru w stronę Kabat. Więc jestem z tych czasów, co bloki, które oddano do użytku w 1983 roku.

W sieci można znaleźć materiał wideo, w którym oprowadzasz po rapowych miejscówkach Ursynowa. 

Tak, zadzwonił do mnie Adrian Urban, który robił bity między innymi na płytę DIXON37. Chciał zrobić na swoim kanale youtubowym odcinek o powiązaniach Ursynowa z hip-hopem. Nie mieliśmy czasu na wszystkie miejsca, ale faktycznie przeszliśmy się w kilka z nich. 

Które miejsca są najważniejsze dla Ciebie?

Dużo się zmieniło. Dziś najważniejsze są te, gdzie mieszka moja rodzina.

A dawniej?

Wcześniej oczywiście metro Ursynów i rejon pasażu ze wszystkimi imprezami hip-hopowymi. Okoliczny park im. Jana Pawła II, gdzie spędzaliśmy bardzo dużo czasu. Tak zwana „Hira”, która jest zasłużona nie tylko ursynowskiej, ale i warszawskiej kulturze hip-hopowej. Tam były pierwsze, nie licząc muru służewieckiego, legalne graffiti w dzielnicy, a malować przyjeżdżali ludzie z całej Europy. Ta miejscówka wyglądała bardzo konkretnie, czuć było życie. Lasek na Natolinie, bo przez jakiś czas chodziłem do liceum przy Mandarynki. Były to miejscówki ulokowane wzdłuż linii metra.

Wkurza Cię coś na dzisiejszym Ursynowie?

Pierwsza myśl to kierowcy autobusów! Nie chodzi mi o wszystkich. Mam na myśli raczej tych młodszych, którzy hamują w ostatnim momencie, szarpią. To mnie bardzo wkurza, ale to nie jest tylko ursynowskie, to typowo miejskie. Mam swojego ulubieńca z linii 179, który już kilka razy uciekł mi sprzed nosa. Zamykał drzwi i odjeżdżał w ostatnim momencie, jak już dobiegałem. Tak się składa, że to zawsze był autobus z tymi samymi numerami bocznymi. 

Pójdźmy na drugi biegun – co tutaj lubisz?

Zieleń, Las Kabacki. Kiedyś zaprosiliśmy znajomych z Anglii. Usiedliśmy przy fontannie obok kościoła przy alei KEN i oni się zachwycali, bo mówili, że czują się jak na rynku małego miasteczka.  

Na płycie Dixonów rapowaliście „szary beton nas wychował, Ty to wiesz dziś i gdzie byś nie był, to te bloki masz już we krwi”. W tym numerze chodzi o identyfikację z ursynowskimi osiedlami?

Tak. Nieważne, gdzie będę, co osiągnę, czy zamieszkam w apartamencie, przesiąkłem pewnym środowiskiem. Mamy street credit z ursynowskiego blokowiska, a Dixony mają szacunek w całej Polsce, jeśli chodzi o uliczny klimat.

Powiedziałeś kiedyś, że to Ty „rozdajesz garści”...

To stary wywiad, już sprzed kilku lat. Został wyciągnięty, kiedy stałem się szerzej rozpoznawalny. Wiesz, jak wyglądały imprezy hip-hopowe – młodzi ludzie, alkohol. Często ścierały się antagonistyczne grupy albo inne rejony Warszawy i dochodziło do różnych sytuacji. Dążę do tego, że wtedy bójki nikogo nie dziwiły, ale to było kiedyś.  

Kosy i beefy są wpisane w tę kulturę, a Ursynów zawsze miał silną reprezentację, jeśli chodzi o rap ekipy. Dixon37, którego jesteś członkiem, Płomień 81, Mor W.A. - to tylko niektóre z nich.

Chłopaki zdecydowanie rozsławili Ursynów, podobnie jak wcześniej zrobiła to Molesta, Vienio tutaj mieszkał. TZWM i Hardkorowe Brzmienie, czyli chłopaki z Hawajskiej, kiedyś w podziemiu reprezentowali konkretny poziom, no i oczywiście Dixony.

A jak wyglądały początki Dixon37?

Dołączyłem do Dixonów, kiedy to była nazwa ekipy, na którą składało się kilkadziesiąt osób z Ursynowa i Mokotowa. To był chyba 2001 rok, ale grupa funkcjonowała już od 1999 roku.

Twojej solówki wciąż nie ma...

No, nie ma. Przymierzałem się do solówki, ale dostałem propozycję zagrania w „Ślepnąc od świateł”. To było tak angażujące, że do tej pory płyty nie nagrałem. Cały proces przygotowań, gry w serialu i oczekiwań na premierę coś we mnie zmienił. Planuję coś nagrać, ale to nie będzie to samo, co robiłem w ramach Dixon37. Szukam swojej drogi.

Dixon37 to mocny, uliczny sznyt...

O czym mają nawijać chłopaki, którzy wyrastali na blokowisku? Większość czasu spędzaliśmy na ławce w swoim gronie. Wieczorami wychodziło się na rejon, gdziekolwiek byś nie poszedł, zawsze na kogoś trafiłeś. Nawijaliśmy o własnych przemyśleniach i o tym, co nas spotykało.

Udział w serialu „Ślepnąc od świateł” wpłynął na Ciebie jako rapera?

Teraz wydaje mi się, że mój rap może być pewną kreacją, oczywiście nie zatracając prawdy w linijkach. Może być czymś, co dotrze do szerszej publiczności ze względu na to, że wiele osób widziało „Ślepnąc od świateł”. Nie chcę się zamykać, może nawinę pod podkłady, które nie będą czysto rapowe. Zrobiłem teraz numer, w którym jest wykorzystany znany sampel i muszę o niego powalczyć, żeby numer w ogóle puścić. Zacząłem współpracę z ekipą Sampler Orkiestra.

To duet producencki, który między innymi wyprodukował płytę „Różewicz – Interpretacje”, gdzie Sokół i Hades rapowali wiersze Różewicza. Wyprodukowali też płytę Marysi Starosty. Zdecydowanie pierwsza liga. W żoliborskim studiu EREM, u Staszego z Sampler Orkiestra, nagrywa czołówka polskiego rapu.

W serialu poznajemy rapera, Pioruna. Porównałeś tę postać do siebie.

Nie do końca. Opowieść Pioruna nie jest opowieścią o całym hip-hopie, to jakiś wycinek. W serialu poznajemy gościa, który osiągnął sukces, może niespodziewany, co doprowadziło do tego, że się zagubił. Wiele osób uważało, że to jest przekłamanie albo skrzywdzenie hip-hopu. Chodziło mi o to, że gdybym miał szukać Pioruna w prawdziwym życiu, to mógłbym porównać tę postać do siebie. Tak też wygląda czasem życie hip-hopowe – koncerty, melanże, dużo alkoholu – łatwo się w tym zatracić.

To filmowe doświadczenie wpłynęło jakkolwiek na pisanie rapowych wersów?

O pisaniu dużo rozmawiałem z Kubą Żulczykiem. Powiedział, że warto, nawet jeśli nie idzie, usiąść każdego dnia chociaż na 15 minut. Podobnie jak z ćwiczeniem na siłowni – liczy się regularność. 

Wiem, że w ramach przygotowań do roli Kuby zgłębiałeś poezję. 

Z poezją spotykałem się już wcześniej. Miałem ciocię Krystynę z Krakowa, która czasem podsyłała mi tomiki choćby Szymborskiej. Podczas przygotowań do serialu Krzysiek Skonieczny prosił mnie, abym czytał jeden wiersz dziennie, po to, żeby pobudzić pewną wrażliwość. Teraz zdarza się, że sam coś kupuję. Poezja może być też kopalnią inspiracji.

zdjęcie: mat. prasowe HBO do serialu "Ślepnąc od świateł"

Wróćmy jeszcze do samego serialu. Nie paraliżowała Cię obecność na planie takich aktorów jak Więckiewicz, Frycz, Chabior?

Oswajałem się z nimi podczas prób. Miałem trzymiesięczny okres przygotowań i bardzo dużo prób aktorskich. Poza tym ćwiczyłem techniki, które miały pobudzić wyobraźnię, pracowałem nad dykcją. Pierwsze zderzenie było mocne, bo kiedyś siadasz przy jednym stole z legendami polskiego kina, to masz tremę. Później było łatwiej. 

Na planie dawali Ci wskazówki, jakieś rady, które pomogły stworzyć postać Kuby?

Dużo czasu spędziłem z Martą Malikowską, czyli z serialową Paziną. Ona dzieliła się ze mną aktorskim doświadczeniem, była wsparciem. Pochodziliśmy razem po imprezach, jeździliśmy samochodem, żeby zbudować jakąś relację, którą później było czuć między Kubą i Paziną na ekranie. Dowiedziałem się, że muszę wejść w prawdę, która jest w scenariuszu. Chodziło o to, żeby nie udawać, że płaczę, żeby nie udawać, że jestem wkurzony – trzeba było być w tym, bo kamera jest czuła.

Zmieniłeś się wizualnie. Jakby trochę... Kuby zostało.

Przez serial i wszystkie przygotowania zmieniłem się na wielu płaszczyznach. Oczywiście nadal mam bawełniane bluzy z kapturami w szafie, jednak sięgam po nie zdecydowanie rzadziej. Zacząłem ubierać się w inny sposób. Znajoma mi powiedziała, że po „Ślepnąc” wszystkie koleżanki z pracy każą chodzić swoim facetom w golfach, więc okazuje się, że serial miał wpływ nie tylko na mój ubiór. Ostatecznie jestem tym samym Kamilem, może trochę bardziej dojrzałym.

Jak zareagowałeś, kiedy pierwszy raz zobaczyłeś siebie na ekranie?

Nie mogłem na siebie patrzeć, oswoiłem to dopiero później. Ponoć wielu aktorów boryka się z czymś podobnym.

Planujesz kolejne ruchy jako aktor? Wiem, że myślisz o teatrze.

To jest jeszcze odległe, choć chciałbym. Teatr jest już sztuką aktorską w najwyższym wydaniu. jakimś topem. W zeszłym roku zagrałem w słowackim filmie „The Report”, którego premiera będzie w 2020. Zobaczymy, jak to dalej się potoczy w moim wypadku. 

Dzięki za rozmowę.

Rozmawiał Jakub Turowicz

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

KlementynaKlementyna

0 2

Spotkałam Kamila w tym tygodniu w metrze. Mógłby się troszkę bardziej uśmiechać. Pozdrawiam. 10:54, 16.02.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

AnnnnnnnaaAnnnnnnnaa

0 2

Bo on jest Kubą z serialu :) 11:00, 16.02.2019


RzyczliwyRzyczliwy

6 0

Załóż mini to się uśmiechnie 14:23, 16.02.2019


reo

AdiiiAdiii

2 2

Normalny Człowiek!!! I za to duży szacun!! Super gra rolę Kuby!!!! Mam nadzieję że to nie koniec! Pozdro z Imielina!! 3V się! 11:18, 16.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wawawawa

1 2

wow!! oglądałem filmiki jego i Kamrowskiego i nie skojarzyłem go z tym Kubą z filmu :DD 13:06, 16.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

useragentuseragent

5 2

Gościu, to nie kierowca autobusu ci uciekł. To poprostu Ty nie zdążyłeś na autobus. Wychodzi się z domu wcześniej, a nie na ostatnia chwilę, wtedy na pewno zdązysz 13:43, 16.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RzyczliwyRzyczliwy

5 0

Polecam aplikacje gdzie ten tramwaj oczywiście wraz z ważnym biletem 14:22, 16.02.2019


Majster45Majster45

5 3

To pasażer ma czekać na autobus nie odwrotnie. Mam lać w majty przez to, że czekałem na spóźnialskiego a na krańcu przerwa to tylko nędzne 5 minut? 179 to jedna z najcięższych linii autobusowych w Warszawie z perspektywy kierowcy autobusu. 19:32, 16.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MiszczujMiszczuj

6 4

Żulik. Dobrze, że sie naprostował. 13:04, 18.02.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

enesenes

4 5

Ciebie ktoś powinien naprostować trolliku. 14:33, 18.02.2019


MiszczujMiszczuj

4 0

ENES wiesz co robić, tylko schowaj zęby. Ffrajerów spod budy przy metrze, zwanych dixonami, można żulernią nazwać, ale to by było zbyt grzeczne, bo to zwykłe chamy i złodzieje, wstyd dla porządnych ekipc z Ursynowa, pou pou 10:16, 20.02.2019


DanDan

1 0

Obejrzałam serial w jeden wieczór i wielki szacun . Myślę że nie zmarnujesz swojego talentu .Pozdrawiam i życzę sukcesów . 18:03, 19.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%